

Dziękuję bardzo za pomoc. To był (bo aktualnie malina jest w śmieciach) grzyb na korzeniu + zgnilizna. Podejrzewam, że za dużo wody wlałem do doniczki oraz za często to robiłem. Malina chyba nie potrzebuje dużej ilości wody, a na pewno nie tyle ile jej dawałem. Do tego nie pomagało mi to, że doniczka słabo odprowadzała ten nadmiar wody.gienia1230 pisze:Jeżeli to jest taka sama choroba jak była u mnie , no to jest problem; Od jak dawna masz na malinach takie objawy? A może to jest zamieranie pędów ?
Sprawdź czy przy nasadzie korzenia są podobne zmiany, mogą się jeszcze nie pojawić, chyba za wcześnie;
Najpierw te zmiany miałam na Polce, później pojawiły się na Polanie. Przeszukałam cały internet i znalazłam informację, która mi pasowała do tych objawów. Prawdopodobnie jest to choroba grzybowa korzeni. Niestety nazwy tej choroby nie pamiętam, było to w latach 2016 -2018. Porażony krzak już się w następnym roku nie opuści i nie da też odrostów, korzenie zanikają. Choroba przenosi się w glebie z wodą. U mnie w jednym roku uschło półtora metra rzędu Polki, W kępie (5 łodyg) usychały kolejno wszystkie a wierzchołki były zawinięte jak pastorał.. A rok wcześniej miały właśnie takie objawy na liściach. Kupiłam preparat. Wtedy nazywał się Previcur energy, do podlania. Niestety już nie miałam możliwości wypróbowania. Jest taka choroba "zamieranie pędów malin" ale nie bardzo mi pasowała, łodygi nie miały fioletowego zabarwienia no i przede wszystkim nie miałam gęstwiny, od dołu liście miałam pousuwane. (Dzikie króliki tam się ukrywały). To nie było to.
Może Klakier jest obecny na forum to cokolwiek wyjaśni i przybliży temat, z tego co pamiętam to niektórzy forumowicze też mieli takie zmiany na liściach malin.