Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 706
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
U mnie walka na całego trwa właśnie, i nie z jakimiś podrostkami krecimi tylko z prawdziwymi "smokami" podziemnymi.
Dywersja szczura wędrownego!
Wrogie jednostki opuściły kompostownik i półkolem podkopały się pod jeden z segmentów ogrodzenia,
jakieś 2 metry w ogród, po czym zatoczyły łuk pod ogrodzeniem na zewnątrz w stronę rowu melioracyjnego.
Stało się to podczas intensywnych opadów, które trwają u mnie z przerwami kilkugodzinnymi od tygodnia i nie byłem w stanie ocenić, czy tunel jest świeży.
Jak tylko trochę podeschło to zawaliłem celowo część tunelu szczura a w resztę zamontowałem SuperCata (choć uważam, że jest za mały na tego szczura), znalazłem w tunelu przewężenie (takiego szukałem) dzięki kamieniom w glebie i tam zainstalowałem pułapkę, bo pozostałe kawałki tunelu miały taką średnicę, że pewno koci łeb nawet by tam się zmieścił.
Poza tym przy samym kompostowniku szczur odnowił jeden wylot i zrobił korytarz w teren (też średnica na puszkę browara), ale tam zainstalowałem pułapkę nożycową. Na razie zero efektów, czekam cierpliwie.
Nawet nie myślę jak ta "bestia" dopadnie się do mojego ogrodu.
Gify usunęłam/K
Dywersja szczura wędrownego!
Wrogie jednostki opuściły kompostownik i półkolem podkopały się pod jeden z segmentów ogrodzenia,
jakieś 2 metry w ogród, po czym zatoczyły łuk pod ogrodzeniem na zewnątrz w stronę rowu melioracyjnego.
Stało się to podczas intensywnych opadów, które trwają u mnie z przerwami kilkugodzinnymi od tygodnia i nie byłem w stanie ocenić, czy tunel jest świeży.
Jak tylko trochę podeschło to zawaliłem celowo część tunelu szczura a w resztę zamontowałem SuperCata (choć uważam, że jest za mały na tego szczura), znalazłem w tunelu przewężenie (takiego szukałem) dzięki kamieniom w glebie i tam zainstalowałem pułapkę, bo pozostałe kawałki tunelu miały taką średnicę, że pewno koci łeb nawet by tam się zmieścił.
Poza tym przy samym kompostowniku szczur odnowił jeden wylot i zrobił korytarz w teren (też średnica na puszkę browara), ale tam zainstalowałem pułapkę nożycową. Na razie zero efektów, czekam cierpliwie.
Nawet nie myślę jak ta "bestia" dopadnie się do mojego ogrodu.
Gify usunęłam/K
Witam, jestem Adam.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Miałam szczura w ogrodzie przez bodaj dwa lata (w tym roku jeszcze żadnego nie było) i ani razu nie uszczknął mi warzywa, czy owocu, tylko kradł sobie resztki z kompostownika. Mimo wszystko jednak wkurzał, gdy wyloty tych jego ogromnych korytarzy znajdowałam tuż pod pomidorem, czy arbuzem. W ub. roku podkopał mi się pod Złoto Wolicy, które mimo tych szykan wydało chyba z 8 owoców, z czego trzy rekordowo duże, bo po około 9 kg. Naprawdę nie wiem, po co wizytował takie miejscówki, bo nigdy nawet śladu siekaczy na warzywach i owocach nie znalazłam. Przypuszczam, że ściągał go zapach serwatki, którą utylizuję poprzez podlewanie co bardziej żarłocznych roślin. Kopał myśląc, że dokopie się do magazynu sera, a tu tylko jakieś krzaki.
