- pomidory koktajlowe (znaczy się malutkie),
- pomidory normalne (znaczy się duże),
- szczypiorek,
- miętę pieprzową,
- pietruszkę naciową,
- dalie karłowe,
- lwie paszcze,
- resztki werbeny (czyli jakieś 5 sztuk
- astry: białe, fioletowe, różowe, żółte i czerwone,
- szałwię błyszczącą,
- lobelię,
- żeniszek,
- aksamitkę wąskolistną (to trochę za wcześnie, ale miałam taki pęd twórczy, za jednym razem machnęłam wszystko, co było pod ręką
Nie pytajcie mnie, gdzie to wszystko podzieję, jak wyrośnie
Na razie mam plan, co by dalię z lwią paszczą w ogrodzie zadokować, w skrzynkach na balkonie potworzyć czerwono-żółto-niebieski mix; zioła/przyprawy prawdopodobnie staną z kaktusami, pomidory... ekhm... nie mam pojęcia. Jak dojdą do tego lilie i kaktusy, to na balkonie będę musiała linki akrobatyczne pomontować, żeby nad całą tą zgrają przefruwać, inaczej dostępu nie będzie
A teraz obrazki

Mój debiut z fiołkami - ukorzeniona rozetka ukwieciła się, być może powinnam oderwać, żeby się na korzonkach skupiła, ale żal wielki to robić... Na Dzień Kobiet kupiłam sobie już nowego fiołeczka, ciemnoróżowego. Za tydzień, jak jeszcze będą w markecie, to sobie kupię biało-fioletowego łaciatka

Hiacynt pokazał, co potrafi. Mocny zapach, musiałam wystawić na balkon, bo domownicy twierdzą że śmierdzi...

No i na koniec... Kasiu, doczekaliśmy się
Żaneta, hippeastrum to jest taka stwora, do której wcale mnie nie ciągnie i nie mam zamiaru rozwijać się w tą stronę. Te co mam, to mam i tyle, zresztą wszystkie dostałam od znajomych. Przyznam też, że nie do końca je wyczuwam - ot, mam trzy cebule, z wszystkimi robię to samo, a tylko jedna w tym roku puszcza trąbki. I bądź tu teraz mądry... Mimo wszystko, ten kierunek rozwoju nie jest dla mnie
I wreszcie się doczekałam

To tyle, trzymajcie się









