Aniu!Przed chwilka poznałam Twój sposób sadzenia wrzosów i
jestem zszokowana.
kubanki pisze:
Ja kopię dołek (z reguły mąż ;) ), z którego wybieramy tak co najmniej dwie pełne łopaty (doniczka 5l), na dno sypiemy zmielonych przekompostowanych z azotem przez 5 miesięcy gałęzi sosnowych, a na to podłoże właściwe, czyli mieszankę miejscowego torfu z bagna, troszkę gliny i dużo torfu kwaśnego i trochę piasku w którym te dołki są kopane. Roboty dużo...
Nie dziwię się,że tracisz mnóstwo czasu i dziwię się,że nie straciłaś chęci do założenia wrzosowiska i obawiam się,że stracisz zainteresowanie do jego pielęgnacji.
Ja bym już dawno 'wysiadła' przy takiej metodzie i straciła serce do wrzosowiska.
Jesteś wytrwała Aniu.
Wybacz ale uważam,że niepotrzebnie sobie zadałaś taki trud.
Ziemia w lesie a raczej piasek w lesie to wymarzone podłoże dla wrzosów i bez większego nakładu sił mogłaś to wrzosowisko urządzić podsypując pod korzenie kwaśnego torfu,zadbać o podlewanie póki się na dobre nie zadomowią i nic więcej...
O rany Aniu podziwiam Cię jak bum bum...
Czy wiesz ,że najsłynniejsze i największe i chyba najpiękniejsze naturalne wrzosowiska są w Wielkiej Brytanii - w Szkocji... Tam ich nikt nie nawozi,nie przycina i nie podlewa codziennie....
Czy wiesz,że miejsce osławionego poligonu Borne Sulinowo, obszar pustkowia zdegradowanego przez radzieckich żołnierzy,którzy tak niedawno opuścili nasze tereny to obecnie jedno z największych wrzosowisk Europy?
Nikt nie nawoził im urodzajnej ziemi a jednak odpowiada im leśna pustynia .
Aniu,przepraszam Cię ale ja nie piszę tego w złych intencjach,chcę byś już przerwała choć w końcówce tę katorżniczą robotę jaka sobie zadałaś.
Wrzosom nowoposadzonym potrzebna jest wilgoć,więc raczej jakiś zraszacz zainstaluj i ... nie zamęczaj się już.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
