
Jadziu już nawet nie będę wymieniać jaka gorzej kwitnie, ważne że nawet dość dobrze kwitną jak na takie warunki. Zauważyłam że niektóre rośliny przy tym gradobiciu obmarzły a teraz sczerniały im listki mimo że nie oberwane tkwią na roślinkach. Dużo pąków lilii i róż ma uszkodzenia od gradzin i tak krzywo się otwierają. Jutro znowu dzień zaczyna się od sprzątania i obcinania uszkodzonych części. Nie ma kiedy pryskać.

Aguś za rok będzie już dużo większa i będzie ich dużo więcej bo łatwo się rozsiewają. Ja muszę zdobyć niższe przetaczniki takie jak mają Jula czy Majka. Przetacznik to fajna bylina, kwitnie dość długo i nie choruje, no i nie rośnie tak niemiłosiernie jak ostróżki, zaczynają mnie wkurzać te giganty.
Souvenir de William Wood rzeczywiście jest urokliwy, teraz dołączył do Twojego drugi i jak dzielnie przeżyły ulewę to jutro powinien być śliczny widok.

Majka ładny ci on jest i aż sama się dziwię że go nie chciałam.

Ewa chyba Pashmina w miarę dorastanie się zmienia, ma już bardziej otwarte pączki.
Zaraz idę zobaczyć Twoją nową miłość.

Christine Helene jak rozkwitnie to ma złotawy kolor ale już po południu jest bladawcem. Moja jedna ładnie się zebrał i pozwoliłam jej zakwitnąć ale druga coś słabo rośnie i oberwałam jej końcówki pędów z pąkami żeby coś z ziemi wypuściła ale jakoś jej to nie idzie. Moje rosną w donicach ale mam nadzieję że jeszcze w lipcu uda mi się je wsadzić do gruntu w miejsce stałe, przynajmniej w tych donicach bo tak stoją w półcieniu ściśnięte. Tak dzisiaj wyglądały kwiatki.
To może coś innego niż róże.
