Te róże które ruszyły z kopyta zimowały u mnie, wszystkie z dostawy wiosennej dopiero powoli zaczynają dawać oznaki życia. 'Prince Camille de Rohan' żyje u mnie, natomiast część 'Cafe' idzie do reklamacji. Ale u mnie one wyraźnie już zaschły. Jeśli U Ciebie pędy są żywe, nie pomarszczone to rokuje dobrze
Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
No właśnie nie ma co się śpieszyć z nawożeniem.
Te róże które ruszyły z kopyta zimowały u mnie, wszystkie z dostawy wiosennej dopiero powoli zaczynają dawać oznaki życia. 'Prince Camille de Rohan' żyje u mnie, natomiast część 'Cafe' idzie do reklamacji. Ale u mnie one wyraźnie już zaschły. Jeśli U Ciebie pędy są żywe, nie pomarszczone to rokuje dobrze
Te róże które ruszyły z kopyta zimowały u mnie, wszystkie z dostawy wiosennej dopiero powoli zaczynają dawać oznaki życia. 'Prince Camille de Rohan' żyje u mnie, natomiast część 'Cafe' idzie do reklamacji. Ale u mnie one wyraźnie już zaschły. Jeśli U Ciebie pędy są żywe, nie pomarszczone to rokuje dobrze
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
U mnie kotu wysiadły nerki po kastracji.
Wet powiedział, ze to się zdarza i ze miałam pecha.
Żył na specjalnej karmie dla kotów z chorymi nerkami.
Przykro czytać takie wieści.
Kamilo o różach kupionych u Ciebie napisałam Ci już a poza tym wszystkie rosną.
Mam też pytanie.
Co zrobić z różą, która po niskim cięciu wypuściła 3 pędy a tylko jeden idzie w kwiaty.
Reszta stanęła w pół drogi i na pewno nie zakwitnie.
Ciąć jeszcze raz czy jakiś inny zabieg zastosować ?
Wet powiedział, ze to się zdarza i ze miałam pecha.
Żył na specjalnej karmie dla kotów z chorymi nerkami.
Przykro czytać takie wieści.
Kamilo o różach kupionych u Ciebie napisałam Ci już a poza tym wszystkie rosną.
Mam też pytanie.
Co zrobić z różą, która po niskim cięciu wypuściła 3 pędy a tylko jeden idzie w kwiaty.
Reszta stanęła w pół drogi i na pewno nie zakwitnie.
Ciąć jeszcze raz czy jakiś inny zabieg zastosować ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
U mnie nadal walka z kotem, ale teraz z jego głową.
Nerki ma w porządku, skomplikowana operacja się udała i pięknie się goi brzucho i cewka..ALE mój kot wpadł w depresję i anoreksję.. nie je kompletnie nic, nie pije, a ja walczę ze strzykawkami i podaje mu doustnie karmę.. Nie robi kompletnie nic, nie myje się, nie siada na swoim ulubionym parapecie, cały dzień leży
Zobaczymy co z tego bedzie
A wracając do róż, ja bym obcięła ten pąk kwiatowy, niech się krzak zajmuje krzewieniem.
Nerki ma w porządku, skomplikowana operacja się udała i pięknie się goi brzucho i cewka..ALE mój kot wpadł w depresję i anoreksję.. nie je kompletnie nic, nie pije, a ja walczę ze strzykawkami i podaje mu doustnie karmę.. Nie robi kompletnie nic, nie myje się, nie siada na swoim ulubionym parapecie, cały dzień leży
A wracając do róż, ja bym obcięła ten pąk kwiatowy, niech się krzak zajmuje krzewieniem.
- katja
- 500p

