Sławku,

a to dziwne, bo zawsze byłam zadowolona z zakupów u p.Pajdy.
A swoją pierwszą martagonkę kupowałam właśnie na allegro, od kogoś innego.
Wprawdzie była to malusia i nieco zgnieciona cebulka, ale po dwóch latach w końcu nawet zakwitła.
Maju,

wyjątkowo lilie z nasionek , bo to dotyczy martagonek.
Cebulki są trochę drogie, a te właśnie trudno dostać.
Cierpliwości wciąż się uczę i nie zawsze mi to wychodzi.
U mnie też jeszcze sypie i zanosi się na więcej.
Aniu

Raubritter jest bardziej różowy.
Fiolety to Weilchenblau , Rhapsody in Blue, Cardinal Richelieu.
Zosiu 
, już nie wytrzymałam i dzisiaj znowu posiałam lobelię , tym razem taką o dłuższych pędach.
Może , nim te nasionka wzejdą to już będzie słonko
Wprawdzie dzień kota już był, ale moja dzisiaj dała się obfocić.
