Grażynko, jasne, że masz zaklepane. Podzielę jedną kępkę na kawałki, dla dwóch na pewno starczy, a może i dla mnie coś zostanie

Tylko musicie mi powiedzieć, kiedy się to dzieli na kawałki, czy już we wrześniu - październiku, czy dopiero wiosną? Bo rozumiem, że dzieli się korzenie, nawet nie wiem, czy to kłącza, czy bulwy, czy co tam innego, muszę chyba rozgrzebać ziemię i zerknąć
Agnieszko, nasza działka nie leży w obrębie parku, czy rezerwatu, zresztą takie tereny chyba nie są przeznaczane na sprzedaż. A strefa ciszy obejmuje "nasze" jezioro o tyle, że nie jest ono oczywiście nasze własne

a leży na nim rezerwat przyrody na którym rośnie stary las i gnieżdżą się w nim czaple i jakieś inne ptaszydła. Na wyspę nie ma jak wstąpić, bo te ptaszyska strasznie ją zdewastowały, ale na pocieszenie zostaje nam ta cisza. Jest ona jednak nieco złudna, bo po pierwsze całe dnie słychać zza jeziora piły tarczowe czy jakieś inne narzędzia, bo lasów w okolicy sporo i okoliczni mieszkańcy chętnie z tego korzystają, a po drugie w ciszy lepiej słychać ciężarówki na szosie odległej o jakieś dwa kilometry od nas. Hałas niesie się po polach jak głupi

W mieście się tego nie słyszy, a może po prostu to nie przeszkadza, bo człowiek jest przyzwyczajony.
Niestety nie jesteśmy tez wolni od perspektywy hałasów sąsiedzkich, owszem, sąsiadów nie widziałam tu od ośmiu lat, czyli nigdy, odkąd tu nastaliśmy, ale to wcale nie znaczy, że kiedyś się nie pojawią z pomysłem wybudowania tuż pod moim nosem kamienicy z neonem... Kto je tam wie. A wtedy - wysoki płot z dech z wygłuszaniem, mąż na smycz, pies na łańcuch i ciemne okulary na nos 8) Na razie jednak jest super!
Nie wiem, jak miałabyś szukać miejsca dla siebie, może w jakiejś agencji rynku rolnego? Ceny ziemi spadają, więc kto wie, co byś tam znalazła. Może wspaniałe miejsce, które czeka właśnie na ciebie? Są w necie strony o parkach narodowych, ale tam chyba nic nie wskórasz. My kupiliśmy ziemię od rolnika, kiedy zbierał pieniądze na wesele córki. Podzielił kawał łąki na trzy i trafiliśmy na ten kawałek, co to i strumyk ma, i skarpę i w ogóle. Dwa kawałki kupili jacyś ludzie, co to chyba przeznaczyli je "na lokatę", czy w spadku chcą oddać dzieciom, zresztą nie wiem kto, co i jak. Może też znasz jakiś ładny kawałek ziemi w odpowiednim miejscu, a należący do osoby prywatnej, która chętnie by się go pozbyła? Ale cen ci nie podam, bo ich nie znam, zresztą zależą one od tak wielu czynników, że trzeba by podać bardzo szerokie widełki, a to troszkę bez sensu. Że zależą od tzw. mediów (prąd, woda, gaz itp.), wielkości, jakości, walorów krajobrazowych, odległości od miasta, sąsiedztwa itd to pewnie już wiesz. No i od woli sprzedającego

tzn. czy chce negocjować.
Ależ się znowu rozpisałam, nawet nie wiem, czy o to ci chodziło

A więc zmykam