Tak więc wkurzał, ale szkód żadnych nie było, prócz tych na moim zdrowiu psychicznym. No i fakt, że dorosłe osobniki są wyjątkowo ostrożne i sprytne - kiedyś jeden podkopał mi się do piwnicy; psy dały mi znać, że coś tam się dzieje, i w świetle latarki zobaczyłam osobnika wielkości młodej świni. Nawet się nie wystraszył, patrzył na mnie i zastanawiał się, czy warto się spocić uciekając. Pozastawiałam klasyczne pułapki, zanętą było masło orzechowe. Na drugi dzień owszem, znalazłam szczura w potrzasku, ale o połowę mniejszego. Stare szczury "napuszczają" młodych samców, żeby sprawdzić, czy to coś, co znalazły, jest bezpieczne. Po tym młodym szczurze już nigdy nic się w owe pułapki nie złapało.
Tak więc wkurzał, ale szkód żadnych nie było, prócz tych na moim zdrowiu psychicznym. No i fakt, że dorosłe osobniki są wyjątkowo ostrożne i sprytne - kiedyś jeden podkopał mi się do piwnicy; psy dały mi znać, że coś tam się dzieje, i w świetle latarki zobaczyłam osobnika wielkości młodej świni. Nawet się nie wystraszył, patrzył na mnie i zastanawiał się, czy warto się spocić uciekając. Pozastawiałam klasyczne pułapki, zanętą było masło orzechowe. Na drugi dzień owszem, znalazłam szczura w potrzasku, ale o połowę mniejszego. Stare szczury "napuszczają" młodych samców, żeby sprawdzić, czy to coś, co znalazły, jest bezpieczne. Po tym młodym szczurze już nigdy nic się w owe pułapki nie złapało.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8026
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
FreGo
Wiesz ,tak myślałam ostatnio nad Twoim kompostownikiem i się zastanawiam /jak już pytałam to sorki/ - czy czasem tam odpadów jedzeniowych nie wyrzucacie
U mnie nawet skorupek od jaj nie wywalam / za długo się rozkładają/ i nigdy nie było wizyt tfu tfu tfu podobnych stworów.
Kabomba
Matko i u nas karczowniki są.
Trucizna w formie różowego ziarna niestety / bo potem trzeba zwłoki utylizować/ najlepsza
Niby szczura trudno otruć ,ale tak załatwiłam parę i wodnych i tych pospolitych. W budynku gospodarczym.
U nas nie ma fundamentów i robią podkopy.
Bydlak wielkości małej świnki - fujjj
Toż to do Koła Łowieckiego trza się zapisać.
Wiesz ,tak myślałam ostatnio nad Twoim kompostownikiem i się zastanawiam /jak już pytałam to sorki/ - czy czasem tam odpadów jedzeniowych nie wyrzucacie
U mnie nawet skorupek od jaj nie wywalam / za długo się rozkładają/ i nigdy nie było wizyt tfu tfu tfu podobnych stworów.
Kabomba
Matko i u nas karczowniki są.
Trucizna w formie różowego ziarna niestety / bo potem trzeba zwłoki utylizować/ najlepsza
Niby szczura trudno otruć ,ale tak załatwiłam parę i wodnych i tych pospolitych. W budynku gospodarczym.
U nas nie ma fundamentów i robią podkopy.
Bydlak wielkości małej świnki - fujjj
Toż to do Koła Łowieckiego trza się zapisać.
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 706
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
No , nie wyrzucam jedzenia na kompostownik bo mamy kury u teściowej i się wozi tam odpadki czego kura nie zje(kości) to pies zje u mnie. Na kompostownik jedynie odpady lecą typu obierki, trawa, badyle z plewienia, jakieś owoce z kompotów czy soków po wytłoce...
