KLEO1 pisze:Ewelino - a ile lat ma ta sosenka? Pojęcie wolnorosnąca bywa różnie rozumiane. Np. moje Rh mają już przyrosty 30 cm a podobno wolno rosną?
Napisałam ,że wolnorosnąca , bo w stosunku do innych sosen ma przyrosty ok. 10 cm.Rośnie u mnie 5lat ale miała pewnie drugie tyle , gdy ją kupiłam.
Jeśli chodzi o rododendrony - jedne rosną wolno (karłowate, impendium, williamsianum czy jakushimanum) , inne raczej szybko. Bardzo duże przyrosty mają odmiany wielkokwiatowe (30-40cm !)
grazynarosa22 pisze:A mój złotokap kolejny rok nic....i tak mu obiecałam że idzie na kompost....jak magnolia....
a szczypiorek mam taki sam....no i co ? nożyczki w ruch ?
Grażynko - może Twój ZŁOTOKAP przemarzł ? Albo ma za mało słońca ? U mnie poza pierwszym rokiem po posadzeniu kwitnie każdej wiosny, niezawodnie

A SZCZYPIOREK zetnę na jeża...
bozunia pisze: Zdjęcia to rozkosz dla oczu, więc nie wyobrażam sobie jak może być na żywo... Serio piszę! Różaneczników masz chyba więcej niż w Kórniku

Złotokap pięknie kapie złotem!
Czy tą paproć w donicy zostawiasz na zimę na dworze?
"Na żywo" bywa różnie - nie wszystkie krzewy kwitną przecież jednocześnie. A z tym Kórnikiem to pojechałaś...
Co do PAPROCI - tak, donice z paprociami od wielu lat stoją przez cały rok na balkonie.Nie są okrywane, nie przemarzają. To zwykłe paprocie ogrodowe (PIÓROPUSZNIK STRUSI), które kiedyś za bardzo rozrosły się na rabacie i je wyeksmitowałam. Są odporne i niewymagające. Trzeba je jedynie od wczesnej wiosny do jesieni mocno podlewać.
aguniada pisze:Mam pytanie: czy rośliny na styku rabat z trawnikiem strzyżesz, by ich pędy nie wychodziły poza linię rabat? Estetycznie to u Ciebie wygląda, a dodatkowo ułatwia koszenie trawnika...
Niekiedy przycinam , ale częściej poszerzam rabatę. Nie mam żadnych stałych obrzeży na granicy trawnika i rabat , więc łatwo to zrobić , jeśli krzewy lub kępa bylin bardzo się rozrosną.
JLG pisze:Ech gdybym tylko mogła się wprowadzić do Twojego ogrodu, choćby na czas kwitnięcia rh i azalii....
Joasiu - Wprowadzaj się , choćby zaraz ! I zabierz ze sobą
Mirkę / MiCz.(Przyda mi się pomoc w ogrodzie

)
Chciałam Wam dziś pokazać mój taras.To miejsce , które przez niemal pół roku ( V-IX) staje się dla nas zielonym salonem, miejscem odpoczynku, spożywania posiłków, przyjmowania gości...
Mam taras jedynie częściowo (na ok. 1,5m głębokości) zadaszony , bo dom ma takie głębokie dachowe okapy. Ale czasem , gdy było dość ciepło, a popadywało, żałowaliśmy ,że nie ma nad całością daszku, bo można by posiedzieć na powietrzu , a nie uciekać do mieszkania. Założyliśmy więc widoczną na zdjęciach dużą markizę ( 8 lat temu), która wysunięta na max. ma 4m. długości , więc razem ze wspomnianym okapem może zadaszyć prawie cały taras.
Rzadko jest rozwijana na całą długość ( na tych zdjęciach to jedynie ok.1-1,5 m) , ale zdarzyło się ,że biesiadowaliśmy i grillowaliśmy w ciepłe ale deszczowe dni właśnie pod rozwiniętą w całości. Jeśli deszcz nie jest ulewny lub nie zacina , impregnowany daszek doskonale się sprawdza jako parasol.
W upały częściowe wysunięcie markizy daje też zacienione miejsce wypoczynku. No i nie musimy wciąż chować mebli ogrodowych i poduszek w obawie , że zmokną...
Na zimę markizę zwijamy całkiem , by się nie brudziła i nie zaciemniała przylegającej do tarasu części salonu.