1. Róże. (2007.06 - 2008.05)
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
ijko, proszę tu masz terminarz oprysków, aczolwiek o pleśni na różach to nie słyszłam...
http://www.rgabrysz.konin.lm.pl/ochrona ... bnych.html
Dzięwczęta, tu jest spis z obrazkami, najpiękniej pachnących róż:
http://www.welt-der-rosen.de/duftrosen/f_duftrosen.htm
Marysiu, Twoje różowe klejnoty przy furtce, o pomponowych, pełnych kwiatach, to climber - Rosarium Uetersen®( Kordes 1977).
http://www.rgabrysz.konin.lm.pl/ochrona ... bnych.html
Dzięwczęta, tu jest spis z obrazkami, najpiękniej pachnących róż:
http://www.welt-der-rosen.de/duftrosen/f_duftrosen.htm
Marysiu, Twoje różowe klejnoty przy furtce, o pomponowych, pełnych kwiatach, to climber - Rosarium Uetersen®( Kordes 1977).
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Haniu dziękuje ślicznie za odpowiedzi na moje pytania. I aż mi głupio ale muszę Cię jeszcze pomęczyć
Mam tyle zapału i radości do tych nowych doświadczeń z różami że sama się dziwię! A przecież jestem miłośniczką hortensji
Ale do rzeczy: dziś zakupłam różę miniaturową The Fairy, ziemię do róż Substral i ptasi nawóz granulowany. Czy to wszystko wystarczy do posadzenia sztamowej Baby Masquerade i miniatury The Fairy w pojemnikach? Czy są jakieś zasady dot doboru donic, pojemników dla róż?! Zupełnie nie wiem jak dobrac wielkośc?!



Ale do rzeczy: dziś zakupłam różę miniaturową The Fairy, ziemię do róż Substral i ptasi nawóz granulowany. Czy to wszystko wystarczy do posadzenia sztamowej Baby Masquerade i miniatury The Fairy w pojemnikach? Czy są jakieś zasady dot doboru donic, pojemników dla róż?! Zupełnie nie wiem jak dobrac wielkośc?!
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
W związku z tym, ze róże będą rosły w sztucznym środowisku, a bryła korzeniowa jest docelowo równa objętości korony, to - im większa donica, tym lepsza.
Dla piennej miniatury, proponowałabym minimum 5 l, dla The Fairy, która docelowo osiąga 2 m średnicy min.10l.
Skoro kupiłas podłoże kwiatowe Substral, to nie zasilaj już róż, aż do kwitnienia. To co jest w podłożu, substancje pokarmowe, swobodnie wystarczą im przez pierwszy kwartał.
Trzeba tylko pamiętać o regularnym podlewaniu podczas upałów i drożnej dziurce w doniczce
Dla piennej miniatury, proponowałabym minimum 5 l, dla The Fairy, która docelowo osiąga 2 m średnicy min.10l.
Skoro kupiłas podłoże kwiatowe Substral, to nie zasilaj już róż, aż do kwitnienia. To co jest w podłożu, substancje pokarmowe, swobodnie wystarczą im przez pierwszy kwartał.
Trzeba tylko pamiętać o regularnym podlewaniu podczas upałów i drożnej dziurce w doniczce

- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Kochanie, ja czekam.
Od wtorku ma być znów zima w Małej Polsce, a fakt, że w ciągu dnia jest ciepło i róże zaczynają pod agrowłókniną wypuszczać listki, jeszcze bardziej naraża je na wymrożenie.
Dzieci tez jeszcze nie wypuszczamy w krótkich skarpetkach
A róże pienne, to najbardziej wrażliwe na zimno formy. Miejsce szczepienia, to nic innego, tylko blizna pooperacyjna, wystawiona na działanie słońca i mrozu - dlatego to najbardziej wrażliwe miejsce całej róży. Pień , korona - przeżyją mróz, ale miejsce szczepienia przemrożone, doprowadzi do zamarcia korony, więc i utraty rośliny.
Moje pienne, twardo czekają, aż przekwitną forsycje.
Już mnie nosiło pare razy i już, już chciałam odkrywać, ale powstrzymała mnie logika.
Przecież to jeszcze zima! A do zimnej Zośki - jeszcze dwa miesiące, więc i -10 może się zdażyć. Tak, jak to było w zeszłym roku.
Od wtorku ma być znów zima w Małej Polsce, a fakt, że w ciągu dnia jest ciepło i róże zaczynają pod agrowłókniną wypuszczać listki, jeszcze bardziej naraża je na wymrożenie.
Dzieci tez jeszcze nie wypuszczamy w krótkich skarpetkach