Ja podejrzewam szczury o co innego. Kompostownik jest ustawiony przy siatce a pod rugiej stronie jest boks psa, taki wybieg 4x4m i tam stoi buda. Pies poza karmą suchą najczęściej u mnie jest żywiony chlebem z pasztetem albo chlebem ze smalcem. Pies jest już leciwy i często podsypia a szczury mu wybierają pewno z michy chleb. Świadczą o tym podkopy pod psią budą i nawet pod samą prawie miską. Zasypywanie było ponownie odbudowywane. Szczury sobie siedzą pod kompostownikiem , w zimie im było cieplutko, bo dwa kompostowniki, czyli razem jakieś 2,5x1,25m non stop coś dosypywane w zimie, więc procesy fermentacyjne dają ciepełko do spodu. Żarcie "kelner" przynosi dwa razy dziennie dla psa, to się zaopatrzyć można...Idealne warunki, sama przyroda to poświadcza, bo odłowiłem przecież samca na 30cm i 5 młodych szczurków, ale to nie cała rodzina jednak. Samica pewno siedzie nadal w norze i to ona tak szaleje. Jest co prawda "bankowa metoda", trzeba by otwory pozatykać te widoczne do tuneli a jest ich w tej chwili dwa i resztę załatwi gaz, taki zwyczajny butlowy, nie może to być trakcyjny metan. Mieszanina gazów propan/butan albo LPG jest cięższa od powietrza i wypełni korytarze. Nic nie wyjdzie żywe.
TYLKO ŻADNEGO OGNIA BO MOŻNA KOMPOSTOWNIK WYSADZIĆ.
Nie chciałem takim faszystowskim sposobem walczyć z tymi szczurami, ale już to rozważam.
Ja podejrzewam szczury o co innego. Kompostownik jest ustawiony przy siatce a pod rugiej stronie jest boks psa, taki wybieg 4x4m i tam stoi buda. Pies poza karmą suchą najczęściej u mnie jest żywiony chlebem z pasztetem albo chlebem ze smalcem. Pies jest już leciwy i często podsypia a szczury mu wybierają pewno z michy chleb. Świadczą o tym podkopy pod psią budą i nawet pod samą prawie miską. Zasypywanie było ponownie odbudowywane. Szczury sobie siedzą pod kompostownikiem , w zimie im było cieplutko, bo dwa kompostowniki, czyli razem jakieś 2,5x1,25m non stop coś dosypywane w zimie, więc procesy fermentacyjne dają ciepełko do spodu. Żarcie "kelner" przynosi dwa razy dziennie dla psa, to się zaopatrzyć można...Idealne warunki, sama przyroda to poświadcza, bo odłowiłem przecież samca na 30cm i 5 młodych szczurków, ale to nie cała rodzina jednak. Samica pewno siedzie nadal w norze i to ona tak szaleje. Jest co prawda "bankowa metoda", trzeba by otwory pozatykać te widoczne do tuneli a jest ich w tej chwili dwa i resztę załatwi gaz, taki zwyczajny butlowy, nie może to być trakcyjny metan. Mieszanina gazów propan/butan albo LPG jest cięższa od powietrza i wypełni korytarze. Nic nie wyjdzie żywe.
TYLKO ŻADNEGO OGNIA BO MOŻNA KOMPOSTOWNIK WYSADZIĆ.
Nie chciałem takim faszystowskim sposobem walczyć z tymi szczurami, ale już to rozważam.
Witam, jestem Adam.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Po wyłapaniu większości (jak sądzę) kretów sytuacja w ogrodzie uspokoiła się na tyle, że dwa dni temu obrobiłam zagon pod buraki i oczywiście je posiałam. Dziś wszystkie rzędy mam przeryte wzdłuż i wszerz, a tuż obok wywalony kopiec wszech czasów. Pułapki pozapychane ziemią, korytarze naprawiane w ciągu paru godzin. Megakret, statek matka, ultracwaniak, przodownik pracy. Jestem bliska apopleksji (ze złości). Już machnę ręką na tegoroczne plony, a jesienią albo otruję gada jakimś gazem, albo wysadzę wszystko w powietrze. Nie ma mowy, żebym pozwoliła się temu %$@#*& ponownie rozmnożyć. To będzie bitwa jak pod Grunwaldem, jak najazd hordy Wikingów - zostaną zgliszcza, gruzy i dymiące popioły, TAK BARDZO JESTEM ZŁA.
