Pomidorki powyłaziły różnie, ale nie jest źle. Zaczynam konkretne dosiewanie następnych
Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Moja sałata się powyciągała, ale jak wtykam głębiej to nic się z nią nie dzieje, ładnie rośnie.
Pomidorki powyłaziły różnie, ale nie jest źle. Zaczynam konkretne dosiewanie następnych
Pomidorki powyłaziły różnie, ale nie jest źle. Zaczynam konkretne dosiewanie następnych
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
jeśli chodzi o sałatę to jestem zszokowana jak szybko wschodzi, po dobie już były kiełki 
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
A u mnie wyszły 2 sadzonki papryki, jednego rodzaju. Drugi nie chce się pokazać.
A pomidory posadziłam za wczesnie. Wczoraj robiłam nowe zasiewy. Ciekawe, czy sie udadzą.
A pomidory posadziłam za wczesnie. Wczoraj robiłam nowe zasiewy. Ciekawe, czy sie udadzą.
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5486
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Dawno tu nie zaglądałam
Ja wysiałam na razie 2 odmiany pomidorów, ok. 15-go wysieję resztę i paprykę.
Sałata jednak się wyciągnęła, bo głupia posiałam ją do jednej palety z selerem, więc nie mogę wystawić jej na dwór. Dziś zrobię nowy rzut i jak tylko wyjdą to wylecą na dwór.
Zaczęłam prace w ogrodzie. Na pierwszy rzut poszedł warzywnik - przekopałam już prawie całość (i to nie raz
), najpierw z przegniłą koszoną trawą, potem z kompostem od kurek.
Wczoraj zabrałam się za przemeblowanie wrzosowiska. Wrzośce ze środka górki idą na zewnątrz (bo są płaskie), wrzosy do środka. Plus przesadzanie innych, oczywiście. Niestety łatwe to nie jest, bo wrzośce są okropnie rozrośnięte (średnica do pół metra
), w dodatku głęboko się korzenią, więc wytarganie takiej bryły jest na granicy moich możliwości (a słaba to ja nie jestem). Mam nadzieję, że rośliny to przeżyją, bo muszą leżeć takie wykopane przez 1- 2 dni, ze względu na niedoczas. Mam nadzieję, że jutro uda mi się to w miarę zakończyć, potrzebuję jeszcze ok. 3 - 4 godzin.
Na razie nic nie przycinam, nie porządkuję, bo wrzosowisko jest najpilniejszą sprawą - wrzośce już kwitną, na wrzosach też widać już rozpoczętą wegetację.
Powinnam zacząć wygrabiać trawnik, ale nie mam na to siły, więc na razie nie robię z nim nic.
Aha - kwitnie mi oczar Jelena, zeszłoroczny nabytek. Na szczęście odmianowo się zgadza i mi się podoba - kolorek taki pomarańczowo-miedziany, w pąkach wściekle ciemnopomarańczowy. Jak na taki mały krzaczek ma sporo kwiatków.
Na dereniach jadalnych jest mnóstwo pąków, powinny niedługo zakwitnąć. Tylko jeden, podkopany w ub.r. przez kreta i przez to słabo rosnący przez pierwszą część sezonu, jest prawie bez pąków.
Obejrzałam też świdośliwę i widzę, że też już się wyrywa. Całe szczęście wygląda na to, że ma się dobrze, a w zeszłym roku prawie ją zabiłam, zapomniawszy o podlewaniu w czasie suszy (sadzona z donicy). Teraz jest pod włókniną i ściółką, więc ziemia nie powinna tak przesychać, no i na pewno korzenie też już sięgną głębiej.
Pogoda jest świetna. Niestety za chwilę mają wrócić mrozy, ale czego się spodziewać, w końcu mamy dopiero marzec.
Ja lubię przedwiośnie, bo mimo, że pogoda jest kapryśna, to świadomość, że przed nami najlepsza połowa roku mnie bardzo cieszy.
Ja wysiałam na razie 2 odmiany pomidorów, ok. 15-go wysieję resztę i paprykę.
Sałata jednak się wyciągnęła, bo głupia posiałam ją do jednej palety z selerem, więc nie mogę wystawić jej na dwór. Dziś zrobię nowy rzut i jak tylko wyjdą to wylecą na dwór.
Zaczęłam prace w ogrodzie. Na pierwszy rzut poszedł warzywnik - przekopałam już prawie całość (i to nie raz
Wczoraj zabrałam się za przemeblowanie wrzosowiska. Wrzośce ze środka górki idą na zewnątrz (bo są płaskie), wrzosy do środka. Plus przesadzanie innych, oczywiście. Niestety łatwe to nie jest, bo wrzośce są okropnie rozrośnięte (średnica do pół metra
Na razie nic nie przycinam, nie porządkuję, bo wrzosowisko jest najpilniejszą sprawą - wrzośce już kwitną, na wrzosach też widać już rozpoczętą wegetację.
