Rak bakteryjny jest doskonale znany winiarzom w całej Europie i zmagają się z nim nawet w winnicach w Algierii, gdzie jest bardzo inwazyjny w uprawach. Francuskie opracowania mówią o słabej infekcji, gdy jest do 5 % zakażonych krzewów, średniej, gdy jest od 5 % do 10 %, a o silnej, gdy jest powyżej 10 %. Czeskie portale podają, że w przypadku infekcji danej parceli w wymiarze 30 %-50 %, należy karczować uprawę. Warto zatem wiedzieć, zanim będzie za późno, a pozostanie nam jedynie szpadel.
Rak bakteryjny winorośli
Winorośl narażona jest na liczne zdarzenia spowodowane złą pogodą, zwierzętami, chorobami różnego pochodzenia- fizjologicznymi, kryptogamicznymi, wirusowymi, mikrobiologicznymi. Radzenie sobie z tym jest ciągłym zmartwieniem winiarza. Żona jednego z nich, z francuskiego regionalnego związku winiarzy, wyraziła to w ten sposób: „Winorośle wymagają tyle samo troski, jeśli nie więcej, niż moje dzieci. Należy je chronić przed zimnem, nadmiernym upałem, nadmiarem wody, suszą, pasożytami. Krótko mówiąc, wymagają stałej opieki, a wszystko to kosztem gorzkiej i męczącej walki, kosztownej pod względem czasu i pieniędzy.”
Jako że w naszej literaturze są zdawkowe informacje nt. raka bakteryjnego, przeszukuję strony francuskie. Na podstawie informacji, jakie dzięki temu uzyskałem, wiem, co było przyczyną, że rak bakteryjny pojawił się na moich krzewach w tym roku. Był to splot wielu niekorzystnych czynników połączony z brakiem wiedzy nt. zapobiegania rakowi bakteryjnemu. Mróz z 23 kwietnia (-5 st. C/-6 st. C) przyszedł, gdy winorośl miała już kwiatostany i rozwinięte 5-6 liści, a soki pracowały pełną mocą. To spowodowało wewnętrzne pęknięcia i uszkodzenia, a co za tym idzie gwałtowną infekcję. Przyczyną mógł też być mróz -16 st. C jednej nocy w styczniu, gdy jeszcze parę dni wcześniej była pogoda jak na przedwiośniu, a ponadto po obfitych deszczach trwających od jesieni zaobserwowałem wysoki poziom wód gruntowych. Spowodowało to, że krzewy zaczęły doznawać uszkodzeń pnia, a rozpoczął się już wtedy powolny start wegetacji (pąki drzew i krzewów zaczęły znacznie pęcznieć, a niektóre otwierały je nawet). Infekcji sprzyjało zapewne również cięcie krzewów prowadzone od stycznia do początku marca, ponieważ bakterie uaktywniają się wraz ze ”szlachetnymi łzami”, czyli podczas płaczu winorośli, gdy wyciekają soki z miejsc cięcia.
Piszą o tym właśnie winiarze z Szampanii, gdzie mrozy w granicach -15 st. C powodują uszkodzenia drewna krzewów winorośli i wysyp raka bakteryjnego. Oni to znają, my poznajemy, szczególnie na zachodzie kraju, gdzie wegetacja z roku na rok jest coraz bardziej wczesna (parę lat temu faza 5-6 liści była typowa dla połowy maja, teraz pojawia się przed 20 kwietnia).
Bakterie glebowe są obecne w każdej uprawie winorośli, jednak właśnie pewne sytuacje powodują ich uaktywnienie w krzewie. Uszkodzenia mechaniczne, cięcie, przycinanie korzeni sadzonek przed posadzeniem, usuwanie korzeni podpowierzchniowych, mróz w okresie ciepłego przebiegu zimy, gdy soki zaczynają swój obieg, wiosenne wahania temperatury powodują aktywację bakterii, które namnażają się również w miejscu szczepienia krzewu- często przyjeżdżają już zainfekowane ze szkółek. Krzew może także zostać zarażony lata wstecz, czego początkowo nie widać, a opisane warunki i zdarzenia powodują wzmożoną aktywność bakterii w jego tkance. Poza tym, że bakterie są w glebie, wirus krąży w powietrzu i może zakazić zdrową dotychczas uprawę znajdującą się w pobliżu. Ponadto bakterie przenoszą owady, szkodniki żerujące na liściach i korzeniach, natomiast rozrost korzeni poszerza infekcję na sąsiednie krzewy. Choroba rozwija się gwałtownie, gdy temperatury wahają się w granicach od 20 do 31 st. C.
Jak zapobiegać?
Poza wiadomym, czyli dezynfekcją sekatorów, noży glebogryzarki, należy w zakażonej partii uprawy cięcie winorośli dokonywać po pierwszych jesiennych mrozach (grudzień), gdy soki nie krążą już w krzewie i ustaje wegetacja (bakterie są przenoszone podczas płaczu łozy w marcu po cięciu zimowym).
Aby ograniczyć wprowadzanie do uprawy i rozprzestrzenianie się bakterii raka winorośli, pozostaje zapobieganie, co jest… najlepszą metodą zwalczania, ponieważ po zakażeniu rośliny nie ma metody wyleczenia. Początkowo należy unikać zakładania winnicy na terenie, na którym występowała choroba. Powinno się w takim miejscu zastosować płodozmian (od 2 do 4 - 5 lat) z roślinami nieżywicielskimi (owies, trawy, kukurydza, cebula). Gleba musi być dobrze osuszona. Młode rośliny należy kontrolować podczas sadzenia lub przesadzania. Muszą być zdrowe, wolne od nowotworów i urazów. (…) Dotknięte zakażeniem rośliny należy zniszczyć (spalić) i nie można ich kompostować. Zaleca się wybór podkładki o niskiej podatności na guz korony i zminimalizowanie uszkodzeń pnia na poziomie gruntu podczas uprawy. Wiadome jest natomiast, ze cały czas należy wspierać krzewy opryskami przeciw chorobom grzybowym i starać się wyeliminować szkodniki krzewów, uszkadzające ich liście i korzenie.
Na podstawie artykułu „Les dangers auxquels la vigne est exposé” zawartego w „Union des Maisons de Champagne” (czasopismo Związku Winiarzy Szampanii)
oraz
„Bienvenue sur le site du pôle Occitanie de l’Institut Français de la Vigne et du Vin” ,
a także
https://www.agri-mag.com/
https://www.vignevin-occitanie.com
https://www.iriisphytoprotection.qc.ca