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 706
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Bry Ludziska!
Jedni przegrywają a inni wygrywają.
U mnie dziś Święto Łowieckie
A się chce zacytować klasyka: "A kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć wiosną..."
Tak oto kończą u mnie szkodniki.
Jak widać, tym razem pułapka nożycowa w grze!
To kolejny "wymiarowy" trzydziestak z mojego komostownika
Typowy "szczur browarny"!
I jeszcze uśmiech do kamery!
Ciekawe czy to już ostatni czy jeszcze coś siedzi w tej norze.
Na razie liczę na
Gify usunięte. To jest wątek merytoryczny/ostrzegam/K
Jedni przegrywają a inni wygrywają.
U mnie dziś Święto Łowieckie
A się chce zacytować klasyka: "A kiedy się wypełniły dni i przyszło zginąć wiosną..."
Tak oto kończą u mnie szkodniki.
Jak widać, tym razem pułapka nożycowa w grze!
To kolejny "wymiarowy" trzydziestak z mojego komostownika
Typowy "szczur browarny"!
I jeszcze uśmiech do kamery!
Ciekawe czy to już ostatni czy jeszcze coś siedzi w tej norze.
Na razie liczę na
Gify usunięte. To jest wątek merytoryczny/ostrzegam/K
Witam, jestem Adam.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8026
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Kabomba
Zryczałam się ze śmiechu przez te ''gruzy i popioły'' , umiesz straszne sytuacje przezabawnie i inteligentnie opisywać.
Przepraszam ,powinnam współczuć...
Ja już miałam momenty podobnego zniechęcenia i załamania przez prawie ćwierć wieku ogrodowania wielokrotnie.
U nas właśnie nastąpiła radykalna zmiana z pylącego stepu w zalany ląd i zaraz za pewne kreciunie się przebiją przez twardą skorupę.
FreGo
Szkoda ,że nie można używać tu brzydkich słów
Jestem pod wrażeniem efektów Twoich łowów
I jednocześnie jestem autentycznie przerażona formatem tych potworów
Po co Opatrzność stworzyła takie kreatury
Żebyśmy nie mieli za różowo.
No widzisz ,byłam pewna ,że to żarcie te sk......e przyciąga.
Ale cóż począć. U nas było względnie spokojnie do czasu kiedy Mąż założył gołębnik.
Zaraz zaczęły się szczury i plaga myszy.
Ziarno się przesypuje przez budynek - nic dziwnego.
A mawiają ,że kuny i szczury się zwalczają , tzn. te większe mniejsze
Muszę nożycówki moje jednak w pogotowiu mieć.
Nie chce się wierzyć ,że w to kółko - buźkę się bydlak wpakował.
A przy okazji - to jak się ten gaz do dziur aplikuje , wsadza wąż i odkręca po prostu
A jak sąsiad pijak będzie przejeżdżał rołwerem i peta rzuci to ...zostanie krater poimpaktowy z ogrodu
Zryczałam się ze śmiechu przez te ''gruzy i popioły'' , umiesz straszne sytuacje przezabawnie i inteligentnie opisywać.
Przepraszam ,powinnam współczuć...
Ja już miałam momenty podobnego zniechęcenia i załamania przez prawie ćwierć wieku ogrodowania wielokrotnie.
U nas właśnie nastąpiła radykalna zmiana z pylącego stepu w zalany ląd i zaraz za pewne kreciunie się przebiją przez twardą skorupę.
FreGo
Szkoda ,że nie można używać tu brzydkich słów
Jestem pod wrażeniem efektów Twoich łowów
I jednocześnie jestem autentycznie przerażona formatem tych potworów
Po co Opatrzność stworzyła takie kreatury
Żebyśmy nie mieli za różowo.
No widzisz ,byłam pewna ,że to żarcie te sk......e przyciąga.
