Aniu zjadamy, zjadamy.
Czemu nie byłaś w Wojsławicach?
Czytałam, że będziesz.
Any to musisz nosić czerwonego goździka w klapie, żebyśmy się poznali
Aniu-Lady-r warto wybrać się w góry, pomimo odległości.
Zupełnie inne powietrze.
Jolu zazdroszczę odległości do Bieszczad, to jedyna kraina geograficzna Polski
w której moja noga nie stanęła.
Pewno jeszcze nic straconego.
Asiu ode mnie jakieś 70-80km
Megi moja maskotka też niczego sobie,
ale i inne sobie radzą.
Obrywam wilki, obrywam liście, ale one powariowały, rosną jak zwariowane.
Kolejny raz je ogoliłam (zdjęcie poniżej).
Malgosiu właściwie tylko je podlewam, ale...
jak sadziłam to, wymieszałam ziemię z kompostem.
Pod normalne pomidory nawrzucałam jeszcze pokrzywy.
Emko dziękuję Ci bardzo za pochwały.
Pytaj, jak będę wiedziała napiszę.
Moje oczko ma jakieś:
Poziom wody utrzymuje się na jakiś 1m.
Oczko nie jest duże, ma jakieś 8x5m całe, ale lustro wody jest znacznie mniejsze.
Buduj, buduj swoje, fajna sprawa
Bożenko, a Twoje prace (ręczne) to, moje klimaty.
Patrzę na nie, jakby niektóre z nich były moje
Pozdrawiam serdecznie.
Moje ogolone pomidory:
Papryka (żałuję, że posadziłam mało krzaczków)
Ostatnio miałam sporo zajęć poza ogrodowych:
Wyjazd na agatowe lato do Lwówka Ślaskiego z rodzinką:
Wyjazd na spotkanie forumowych znajomych do Arboretum w Wojsławicach:
