Wiem, wiem
Janeczko... Chociaż dziwię się trochę. Rozumiem, że można nie być pasjonatem roślin, ale jak widzi się roślinę w tak opłakanym stanie, to wypadałoby trochę sie zainteresować, lub popytać w kwiaciarni, jak się kupuję następną. Mama mojego N. dostała phalaenopsisa na prezent i nie wiedziała kompletnie nic na temat uprawy storczyków. Po pewnym czasie przesadziła go w normalną ziemię. Gdy to zobaczyłam doznałam szoku. Kupiłam jej podłoże i nawóz do storczyków i wszystko wyjaśniłam. Nawet nie wiedziała, że storczyki muszą mieć inne podłoże... Teraz roślinka wypuściła pędzik.
Z kolei mój dziadek, dopiero niedawno pokochał storczki, ma na razie dwa, i mimo sędziwego wieku, zainteresował się na tyle, że sam przejrzał książki na temat uprawy i dokładnie pamięta wszystkie moje rady. Czasami nawet mnie zagina...
Jak to się zwykło mawiać: dla chcącego nic trudnego.
Mam nadzieję, że reszta storczyków koleżanki trafi do Ciebie jak najszybciej i że będą miały szansę na nowy początek!
Na twoim miejscu wsadziłbym go do worka albo reklamówkę na niego nałożyć i zawiązać i wietrzyć co kilka dni i spryskiwać,takim sposobem uratowałem Philadelphie która wypuściła dzięki takiej reanimacji 2 listki. 
Nabrały listki trochę turgoru 
Super się prezentuje, na pewno się odwdzięczy za uratowanie pięknymi kwiatami 
Trzymam kciuki za niego i wierzę, że mu się uda! 
