Witajcie
Halinko i
Grazynko 
Na razie nie mam zadnych zdjęć, ale coś kombinuję ;)
Tylko w tym roku w ogóle nie mam zdjęć zbyt wiele (rewolucja pochłania ogromnie duzo czasu, do tego nie zawsze pamiętałam, zeby wziąć aparat, jak szłam do ogródka). Z tego co miałam, część jeszcze przepadła wskutek awarii komputera

Coś jednak wymyslę, zeby przetrwać zimę
Ulko, przykro mi, ze nie mogłaś nacieszyć się ostatnim widokiem astrów i chryzantem

Jak nie możesz przenieść bezpośrednio zdjęć z laptopa na komputer domowy, to może przenieś na płytę i z płyty? Na pewno prędzej czy później uda Ci się to zrobić. Poczekamy
Alu, złocista chryzantema po pierwszym mocnym przymrozku jeszcze sie trzymała, ale po drugim - wszystkie kwiaty już mocno zmarniały. Dziś nawet nie wychodziłam do ogródka. Ciągle pada.
Moje róże chorowały dość mocno, przez kilkla lat z rzędu, dlatego zdecydowałam się na drastyczne metody: mocne cięcie i chemia. Traz, kiedy jak sądzę grzyb został wytępiony, a przynajmniej mocno osłabiony, metody naturalne powinny wystarczyć

Jak mogłabym zapomnieć o koloroterapii? Przeciez wpadłabym w depresję od tej jesienno-zimowej szarości! Czy juz rozpoczęłaś koloroterapię u siebie? Dlaczego miałabym sie obrazić?
Teraz im więcej kolorów bedziemy oglądać na forum, tym lepiej!

Zaraz lecę zobaczyć, co tam pokazałas
