Ujjjj, zabolało, trochę się przestraszyłem
Nie mam pasty Funaben Plus, ale mam topsin zmieszany z farbą emulsyjną. Wiem, ze w obu przypadkach środkiem aktywnym jest tiofanat metylowy Czy to może być użyte w zamian?
Nie miało zaboleć, tylko zmusić Cię do działania W ostateczności mógłby być Topsin (bo substancja odpowiednia, masz rację) tylko rzecz w tym, że Funaben Plus jest pastą o stałej konsystencji - a to akurat tu będzie bardzo istotne. Obawiam się, że ta Twoja mikstura będzie po prostu za rzadka.
Pozdrawiam serdecznie
Jak już pisałem w innym temacie - jest dostępny Mowa o paście Funaben Plus 03 PA (a nie wycofanej, o innym składzie Funaben 03 PA).
Pytajcie o Funaben plus... plus
Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście to mszyca Jak już zebrałeś owoce - wykonaj zabieg (środki podane na forum), jeżeli nie - poczekaj aż zbierzesz owoce i dopiero sięgnij po środki
Pozdrawiam serdecznie
Witam. Mam poważną sprawę. Na mojej czereśni (1968r.) z ran na pniu cieknie guma. Wiem, że jest to rak bakteryjny. W zeszłym roku rany dokładnie oczyściłem i zasmarowałem Funabenem 03 PA, po czym prawie w całości się zagoiły i nie ciekła już z nich guma. W tym roku z tych miejsc znów cieknie guma, a szkoda mi zrywać tego co zarosło w zeszłym roku. Czy przy cieknięciu gumy z rany może się ona całkowicie wygoić? Jak groźne może być takie zjawisko dla ponad 40 - letniej czereśni? Jak z tym walczyć?
Na pewno mniej groźne niż na np. 4-letniej... kiedyś już pisałem, że drzewo może się "nauczyć" żyć z rakiem, mimo że zawsze będzie bardziej podatne na różnego rodzaju infekcje (np. grzybowe), a przede wszystkim zdecydowanie bardziej wrażliwe na mróz... ale jeśli przetrwało ostatnie, co surowsze zimy i nie wykończyła go jeszcze monilioza - byłbym dobrej myśli
Pozdrawiam
Teraz to już pewnie trochę za późno, ale chciałbym spytać się Was o przyczynę takiego czegoś na czereśni. Sporo kwiatków zostało zapylonych, pojawiły się zawiązki owoców, normalnie dojrzewały, gdy nagle zaczęło dziać się z nimi coś niedobrego. W zeszłym roku było tak samo. Nie widac objawów żadnej choroby grzybowej (pryskamy zresztą profilaktycznie Miedzianem).
To jest fizjologiczne opadanie zawiązków, różne są tego przyczyny.
Niektóre odmiany po prostu tak mają, czasem to wina przymrozków lub zimowego przemarznięcia, niedoborów składników pokarmowych., suszy itd
Przymrozki, przemarznięcie i suszę odrzucam, na jesieni zawsze obrzucam drzewko kompostem (to jeśli chodzi o skaldniki pokarmowe). Poza tym, czy to można nazwać zawiązką? To już "prawie" owoc z pestką i skórką Listki są praktycznie zdrowe jeśli nie liczyć nagryzień przez chrząszcze.
rispetto pisze:...Przymrozki, przemarznięcie i suszę odrzucam...
Nie odrzucaj tak szybko - przyroda i fizjologia są zdecydowanie bardziej skomplikowane niż nam się to wydaje Tu - w tym przypadku - "pomogła" monilioza Ale podobne objawy opadania zawiązków owocowych występują najczęściej w przypadku problemów z zapłodnieniem oraz suszą
Pozdrawiam serdecznie
Przymrozki odrzuciłem, bo ich nie było Przemarznięcie także, bo wydaje mi się, że byłyby jakieś fizyczne oznaki - np obumarcie pąków, a drzewko kwitło bardzo ładnie. Podlewane jest też regularnie.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na to trudne słowo - monilioza Poguglam na ten temat.
Stosowanie kaptanu teraz chyba nie ma większego sensu, jest to preparat zapobiegawczy
Powinien być stosowany w czasie kwitnienia.
Na moje oko to wygląda na niedobór jakiegoś mikroelementu lub coś w tym kierunku. Konkretnie nie wiem, może ktoś inny coś doradzi