A róże pienne, to najbardziej wrażliwe na zimno formy. Miejsce szczepienia, to nic innego, tylko blizna pooperacyjna, wystawiona na działanie słońca i mrozu - dlatego to najbardziej wrażliwe miejsce całej róży. Pień , korona - przeżyją mróz, ale miejsce szczepienia przemrożone, doprowadzi do zamarcia korony, więc i utraty rośliny.
Moje pienne, twardo czekają, aż przekwitną forsycje.

Już mnie nosiło pare razy i już, już chciałam odkrywać, ale powstrzymała mnie logika.
Przecież to jeszcze zima! A do zimnej Zośki - jeszcze dwa miesiące, więc i -10 może się zdażyć. Tak, jak to było w zeszłym roku.

Haniu ! Mam do ciebie pytanie jako do eksperta. Chcę zamówić róże ale nie wiem jakie lepiej ,czy z odkrytym korzeniem tak jak widziałam u Ciebie czy w doniczkach. Różnica w cenie jest minimalna tylko zwiększa się ciężar przesyłki. Czy zamawiałaś już kiedyś róże w doniczkach. Ja zawsze kupowałam w doniczkach ale one były z PNOS Ożarów , mogłam sobie wybrać i najczęściej miały już pąki a niektóre kwitły. Wtedy nie było mowy o żadnym "kocie w worku". 

- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Słoneczko, oczywiście...
no nie wiem
Chciałam szybko Ci odpowiedzieć Marysiu, że oczywiście w doniczkach, bo już zaczęły wegetację i korzeń pewnie przerośnięty, etc....
Ale, jak kupuję z gołym korzeniem to widze co dostaję
I czego nie da się ukryć w doniczce.
A od kogo chcesz kupić, Marysiu ?
Jeśli od uczciwego sprzedawcy, to jednak postawiłabym na doniczki .
no nie wiem

Chciałam szybko Ci odpowiedzieć Marysiu, że oczywiście w doniczkach, bo już zaczęły wegetację i korzeń pewnie przerośnięty, etc....
Ale, jak kupuję z gołym korzeniem to widze co dostaję

I czego nie da się ukryć w doniczce.
A od kogo chcesz kupić, Marysiu ?
Jeśli od uczciwego sprzedawcy, to jednak postawiłabym na doniczki .
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Aaaaa, z R. możesz spokojnie z gołym korzeniem kupić, Marysiu.
Poproś Pana Ch, by wysłał za tydzień, gdy Połówka wydobrzeje
To miły, życzliwy ogrodnik, więc z pewnością Ci nieba przychyli.
Posadziłam dziś swoje nabytki
, ale...teraz już jest -7C !
Szczęściem, okopcowałam je w jakiejś chwili natchnienia
Oglądam teraz obrazki, upajam się i czekam, czekam lata, aby zanurzyć się w tych woniach, czego i Tobie, serdecznie życzę, Marysiu.
Poproś Pana Ch, by wysłał za tydzień, gdy Połówka wydobrzeje

To miły, życzliwy ogrodnik, więc z pewnością Ci nieba przychyli.
Posadziłam dziś swoje nabytki

