Och, jakaż to ulga.
Zastanawiam się jednak, czy by nie pójść znów i nie dokupić tego, co konieczne (poszłam z mamą, i to był tylko w pewnym stopniu bardzo dobry pomysł
 )
 )Muszę tylko przeczekać burzę, która właśnie nadciąga.

 )
 )


 
  


Soniu, dziękuję.cyma2704 pisze:Ula szczerze współczuję strat.Nie sypię granulek bezpośrednio na glebę, tylko do przyciętych małych butelek po wodzie. Wycinam na całej długości bocznych ścianek otwór około 2 cm. Butelkę na leżąco zagłębiam tak, żeby wycięte otwory były na wysokości gleby. Granulki tak szybko nie zamakają, a ślimaki do nich bez problemu wchodzą.
Tylko żurawka limonkowa nie nadaje się na słońce, pozostałe bez problemu będą rosły.
Pozdrawiam
Oj, to jakiś wyjątkowo trudny rok.eszeweria18 pisze:A to ja w tym roku walczę jedynie z mączlikiem szklarniowym (fuksje), wełnowcem (kaktusy i inne sukulenty), tarcznikami (bluszczyk, storczyki, kilkumetrowa hoja- nawet nie próbuję mechanicznie go ściągać), a w ogrodzie dodatkowo duet mrówki-mszyce, masakra jakaś, 3/4 szpinaku poszło... Rzodkiewki poobgryzane, poziomki ledwo dojrzeją już w połowie zjedzone, ogórków też już nie mam, pomidory nie chcą rosnąć a na dokładkę wprowadził się kret... Jakby tego było mało, ciągle pada, ciągle jest mokro (aż za mokro, dalia z tamtego roku wyszła jedna, reszta zgniła w ziemii) i nawet nie ma jak wyjść do ogrodu żeby coś zrobić, co się popsika na te owady to deszcz zmyje... Tyle planów roślinnych miałam, a fundusze zamiast na cele, lecą na pokrycie strat i walkę żeby nie było ich więcej
Kiepsko coś ten sezon idzie, ale nie poddajemy się, co nie?
Teresa Pszczola pisze:Zeszły rok miałam fatalny, ale pod innym względem. Myślałam, że to fatum przejdzie. A tu nowe plagi.
Genialny sposób z tymi butelkami. Spróbuję część napełnić piwem. Najważniejsze, że deszcz zawartości nie zaleje.
Ja naiwna myślałam, że tylko u mnie są problemy.






















 
 
 
 





 
 

