Małgosiu, Aniu, Leszku - dziękuję za odwiedziny i przepraszam, że tak długo nie odpisywałam... Często zaglądam na forum i czytam co słychać u forumowiczów, ale sama swój wątek zatraciłam zupełnie...
Z kaktusami wszystko ok, przeżyły, w sezonie kwitły (zmobilizuję się i wstawię kilka fotek), teraz już sobie śpią w piwnicy. Pierwszy raz będę zimowała sukulenty, mam nadzieję, że dam radę.
Dzieciaczek urodził się 1 lipca, jest dla mnie największym szczęściem jakie tylko można sobie wyobrazić. Chcę, żeby wyrósł na fajnego chłopca, dlatego już od teraz uczę go najważniejszych wartości. Jako pilny uczeń chętnie słucha wykładów o kaktusach:
Mam nadzieję, że pierwsze słowo jakie wypowie to będzie łacińska nazwa jakiegoś kaktusa
Ma już też swoją pierwszą roślinkę:
Mam nadzieję, że ten echinocactus grusonii będzie rósł tak szybko jak on i kiedyś mój synek w swoim dorosłym życiu będzie miał fajny prezent dla swojej teściowej