Szczęściem, okopcowałam je w jakiejś chwili natchnienia

Oglądam teraz obrazki, upajam się i czekam, czekam lata, aby zanurzyć się w tych woniach, czego i Tobie, serdecznie życzę, Marysiu.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Nawożenie róż :
W/g starej szkoły, do dołka można włożyć łopate przekompostowanego obornika, garść wiórów rogowych, mączki kostnej, nawozu wolnodziałającego ale naturalnego pochodzenia, którą przykrywa się ok. 5 cm warstwą ziemi. I dopiero wtedy, wkłada różę do dołka.
Przez rok, korzenie rozrosną się w dołku i dosięgna juz rozłożonego i mniej stężonego papu, a najdelikatniejsze korzonki - włośniki (aparaty gębowe), nie zostana poparzone stęzonym nawozem.
Nowa szkoła, radzi niczego nie dosypywać przez pierwszy rok. Najwyżej jesienią rozłożyć kompost lub obornik.
Produkcja wysokotowarowa - to opryski, hormony i nawożenie od małego, z pełną ochrona chemiczną co parę tygodni.
Kupujecie - sadzicie i...najczęściej tak pędzona roślina, w naszym klimacie, umiera w ogrodzie.
Importowane sadzonki nawet od renomowanych, światowych firm, są pędzone w ciepłym klimacie Azji, Australii, Nowej Zelandii ( tania siła robocza), a producenci zaniechali określania odmian pod kątem przydatności do uprawy szklarniowej, oranżeryjnej lub ogrodowej
Pecunia non olet.... szkoda, że z naszej kieszeni.
W/g starej szkoły, do dołka można włożyć łopate przekompostowanego obornika, garść wiórów rogowych, mączki kostnej, nawozu wolnodziałającego ale naturalnego pochodzenia, którą przykrywa się ok. 5 cm warstwą ziemi. I dopiero wtedy, wkłada różę do dołka.
Przez rok, korzenie rozrosną się w dołku i dosięgna juz rozłożonego i mniej stężonego papu, a najdelikatniejsze korzonki - włośniki (aparaty gębowe), nie zostana poparzone stęzonym nawozem.
Nowa szkoła, radzi niczego nie dosypywać przez pierwszy rok. Najwyżej jesienią rozłożyć kompost lub obornik.
Produkcja wysokotowarowa - to opryski, hormony i nawożenie od małego, z pełną ochrona chemiczną co parę tygodni.
Kupujecie - sadzicie i...najczęściej tak pędzona roślina, w naszym klimacie, umiera w ogrodzie.
Importowane sadzonki nawet od renomowanych, światowych firm, są pędzone w ciepłym klimacie Azji, Australii, Nowej Zelandii ( tania siła robocza), a producenci zaniechali określania odmian pod kątem przydatności do uprawy szklarniowej, oranżeryjnej lub ogrodowej

Pecunia non olet.... szkoda, że z naszej kieszeni.
Ulu ! A jakie Ty róże przycięłaś. Ja swoje wielkokwiatowe właśnie dzisiaj przycięłam i podsypałam nawozem dla róż. Parkowym wielokwiatowym i pnącym zrobiłam tylko cięcie sanitarne. Wiem, że wiosną przycina sie róże gdy pokazują się pąki. U mnie były już liście ale mimo to przycięłam na wysokość 20 cm Ja sięnie znam na różach ale podobno tak trzeba. 

- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
To zależy jakie to róże.mia63 pisze:W tym roku troszkę zrobiłam z różami nie tak: jak się zrobiło cieplej, to przycięłam je..Teraz znajoma mi mówi, ze albo w ogóle nie zakwitną albo pózniej będą kwitły?Czy znajoma ma rację ?Ale narobiłam.
Róże botaniczne i historyczne, kwitnące raz w sezonie - nie zakwitną wcale, lub zakwitną później.
Róże angielskie, parkowe, krzaczaste, okrywowe i pnące - zakwitną później, dopiero po odbudowaniu koron.
Generalnie, krócej tnie się tylko mieszańce herbatnie ( wielkokwiatowe), floribundy , mające moc bukietowych kwitaów na końcach nowych pędów i miniatury.
Ale...zasad cięcia nie ma, a formę nadajemy różom sami, według upodobań, robiąc z nich mały lub większy krzew.

Pnąca tylko sanitarnie przycięłam, reszta to róże zdaje się angielskie:"Abraham Darby", "Austin", "Westerland", "Blue Welwet", "Castle Warwick", 'Maigold".Przycięłam do ok.40 -50 cm.Nadałam im przez to cięcie kształt.Przycinałam pod skosem zostawiając pąk po zewnętrznej stronie .
pozdrawiam serdecznie
Ula R
Ula R