Ale cóż począć. U nas było względnie spokojnie do czasu kiedy Mąż założył gołębnik.
Zaraz zaczęły się szczury i plaga myszy.
Ziarno się przesypuje przez budynek - nic dziwnego.
A mawiają ,że kuny i szczury się zwalczają , tzn. te większe mniejsze
Muszę nożycówki moje jednak w pogotowiu mieć.
Nie chce się wierzyć ,że w to kółko - buźkę się bydlak wpakował.
A przy okazji - to jak się ten gaz do dziur aplikuje , wsadza wąż i odkręca po prostu
A jak sąsiad pijak będzie przejeżdżał rołwerem i peta rzuci to ...zostanie krater poimpaktowy z ogrodu
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2074
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Kolejny....;( Dobra wiadomość to ta, że dziś udało mi się zakupić jeszcze jedną pułapkę w cenie 43 zł z opcją smart;)
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Nareszcie pierwsza ofiara pułapki zatrzaskowej:
Może nie ofiara śmiertelna, bo delikwent złapał się za przednią łapkę i zostanie wywieziony daleko od mojego ogrodu, a że biega po dnie wiadra niczym źrebak po padoku, to łapka najwyraźniej nie doznała zbytniego uszczerbku na zdrowiu. Radość moja jest podwójna, bo raz, że myślałam, iż coś jest nie halo z tymi pułapkami, a dwa - to jest ten zbój, co mi buraki przekopał (złapany w świeżutkim tunelu na miejscu buraczanej zbrodni, ledwie 2 godziny po zastawieniu pułapki).
Może nie ofiara śmiertelna, bo delikwent złapał się za przednią łapkę i zostanie wywieziony daleko od mojego ogrodu, a że biega po dnie wiadra niczym źrebak po padoku, to łapka najwyraźniej nie doznała zbytniego uszczerbku na zdrowiu. Radość moja jest podwójna, bo raz, że myślałam, iż coś jest nie halo z tymi pułapkami, a dwa - to jest ten zbój, co mi buraki przekopał (złapany w świeżutkim tunelu na miejscu buraczanej zbrodni, ledwie 2 godziny po zastawieniu pułapki).
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 706
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Gratuluję!
Ja pierwszego kreta na SuperCata schwyciłem za sam koniuszek ryjka, wił się jak piskorz.
Ponieważ nic nie ucierpiał to litość we mnie zwyciężyła i wyniosłem go kawałek od domu za drogę asfaltową pola i puściłem "dziada" wolno. U mnie nadal nie mam co łowić poza szczurami w komopstowniku.
Zaczynam zazdrościć tym co mają "zwierzynę". Ale i tak bym pewno nie łowił zbytnio bo nadal leje, od 2 tygodni z klikugodzinnymi przerwami deszcz. Śllimaki mi zjadały wększość sadzonek, ptaki wyżerają truskawki i jagody, na szczęście mam porządne wiatrówki to ja straszę ( ).
Ja pierwszego kreta na SuperCata schwyciłem za sam koniuszek ryjka, wił się jak piskorz.
Ponieważ nic nie ucierpiał to litość we mnie zwyciężyła i wyniosłem go kawałek od domu za drogę asfaltową pola i puściłem "dziada" wolno. U mnie nadal nie mam co łowić poza szczurami w komopstowniku.
Zaczynam zazdrościć tym co mają "zwierzynę". Ale i tak bym pewno nie łowił zbytnio bo nadal leje, od 2 tygodni z klikugodzinnymi przerwami deszcz. Śllimaki mi zjadały wększość sadzonek, ptaki wyżerają truskawki i jagody, na szczęście mam porządne wiatrówki to ja straszę ( ).
