Aga, muszę przyznać, że z hasselti też miałam na początku problemy do pierwszej zimy, kiedy rosła w podłożu ziemnym(może niekoniecznie dobrze dopasowanym) . Ona ma bardzo delikatne korzonki, zalanie lub przesuszenie w jej wypadku to same problemy.
Odkąd rośnie w mineralnym(nawozy naturalne, często samoróbki ;) ) korzonki mają się dobrze, nic nie zamaka, a podlewania pilnuję, no i co najważniejsze podłoże się nie zbija, jest przepuszczalne. Trzymam ją w normalnej doniczce z dziurkami.
Wiem tylko co ja bym zrobiła,

koniecznie sprawdziła korzonki. Powodzenia.
Edit.
Dzisiaj na działce:
mix wierzbowy,
sachalińska jak dla mnie jest niesamowita, uwielbiam ją,
bluszczyki to "konik" mojego lubego,
sumaki trochę podrosły w tym roku, mimo okrutnych przymrozków wczesnowiosennych,
paulownie niestety przemarzają mi co roku, ale latem cieszą oko, zamiast drzew mam krzaczki,
łubiny bardzo lubię,
na słonecznym miejscu jest jeszcze pełno poziomek,
hortensja od miłej forumowiczki z wymianki, posadzona kilka tygodni temu, a jaka urodziwa,
mój luby bawi się przy bajorku w układanie kamieni,
