Słoneczne rabaty 2

[nifredil]

Witam wszystkich nocną porą
Od kilku dni pogoda przeczy temu co widzimy na kartkach kalendarza. Mamy listopad, a temperatury w dzień sięgają nawet 13 stopni na plusie. Mistrzostwo świata Jak już nie raz pisałam należę do tych ciepłolubnych, co to przy spadku temperatur poniżej 20 stopni zaczynają marznąć Gdyby nie to że wieczorem koniecznym jest zapalenie w kominku, mógłby się człowiek zapomnieć.. Tymczasem w ogrodzie można oficjalnie wygaszać wszelką aktywność. Dzisiaj wycięłam paskudnie zżółknięte liliowce, irysy, piwonie i hosty. Przycięłam przekwitnięte róże i zostały mi kanny, niestety sama nie wiem co z nimi robić. Niby już przekwitły, ale liście nadal ładnie i zdrowo wyglądają Teraz pewnie zostaje mi czekać na większe przymrozki i kopcowanie kolczatych panienek.. Poza tym nie mam totalnie nic do roboty
W zamian za ogrodową aktywność zaczęłam nadrabiać zaległe odcinki Rok w ogrodzie i Maja w ogrodzie, a to już wyraźny znak, że koniec sezonu

Gosiu, wierzę ci na słowo z tym oczopląsem. ja zobaczyłam ofertę w necie i oczy przecierałam ze zdumienia.. tyle odmian floksów, tyle bodziszków.. Niestety w tej pobranej ofercie (pobrałam w formacie pdf) część roślin ma wypisaną cenę część jest opisanych zamiast ceny literkami.. nie znalazłam żadnych odnośników co i jak Może coś przeoczyłam. Jakby coś pewnie będę pisać do nich i wszystkiego się dowiem fajnie, że potwierdzasz jakość sadzonek
Agnieszko, moja ty Czytam wszystko o tych nawozach, już nawet zaczęłam szukać info na różnych stronach i teraz to ja mam totalny mętlik. Jedni piszą, że na zimę nie powinno się nawozić, żeby niepotrzebnie nie pobudzać roślin, drudzy znowu, że warto dać roślinom jedzenie, żeby lepiej wystartowały wiosną.. Przypuszczam, że najlepiej zrobię jak faktycznie zaczekam do wiosny i zaopatrzę się w Osmocote. W kilku miejscach już go polecali, więc coś musi być na rzeczy. Dziękuję ci za podpowiedź


Jesienne ostatki, część... yyy.. kolejna

Są róże, które zdecydowanie nie wiedzą kiedy przestać kwitnąć i udać się na zasłużony spoczynek. Dzisiaj przedstawiam pierwszą część tych narwanych, upartych pannic.

Ascot, nadal w pąkach i nie zamierza opadać..



Borówkowo - chabrowy przerywnik





First Lady, nie dość, że udowodniła swą wysokość (wypuściła pęd na 1.6 m) to jeszcze utrzymuje kwiaty. Ktoś ją chyba solidnie przynawoził



Przerywnik "kobyłowy".. ona też nie ma zamiaru odpuścić. Nadal zielona, nadal wytwarza pąki i kwiaty.



Mister Lincoln, straszono mnie, że to bardzo chorowita róża. Moja okazała się wyjątkowo wytrwałą i niesamowicie żywotną, nadal wygląda i pachnie obłędnie



Mary Rose, chyba nie muszę nic pisać. Wystarczy spojrzeć na ilość pączków czekających na swoją kolej.



Moja najbielsza z niebieskich ostróżek



Pastella, przycięta po wrześniowym szale kwitnienia, wypuściła sporo nowych pączków i konsekwentnie dąży do uzyskania tytułu terminatorki.



Tojad



Troika, ta pani postanowiła zaszaleć i kiedy już zaczęłam na nią narzekać ona na przekór światu wypuściła dwa TAKIE pąki, że mowę mi odebrało. Zapach lata w listopadzie





I na koniec pytanie. Czy ktoś ma lub miał u siebie oleandry? Dostałam wczoraj ogromny egzemplarz (około 1.5 m), możliwe (nawet pewne), że już "liznął" go przymrozek, ale widać, że nadal jest żywy. Jak mam z nim postępować? Przyciąć końcówki, oberwać te zaczerwienione liście? Czy dać mu spokój i przetrzymać do wiosny i dopiero wtedy sekator i te sprawy.. ktoś coś? Sugestie mile widziane.