Witam, jestem Adam.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2177
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Szczury wędrowne w ogrodzie miałam. Nigdy nie zrobiły żadnej szkody. Z kompostownika też nie wybierały, bo tam sypię tylko zielsko i trawę. O ich istnieniu wiedziałam z resztek gryzoni pozostawionych przez gronostaja. Nie przeszkadzali mi tacy lokatorzy, norka też kulturalnie, w jednym miejscu
Pozdrawiam Lucyna
- FreGo
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 706
- Od: 28 sty 2018, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-Bieszczady
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Lucyna, po podziękuj gronostajowi!
Mnie one też nie robią krzywdy na ogrodzie, jednak gdy weźmiesz pod uwagę dynamikę rozrodczą tego gatunku to ja się obawiam że szybko kompostownik stanie się za mały dla takiej populacji.Ja mam budynki typu garaże i wiaty bez podbudowy czyli bez fundamentów i nawet bez utwardzania. Jak mi wlezą w te budynki szczury to nie mam szans ich stamtąd wykurzyć a poniszczą rzeczy bo to potrafią. Ja mam sąsiada co ma konie i kury, ma magazyn żarcia dla szczura.Ten sąsiad twierdzi, że u niego nie ma szczurów a ma raptem budynki jakieś 50m od mojego kompostownika.
Ja jestem przekonany że te szczury od niego do mnie przylazły. Ja odłowiłem dwa duże, jednego średniaka i pęć młodych, i to jestem prawie pewien, że coś tam jeszcze może być nadal w norach.W sumie 8 osobników to już za dużo jak na taki mały teren a co by było gdyby te młode dorosły zanim je wyłapałem SuperCatem?
Taka szczurza rodzina naprawdę może szybko się rozrosnąć do ogromnego stada a stado potrzebuje miejsca i potrzebuje jeść, szczury są wszystkożerne, jak im braknie "chleba powszedniego" to z ogrodu też potrafią korzystać.
Mnie one też nie robią krzywdy na ogrodzie, jednak gdy weźmiesz pod uwagę dynamikę rozrodczą tego gatunku to ja się obawiam że szybko kompostownik stanie się za mały dla takiej populacji.Ja mam budynki typu garaże i wiaty bez podbudowy czyli bez fundamentów i nawet bez utwardzania. Jak mi wlezą w te budynki szczury to nie mam szans ich stamtąd wykurzyć a poniszczą rzeczy bo to potrafią. Ja mam sąsiada co ma konie i kury, ma magazyn żarcia dla szczura.Ten sąsiad twierdzi, że u niego nie ma szczurów a ma raptem budynki jakieś 50m od mojego kompostownika.
Ja jestem przekonany że te szczury od niego do mnie przylazły. Ja odłowiłem dwa duże, jednego średniaka i pęć młodych, i to jestem prawie pewien, że coś tam jeszcze może być nadal w norach.W sumie 8 osobników to już za dużo jak na taki mały teren a co by było gdyby te młode dorosły zanim je wyłapałem SuperCatem?
Taka szczurza rodzina naprawdę może szybko się rozrosnąć do ogromnego stada a stado potrzebuje miejsca i potrzebuje jeść, szczury są wszystkożerne, jak im braknie "chleba powszedniego" to z ogrodu też potrafią korzystać.
Witam, jestem Adam.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 508
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kret, karczownik, nornica czy ... - 4 cz.
Wczoraj moje psy przyniosły mi w darze jednego krecika (najwyższy czas - siedem psów i tylko bąki zbijają), to już będzie dziewiąta sztuka. W ogrodzie pozorny spokój, ale nie dam się nabrać - wszystkie dziesięć pułapek pozastawiałam i czekam na odważnego, który zechce wpaść na obiad z moich dżdżownic. Wg dostępnych źródeł taki krecik musi zjeść przynajmniej połowę tego, ile sam waży, czyli minimum 50 gramów robaków na dobę, no to przy dziesięciu kretach mamy pół kilo dziennie, czyli 15 kg na miesiąc! No to sorry, czarne twarze, ale mnie te dżdżownice też są potrzebne