- Posty: 666
- Od: 2 paź 2008, o 13:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/ogród Mazury Zachodnie
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Biedny Ogarek
musi pić, bo się odwodni. Nie kuwetkuje również?
Może ma jakieś swoje przysmaki? Wygodnie przepajać kota taką malutka strzykawką 2ml, łatwo wchodzi do pyszczka.
Trzymam kciuki za Ogarka.
Może ma jakieś swoje przysmaki? Wygodnie przepajać kota taką malutka strzykawką 2ml, łatwo wchodzi do pyszczka.
Trzymam kciuki za Ogarka.
Pozdrawiam
Kasia
Kasia
-
Pani Bestia
- 200p

- Posty: 234
- Od: 14 lis 2011, o 11:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Kamilo, jesienna Molinard ruszyła razem z innymi delbardami, ale teraz stoi w miejscu i szczerze mówiąc marnieje, kiedy pozostałe (również wiosenne) szaleją. Listeczki malutkie, część odpadła. Mam ją czymś potraktować (może Asahi)? Bardzo żal mi kota, niech zdrowieje, biedny.
"Na początku był Smok."
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Jak to ciąć ?
Toż ja czekam na pierwszy kwiatek z wywieszonym jęzorem, codziennie zaglądam czy urósł, podlewam i gadam nawet do niego a Ty mówisz ciąć ?
Przyciąć to ja mogę te płone pędy bezkwiatowe,..... ale ten z pączkiem ........po moim trupie.
Toż ja czekam na pierwszy kwiatek z wywieszonym jęzorem, codziennie zaglądam czy urósł, podlewam i gadam nawet do niego a Ty mówisz ciąć ?
Przyciąć to ja mogę te płone pędy bezkwiatowe,..... ale ten z pączkiem ........po moim trupie.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Orszulka
- 200p

- Posty: 440
- Od: 25 lip 2010, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
- Kontakt:
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Ja też bym nie miała serca tego jednego jedynego ściąć.
Kamila inaczej zinterpretowała Twoja wypowiedź,Grażynko.
Trzeba przynajmniej tym jednym kwiatkiem sprawdzić odmianę i się nim nacieszyć.
Nie jestem zwolenniczką ogławiania nawet w pierwszym sezonie.
Zresztą w większości zrobiła to za mnie bruzdownica i zwiot różany
Kamila inaczej zinterpretowała Twoja wypowiedź,Grażynko.
Trzeba przynajmniej tym jednym kwiatkiem sprawdzić odmianę i się nim nacieszyć.
Nie jestem zwolenniczką ogławiania nawet w pierwszym sezonie.
Zresztą w większości zrobiła to za mnie bruzdownica i zwiot różany
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Może tak powinno się robić, żeby wzmocnić roślinę.
Ale ja na pewno nie będę obrywać tak długo wyczekiwanego jedynego pączka.
Następne już mogę "przerzedzić", ale tego pierwszego na pewno nie..... i basta.
Kamilo chyba mnie rozumiesz.
Ale ja na pewno nie będę obrywać tak długo wyczekiwanego jedynego pączka.
Następne już mogę "przerzedzić", ale tego pierwszego na pewno nie..... i basta.
Kamilo chyba mnie rozumiesz.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Orszulka
- 200p

- Posty: 440
- Od: 25 lip 2010, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
- Kontakt:
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Oj tam,oj tam... wiele rzeczy się powinno 
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Kamilo jak tam Ogarek ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Niestety nie udało się. Uaktywnił się wirus FIP, który zniweczył wczoraj wszelkie nasze wysiłki
Zajrzę może za 2 dni
Zajrzę może za 2 dni
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Kamilko, tak mi przykro.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i ? przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i ? może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku."
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i ? przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i ? może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku."
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Znam ten ból, bo nieraz już to przechodziłam.
Współczuję, bo zwierzaki kocha się bardziej niż ludzi.
Piękny wierszyk Beatko.
Współczuję, bo zwierzaki kocha się bardziej niż ludzi.
Piękny wierszyk Beatko.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Biedny Ogarek, ile musi wycierpieć. 
- AniaDS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14304
- Od: 23 sie 2008, o 00:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
- Kontakt:
Re: Moja przygoda z różami francuskimi, włoskimi... 2012 Kamila
Bardzo współczuję 