Powinnam zacząć wygrabiać trawnik, ale nie mam na to siły, więc na razie nie robię z nim nic.
Aha - kwitnie mi oczar Jelena, zeszłoroczny nabytek. Na szczęście odmianowo się zgadza i mi się podoba - kolorek taki pomarańczowo-miedziany, w pąkach wściekle ciemnopomarańczowy. Jak na taki mały krzaczek ma sporo kwiatków.
Na dereniach jadalnych jest mnóstwo pąków, powinny niedługo zakwitnąć. Tylko jeden, podkopany w ub.r. przez kreta i przez to słabo rosnący przez pierwszą część sezonu, jest prawie bez pąków.
Obejrzałam też świdośliwę i widzę, że też już się wyrywa. Całe szczęście wygląda na to, że ma się dobrze, a w zeszłym roku prawie ją zabiłam, zapomniawszy o podlewaniu w czasie suszy (sadzona z donicy). Teraz jest pod włókniną i ściółką, więc ziemia nie powinna tak przesychać, no i na pewno korzenie też już sięgną głębiej.
Pogoda jest świetna. Niestety za chwilę mają wrócić mrozy, ale czego się spodziewać, w końcu mamy dopiero marzec.
Ja lubię przedwiośnie, bo mimo, że pogoda jest kapryśna, to świadomość, że przed nami najlepsza połowa roku mnie bardzo cieszy.
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Niezłą robotę odwalasz, Dominiś! Jestem pod wrażeniem... Powodzenia we wrzosowo-wrzoścowym szaleństwie... ja na razie z grubszą robotą czekam, aczkolwiek nosi mnie żeby przesadzić kilka roślin zanim ruszy wegetacja - jeśli aura pozwoli, to w weekend się za to zabiorę.
Ty jesteś guru pomidorowe... czy jedno nasionko sieję do jednej kuwetkowej przegródki, lekko wciskam i zraszam/podlewam? Coś jeszcze muszę wiedzieć na ten temat? Chcę spróbować wyhodować koktajlowe, które ponoć proste są...
EDIT: poproszę o zdjęcie kwitnącego oczaru...
Ty jesteś guru pomidorowe... czy jedno nasionko sieję do jednej kuwetkowej przegródki, lekko wciskam i zraszam/podlewam? Coś jeszcze muszę wiedzieć na ten temat? Chcę spróbować wyhodować koktajlowe, które ponoć proste są...
EDIT: poproszę o zdjęcie kwitnącego oczaru...
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5486
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Muszę cyknąć fotę oczaru, to wrzucę oczywiście.
Pomidorki ja wysiewam najpierw na wilgotny wacik, przykrywam drugim i to w torebkę foliową i na podłogę (ogrzewaną). Szybciej kiełkują. Sprawdzam codziennie (no nie od razu następnego dnia, bo to nie sałata
) ale po kilku dniach mogą zacząć wyłazić. Chodzi o to, żeby kiełek dopiero się ukazał i wtedy hyc do ziemi. Można siać po jednym do przegródki, albo zbiorczo do pojemnika, tylko wtedy bawimy się w pikowanie (ja pikuję, przy pomidorach to dość łatwe, ale jak siejesz do przegródki to po co sobie roboty dodawać). Nasionko ma być przykryte ziemią, jeśli wysiewasz prosto do ziemi.
Weekend niestety pogodowo zapowiada się dość beznadziejnie
Pomidorki ja wysiewam najpierw na wilgotny wacik, przykrywam drugim i to w torebkę foliową i na podłogę (ogrzewaną). Szybciej kiełkują. Sprawdzam codziennie (no nie od razu następnego dnia, bo to nie sałata
Weekend niestety pogodowo zapowiada się dość beznadziejnie
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
ło matko i córko, ale naszrajbałaś... i ja to mam teraz czytać?? Za co?? Przynajmniej byś fotkami poprzetykała
No dobra, to do roboty... komentarze będą po.
No dobra, to do roboty... komentarze będą po.
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Co do sałaty... moja mnie na tyle wkurzyła, że posadziłam ją w szklarni. O dziwo przeżyła mroźną noc i ma się dobrze. Wystawiaj sałatę z selerem na dwór za dnia, a na noc chowaj. Przecież seler jest odporny na przymrozki, a poza tym na przymrozek wystawiać nie musisz, tylko na słonko 
Warzywnik 2 razy
masz zdrowie!! Ale doceniam i zazdroszczę. U mnie jeszcze śnieg leży.
