Nie pisałam,ale teraz nadrabiam. Miałam ostatnio takiego "powera",że wzięłam się za sprzątanie domu,prasowanie-oj nazbierało sie tego.....
Oj napracowałam się. Teraz będę odpoczywać,jestem padnięta - jak mówi powiedzenie: jak koń po westernie....i będę błąkać się po forum
Grażynko-ja też 100 razy bardziej wolę zbierać,niz czyścić. Ale przeważnie dzieci pomagają,to da się przeżyć. Mam nadzieję,że będziesz miała swój taras z pnączami, nie wiesz,co jest nam pisane
Reniuzt- dlaczego mam się nie trudzić z okrywaniem dębolistnej? Bo i tak nie zakwitnie? U nas na wschodzie było poniżej -30 st.C, w Terespolu nawet -35. A twoja hortensja kwitnie każdego roku?
Moniu68, dzięki za odpowiedź w sprawie chryzantem. Tak mi sie właśnie wydaje,że w gruncie to one jakoś nie są tak ładne,jak te w doniczkach.
Jojolu,Trzynastko - nie lekceważę,ubieram sie ciepło,mało wychodziłam na dwór- i sok z cytryny,wg przepisu M.Tombaka. Ale ja od lat sama sie leczę, dzieci też prowadzę do lekarza jak już naprawdę trzeba,nawet tego małego.Od niego właśnie sie zaraziłam katarem, a kilka dni temu zaczął kaszleć-więc mu zrobiłam syrop z cebuli i po 2 dniach przeszło.I tak za każdym razem przynajmniej na razie udaje mi się uniknąć lekarza, wystarczy raz dać antybiotyk, to później będzie raz w miesiącu wizyta w ośrodku zdrowia a raczej ośrodku choroby.
Anna









