PiotrekBe pisze:Jak Ty przechowujesz jabłka? W jakich pojemnikach najlepiej i czy należy warstwy owoców jakoś oddzielić czy mogą się dotykać? No i ta piwniczka mnie intryguje.
Ostatnimi laty mało się jabłkami przejmuję (dopiero zamierzam sad odnowić), idą w zwyczajne skrzynki jak leci i w piwniczkę. Nawet spady nieuszkodzone. Skrzynki te płytkie, nie więcej niz trzy warstwy jabłek. I tyle. Do wiosny doleżą.
Ale najlepiej przechowywały się starannie układane na półkach, tak by się nie dotykały. Drewnianych półkach, że dodam, czasem papierem wyłożonych. To oczywiście te smaczniejsze, dorodne, na długie przechowanie. Zwłaszcza odmiany miękkie, które dziś wyklęto jako "nieprzydatne do transportu i przechowywania". I oczywiście zbierane ostrożnie, żadnego przesypywania czy rzucania, by nie obić.
Ogonkiem do góry
Bo te typowe przechowalnicze, gruboskórne i twarde jak kamień można było wrzucać przez okienko widłami

Amerykańskimi raczej... Jonatan czy Starking leżał do maja, czerwca bez problemu. Szara Reneta i Golden zwykle też. Grochówka i dłużej.
Boiken - bywał wyrzucany przy układaniu następnego zbioru... jakoś się nie zjadał
Dziś jabłka przechowuje sie w chłodniach i odmiany w produkcji są do takich chłodni przystosowane. Niektóre ze starych odmian w chłodni się źle przechowują, wymagają tych paru stopni plus i dużej wilgotności, a poniżej zera marzną. Przykładem Booskop.
Albo taka Grochówka: Pomolog gdzieś tu pisał że niejadalna (i wie co mówi); tymczasem dobrze dojrzała na drzewie (bo wymaga ciepła) i wyjęta z piwniczki w czerwcu/lipcu bywa nie gorsza od świeżej Papierówki. Wiem co mówię, jadłem obie naraz
Piwniczki ziemne (a jak kto woli - loszki, lochy) rozmaite bywały, najczęściej przechowywało się w nich i warzywa i owoce. Że o beczułkach rozmaitych nie wspomnę
Tradycyjne budowano osobne, wkopane w ziemię, sklepione w łuk i przysypane górą (takiej nie miałem), dziś łatwo można sobie zrobić z elementów żelbetowych do kanałów, w kształcie litery U - nająć koparkę na dzień i gotowe. Taka piwniczka jest izolowana tylko od góry, ściany wkopane w ziemię bez izolacji, żadnej posadzki, tylko klepisko. Potrzebny jest mały wywietrznik.
Mogą też być umieszczone pod zabudowaniami, ale oddzielnie od normalnej piwnicy. Miałem pod gankiem, albo schodami. Teraz pod stodołą, sporą i od początku przeznaczoną na przechowalnię owoców.
Wewnątrz utrzyma sie temperatura kilku stopni i pełna wilgotność, a o to właśnie chodzi. Owoce nie więdną i nie marzną, ale powoli dojrzewają.
W dzisiejszych chłodniach, zwłaszcza KA, owoc nie dojrzewa tak jak kiedyś, stąd ta lepsza "trwałość". Coś za coś. Na dodatek często zbierany jest niedojrzały. A potem ktoś narzeka że nie ten smak?
wujeksam pisze:Wytypowałem odmiany do posadzenia: księzna luiza, zorza, starking, oliwka czerwona.
Proszę o radę czy te odmiany poradzą sobie bez żadnej ochrony chemicznej (tzn czy uda się zebrać jako taki plon)?
Jako-taki się uda. Tylko czy to ma być dodatek czy podstawowy zestaw? Jako dodatkowe drzewka - to i owszem
Starking nie jest na parcha odporny - choć u mnie raczej nie problem, choruje zaś na różne raki - ale to na starość i może z powodu przemarznięcia.
Kłopot w tym że musi mieć bogatą ziemię i dużo ciepła, inaczej owoce drobnieją, a drobne są gorzkawe. Podobno drobnieją też owoce gdy jest szczepiony na podkładkach karłowych, nawet M26. Płodny nie jest, a jak zawiąże więcej to wypadałoby przerzedzać by nie zdrobniały... Ja nie narzekam, ale i nie zamierzam nowych sadzić, raczej Fuji spróbuję.
Oliwka czerwona - czyli rozumiem Astrachan Czerwony - parcha niewiele, ale żadna rewelacja: owoce łatwo opadają i gniją, a smak też taki sobie - w tym samym czasie są lepsze odmiany. Jako wczesna zaś - Papierówka byłaby lepsza.
Zorza też raczej odporna, ale akurat plon niewielki - tyle że ładny

Zorzę popieram.
Księżna Luiza: jeszcze nie wiem, niedawno sadzona, ale nie nazwałbym jej odporną, parch na liściach jest. Niemniej nie tyle by się przejmować.
A tak w ogóle - co tam jabłka... powideł z brzoskwiń pilnuję!

Z jutrzejszego zbioru będzie zaś nalewka, tudzież wino z jeżyn przy okazji