[JagiS]

Witaj, Sabinko!
Gdzie masz zamiar przechować oleander przez zimę?
Ja swój trzymam w salonie i nie lubię, kiedy jest za bardzo wybujały, więc go teraz przystrzygłam dość krótko. Z takim jest łatwiej niż z Twoją gidią . Poza tym na wiosnę tworzy zwarty krzak. Twój może mieć tendencję do wywracania się. Ja bym go przycięła, znaczy: skróciła o połowę.
A tak w ogóle jeszcze tak u Ciebie pięknie i kwitnąco... , aż miło popatrzeć...
U mnie już tak nie jest , jesień zabrała, co swoje...

Pozdrawiam serdecznie - Jagi

[nifredil]

Jagi, oleander wyląduje na chłodnej klatce schodowej, gdzie temperatury nie przekraczają około 10 C. Mówisz, że lepiej przyciąć. Jest jakaś zasada? Czy po prostu ciachnąć gdzieś przez połowę I najważniejsze, czy jak go tak ostro potraktuję sekatorem to zakwitnie mi bez problemu w przyszłym roku??

[aneczka1979]

Sabinko ależ nam zaserwowałaś pięknych zdjęć! Pięknie u Ciebie.
Właśnie przeczytałam twe słowa o białych, czy białawych różach u Ani -neny. I taką Winchester to chętnie bym u siebie widziała. A wiesz może jak z jej zdrowotnością?

[nifredil]

Ania, WC to sport od Mary Rose, więc biorąc na logikę będą miały podobne.. ee.. właściwości Mary Rose mam i jestem z niej bardzo zadowolona. Już w pierszym sezonie pokazała, że jest niesamowicie uparta i mimo suszy zbudowała ładny, szeroki krzaczek, który praktycznie cały czas zachwycał kwiatami Według tego co mam wynotowane na temat Winchester to róża zdrowa i odporna, jeśli chodzi o mrozoodporność i choroby nie powinno być problemu. Jak wiesz u mnie pierwszym kryterium jest zapach, a WC pachnie bardzo intensywnie miodowo A i jeszcze musisz przeznaczyć dla niej trochę więcej miejsca, bo lubi rozrastać się na boki tworząc szeroki krzak i opisowe 1.5 m to jedynie przedsmaki tego na co ją stać.. Nie wiem czy kojarzysz ogród Ewy majowej (Ewamaj66) jej Mary Rose była OGROMNYM krzaczyskiem. Należy więc sądzić, że WC może wyrosnąć podobnie

[sweetdaisy]

I pomyśleć, że gdyby nie mrozy, to takie różyce mogły by kwitnąć prawie non stop... ... ech, rozmarzyłam się

[aneczka1979]

No i tu jest pies pogrzebany... lubi rozrastać się na boki, stając się wielkim krzaczorem?! Niestety nie mam tyle miejsca. Trudno. Różnorodność jest ogromna. Nie będę już zerkać na boki tylko dalej planuję co i jak z tym co sobie już upatrzyłam.
dziękuję Sabinko.

[cyma2704]

Sabinko rośliny w słońcu pięknie pokazałaś, oczywiście róże oglądam namiętnie. Miałam kiedyś oleandry, cięłam je na jeża, miały dużo kwiatów. Niestety tarczniki, którejś zimy je wykończyły.

[nifredil]

Dziewczyny, nie ma co fotografować Niech już przyjdzie ten cały mróz i śnieg to przestanę codziennie maglować pączki biednych róż z nadzieją, że one zdążą zakwitnąć
Zuza, przyznam ci się, że chyba dobrze, że te nasze rozy nie kwitną przez cały sezon. Po całej szarości zimowych miesięcy bardziej doceniamy kolory w ogrodzie
Aneczka,zawsze możesz solidnie ciąć i utrzymywać przyzwoite rozmiary. W ubiegłym roku sadziłam swoją Bonicę (w pierwszym rzędzie rabaty ) i straszono mnie ogromnymi przyrostami. I faktycznie Bonica wypuszczała kolejne bardzo długie pędy, a ja je ciach sekatorem.. raz, drugi, trzeci i okiełznałam krzaczysko, które kwitło praktycznie do końca października
Sonia, muszę się zabrać za cięcie. najbardziej bałam się właśnie, że po drastycznym cięciu nie będzie chciał kwitnąć, ale skoro Jagi ostro tnie, ty cięłaś na jeża.. Przytnę i ja.. Jakby coś to będzie na was

jedyny w tym roku aster.. samosiejka



resztki Comte de Chambord



miechunka



i niezawodna Rugosa

[dorotka350]

Sabinko, co do Ciebie zajrzę, to jestem coraz bardziej zaskoczona Podgrzewasz swój ogród, czy co? O tej porze roku tyle kwitnących róż i Mary Rose w takich pączkach Jak dalej będzie tak ciepło to jeszcze w grudniu zaskoczysz nas kwitnącymi różami A ja mogę tylko powzdychać do tych czarownych obrazów , ale dobrze, że wrzucasz zdjęcia to sobie popatrzę na pięknie kwitnące kwiaty w listopadzie.