Powiadasz, że wrzośce kwitną??? To może ja swoje do jasnej anielki wyciągnę wreszcie na światło dzienne??? Nakryte mam chojakami
Nieźle Ci się rozrosły. Moje też może byłyby przyzwoitsze , gdyby ich 2 lata temu sarny nie zeżarły prawie do gołej ziemi. Robotę masz z tym kopaniem... nie zazdroszczę... ile to sztuk w przybliżeniu? Z tego co pamiętam to sporawo...
Mój dereń mikrus od Ciebie też ma pączki
Dołączam się do prośby o oczarka.
-- Wt 05 mar 2013 22:18 --
Warzywnik 2 razy
Powiadasz, że wrzośce kwitną??? To może ja swoje do jasnej anielki wyciągnę wreszcie na światło dzienne??? Nakryte mam chojakami
Mój dereń mikrus od Ciebie też ma pączki
Dołączam się do prośby o oczarka.
-- Wt 05 mar 2013 22:18 --
Jeśli mi wolno.... gdybyś siała bezpośrednio w glebę przykryj pojemnik folią by nie obsychała. Lepiej schodzą wtedy łupinki z nasion. Chyba, że masz kuwetkę z pokrywką, to załatwia sprawę.aguniada pisze: ..... czy jedno nasionko sieję do jednej kuwetkowej przegródki, lekko wciskam i zraszam/podlewam? Coś jeszcze muszę wiedzieć na ten temat?
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Hejka, to się napracowałaś w weekend. Ale najbliższy chyba odpoczniesz bo ma niestety padać śnieg
Ja się z pomidorkami nie certoliłam. Wysiałam do sporej doniczki a potem bez problemu przepikowałam do małych, które potem w całości wkładałam do gruntu. To nie lobelia, tu siewki sa spore i nie tak delikatne.
Planuję też wysiać paprykę, nigdy tego nie robiłam. Da radę zrobić tak jak z pomidorkami? Czy to delikatniejsze roślinki?
Ja się z pomidorkami nie certoliłam. Wysiałam do sporej doniczki a potem bez problemu przepikowałam do małych, które potem w całości wkładałam do gruntu. To nie lobelia, tu siewki sa spore i nie tak delikatne.
Planuję też wysiać paprykę, nigdy tego nie robiłam. Da radę zrobić tak jak z pomidorkami? Czy to delikatniejsze roślinki?
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Wpraszam się znów do ogrodu mojego poglądowego na sad i warzywnik. Nie zrobiłam zupełnie nic w warzywniku. Tym bardziej, że chcę go przenieść w inne miejsce, ale chyba najpierw powinnam z 2-3lata pouprawiać w tym miejscu ziemię jakimiś pożywnymi roślinami a dopiero warzywka tam zaprosić. Może trochę perz i chwasty bym wytępiła?
Jak czytam ile dziewczyno już zrobiłaś, to jest mizwyczajnie głupio, bo ja zupełnie nic. Może w sobotę wywiozę młodego do rodziców a sama za grabie, szpadel i co tam jeszcze wpadnie w ręce, chwycę.
Pod warunkiem, że M pojedzie do pracy, bo on w ogrodzie ma opinie i pomysły o 180* różne od moich i się przepychamy co gdzie itp
Jak czytam ile dziewczyno już zrobiłaś, to jest mizwyczajnie głupio, bo ja zupełnie nic. Może w sobotę wywiozę młodego do rodziców a sama za grabie, szpadel i co tam jeszcze wpadnie w ręce, chwycę.
Pod warunkiem, że M pojedzie do pracy, bo on w ogrodzie ma opinie i pomysły o 180* różne od moich i się przepychamy co gdzie itp
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5486
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Aga - sztuk nawet nie liczę, wrzośców jest 14, a wrzosów... no duuuużo więcej, z tym, że nie wszystkie przesadzałam, trochę zostało na swoich miejscach. Plus kilka iglaków. I wykopywanie kamieni, rzecz jasna, a nawet takich jakby płyt, które kładliśmy specjalnie pod ścieżkę wiodącą przez środek wrzosowiska (teraz ją zlikwidowałam).
W każdym razie wczoraj w miarę uporałam się z wrzosowiskiem
zostały mi do przesunięcia jeszcze 2 wrzośce, które jakoś głupio posadziłam. Reszty już nie ruszam, choć nie do końca jestem zadowolona z rozmieszczenia. Ale tak to jest, jak trzeba decydować gdzie co pójdzie, jak inne rośliny jeszcze są na starym miejscu. A nie mogłam wszystkiego wykopać naraz, bo potrzebowałabym na to calutkiego dnia (o ile bym wyrobiła fizycznie). Wczoraj jeszcze podlałam całość i mam nadzieję, że przetrwają. Przycięłabym wrzosy, ale te zapowiadane mrozy...
