Maryniu jesteś moją bratnią duszą z tym robieniem przetworów .
Dobrze, że Twój M taki obcykany w kuchni. Mój, jak mnie nie ma, to obiad ugotuje, ale z robieniem przetworów nie kumaty.
Smażę dżemy, po to, żeby były do ciasta Pani Walewska i do pączków, gdyż ten sklepowy się nie nadaje, wypływa.
Dawniej robiłam przecier pomidorowy i keczup, ale co raz z wiekiem pracy sobie odejmuję.
U nas sałatki także idą, a ogórki to przeważnie kwaszone. W tym roku będę robiła na wsi, tam zawsze się udają, może woda ma mniej chloru, a w Lublinie jakoś mi nie wychodzą.