[sweetdaisy]

E tam Sabinko, moje róże mogły by kwitnąć cały rok albo choć 3/4 roku z czasem na odpoczynek. Dla mnie 1/4 roku to zdecydowanie za mało Masz jeszcze śliczne rugosy, moje zżółkły i przeszły w zimowy sen.

[aneczka1979]

Sabinko nie będę ryzykować z WC, bo ja przed stałym cięciem mam mocne opory. Niby wiem, że roślinom to na zdrowie i piękny wygląd pójdzie ale jakoś tak no... nie lubię tego...
Resztki Comte... ach!!! Jakże cudne resztki! Ja zawsze takie resztki chciałabym mieć!!!

[JagiS]

Nifredilku!
Ależ Ty jeszcze masz co maglować . Nad podziw!
A wracając do oleandra, to ja swojego tnę bez pardonu, a mam go już parę ładnych lat i nigdy mu to cięcie nie zaszkodziło. Co roku odrasta i kwitnie.
Możesz więc swojemu nadać taki kształt i wysokość jaki zachcesz.
Mnie się nie uśmiecha przechowywanie rosochatego drzewa w domu. Już raz się tak urządziłam z olbrzymią daturą. Fakt, widok 350 kwiatów (wielkich trąb) robił wrażenie, ale zimą w salonie nie było się jak ruszyć...

Magluj dalej, pozdrawiam serdecznie - Jagi

[nifredil]

Witam
Zgodnie z moimi prośbami dzisiaj zaatakował mróz Mamy prawie 10 godzinę a za oknem nadal siwo Większość roślin zważona. Jak na komendę opadają liście milinu i resztki z drzewek owocowych. Róże ciężko wyczuć, ale myślę, że pączki już są przemrożone i nie ma co liczyć na rozwinięcie się pełnowartościowych kwiatów.
Pora planować posty powtórkowe.. A co a tym idzie wspominanie czasów kiedy było lepiej, cieplej i stokroć bardziej kolorowo

Dorotko, koniec z podgrzewaniem, trzeba liczyć się z wydatkami W tym roku i tak nie mogę narzekać, bo kwitnienie przedłużyło się o cały miesiąc w stosunku do ubiegłego sezonu
Zuza, rugosy to terminatorki i czasami trochę mi przykro, że upchnęłam je w samym kącie posesji.. Posadzone są w miejscu, gdzie nikomu nie chciało się kosić kosą, a niestety nierówności terenu i pozostałości po wysypanym tam kiedyś żwirze uniemożliwiały wjechanie kosiarką. Przed rugosami było to miejsce zarezerwowane dla wszelkiej maści pokrzyw, teraz przynajmniej wygląda estetycznie
Aneczka, Comte w tym roku mnie zawiodła. Uwierzysz, ze to dopiero drugie kwitnienie W ubiegłym roku kwitła praktycznie bez przerw, w tym roku zakwitła niesamowicie obficie w czerwcu, a później miała baaardzo długi przestój. Przypuszczam, że to wina suszy i mojego macoszego traktowania róż , które "dają sobie radę same"
Jagi, oleandra przytnę, jak tylko się ociepli.. Wyskoczyłam tylko zrobić kilka zdjęć i ręce sine.. to najwyższy czas przeprosić się z rękawiczkami
Datur nie mam, ale pamiętam doskonale czasy, kiedy moja mama namiętnie otaczała tras wszelkimi roślinami doniczkowymi. Hodowała też "anielskie trąby" i to w kilku kolorach. Och, to były widoki Niestety u siebie nie mam miejsca na przechowywanie. Tak jak piszesz w salonie nie byłoby się jak ruszyć, nie mówiąc o rzekomej koegzystencji doniczkowców i trójki dzieci

Dla wszystkich odwiedzających pierwsze poprzymrozkowe zdjęcia:























najbardziej szkoda mi Lady Emmy Hamilton, ona tak bardzo chciała jeszcze rosnąć i żyć...

[koziorozec]

Witaj Sabinko,i u mnie nocne przymrozki spore,nie było mnie 3 dni w domu ,wiec nie wiem jeszcze jak wygląda ogród dzisiaj,chociaż mróz za oknem spory ,ale myślę ,że chryzantemy dają radę ,teraz piękne słońce to zajrzę do ogrodu,Twój trzyma się dobrze ,przynajmniej róże jeszcze cudownie walczą z mrozem ,a fotka z wiosennymi dała uśmiech na mojej twarzy,pozdrawiam