Jolu - no niestety, weekend będzie typowo kanapowy. Trochę się obawiam tych mrozów, chyba rzucę trochę kory na róże
Paprykę siej tak samo jak pomidory, tylko ona musi mieć ciepło, inaczej długo kiełkuje.
Marzka - zakładaj ten warzywnik bez ceregieli. Ja też zakładałam od razu po usunięciu darni, nie uprawiałam tam żadnych roślin wcześniej. Tylko niestety czeka cię regularne plewienie, bo perz odrasta z małego kawałka nawet. Ale ja jakoś daję radę ogarnąć te warzywa, choć czasem są zarośnięte, bo u mnie chwastów masa - jak nie przelecą przez płot, to przejdą dołem
W każdym razie wczoraj w miarę uporałam się z wrzosowiskiem
Jolu - no niestety, weekend będzie typowo kanapowy. Trochę się obawiam tych mrozów, chyba rzucę trochę kory na róże
Marzka - zakładaj ten warzywnik bez ceregieli. Ja też zakładałam od razu po usunięciu darni, nie uprawiałam tam żadnych roślin wcześniej. Tylko niestety czeka cię regularne plewienie, bo perz odrasta z małego kawałka nawet. Ale ja jakoś daję radę ogarnąć te warzywa, choć czasem są zarośnięte, bo u mnie chwastów masa - jak nie przelecą przez płot, to przejdą dołem
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Cha! chwasty powiadasz. One właśnie lubią taką świeżo przekopaną ziemię, bo na ugorze ciężko idzie im rośnięcie. Ja w tamtym sezonie latem się poddałam i nie plewiłam wcale. Pomidory tylko ratowałam i marchew i pietruszkę. Resztę zjadłam wcześniej i zostawiłam puste zachwaszczne miejsce. idiotka ze mnie, bo rozsiały się potem jak chciały. Mogłam choć je skosić, spalić czy cokolwiek. Z perzem to mordęga, mam marchew poprzerastaną na wylot
Pracowita jak mróweczka jesteś. Mnie dziś znów wszelkie zapędy ogrodowe przechodzą jak patrzę na szarą szmatę na niebie
Pracowita jak mróweczka jesteś. Mnie dziś znów wszelkie zapędy ogrodowe przechodzą jak patrzę na szarą szmatę na niebie
- Jule
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7091
- Od: 10 kwie 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: DSlask 7a
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Dominis ale pracowita dziewuszka jestes
ja mam jakiegos lenia ogrodkowego i nawet na przeglad nie chce mi sie pojsc
a jak sobie pomysle ile jeszcze mam roz do wkopania, to mi sie calkiem odechciewa
Jedynie to, ze jak juz wszystko posadze, to miejsca nie bedzie na nowe sadzenia podtrzymuje mnie na duchu 
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Narobiłaś się... ale już coś do przodu, przynajmniej wykorzystałaś pogodę. Ma być aż tak dramatycznie, że róże chcesz podsypywać korą???
Pisałaś, że nasiona na wacik i drugim nakrywasz... jak tak zrobiłam to mi kazali odkryć, hmmm
Zrobiłam sesję moim pomidorom, jak jesteś ciekawa to zapraszam
U nas dziś nadal pięknie było, ale ja cały dzień w pracy...
Pisałaś, że nasiona na wacik i drugim nakrywasz... jak tak zrobiłam to mi kazali odkryć, hmmm
Zrobiłam sesję moim pomidorom, jak jesteś ciekawa to zapraszam
U nas dziś nadal pięknie było, ale ja cały dzień w pracy...
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5486
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Mój pas startowy, czyli wąska działka - cz. 4
Wykorzystałam pogodę, nooo.... szkoda, że drzew mi się nie udało poprzesadzać, no ale trudno.
Właśnie nie wiem, ile takie rozhartowane biedaki wytrzymają. Dziewczyny straszą jakimiś strasznymi temperaturami.
A dlaczego kazali odkryć? ja zawsze nakrywam, żeby nie wysychały.
Lecę popodziwiać.
Właśnie nie wiem, ile takie rozhartowane biedaki wytrzymają. Dziewczyny straszą jakimiś strasznymi temperaturami.
A dlaczego kazali odkryć? ja zawsze nakrywam, żeby nie wysychały.
Lecę popodziwiać.


