Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko
, ale się działo na tym Twoim niebie, czarne bociany, iskry, miałaś widoki
, salamandry urocze, ale tej zygzakowatej nie zazdroszczę, czy psiaki jej nie tykają?, Hero po prostu pomaga przycinać rośliny, no ogrodnik taki z niego
, a kwitnienia cudne jak zawsze 
-
akl62
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Gdzie Ty miescvisz te róże i masz jeszcze taki ładny trawnik.
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, piękne wodospady róż i bardzo fajny komentarz do nich. Przeszłam przez Twój ogród z zachwytem i podziwem, na prawdę jeste niesamowity. Też mam to pytanie, gdzie te wszystkie roślinki Ci się mieszczą ?
Pieski Twoje są urocze i jakie fotogeniczne 
Wklejaj kolejne fotki, bardzo miło się ogląda

Wklejaj kolejne fotki, bardzo miło się ogląda
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko co tam u Ciebie? 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Pięknym roślinom robisz piękne zdjęcia
(co prawda na razie tylko pobieżnie rzuciłam okiem). Moją wielką miłością są psy, dlatego już Cię lubię
Mając tylu pomocników w ogrodzie, nic dziwnego, że jest on taki zadbany
Zaznaczam tylko swoją obecność i zmykam do pierwszej strony. Pozdrawiam Iwona
Zaznaczam tylko swoją obecność i zmykam do pierwszej strony. Pozdrawiam Iwona
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Przeczytałam "od deski-do deski"
. Mieszkasz w cudnym miejscu : góry, lasy, łąki do tego wyjątkowy bocian czarny i salamandry
Żmija trochę straszna ale
chyba musieliście nauczyć się z nią żyć?
Twój ogród gra kolorami i za sprawą psów tętni
życiem. Widząc szalejącego Hero, mam nadzieję, że obyło się bez operacji? Zawsze byłam psiarą i dlatego z przyjemnością poznaję Twoja psią ferajnę. Pozdrawiam
chyba musieliście nauczyć się z nią żyć?
Twój ogród gra kolorami i za sprawą psów tętni
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milena. Trafiłam do Ciebie dzięki Sabinie -Nifredil (szukam info o Wedding Piano -u Ciebie już znalazłam. Niestety nadal strasznie chcę ją mieć). No i muszę przyznać, że chętnie tu dłużej przysiądę, gdyż bardzo podoba mi się Twój ogród.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witam po dłuższej przerwie! W zasuszonym ogrodzie niewiele się dzieje, ale po ponad miesiącu milczenia kilka fotek się uzbierało 
Dorotko - Grafin Diana dziś nie ma ani jednego chorego listka. Ma nawet jeszcze pączusia, może zdąży go nawet rozwinąć. Na Herzogin też zwróciłam uwagę, szkoda tylko, że ogród nie jest z gumy. Cardinalek wzbudza we mnie skrajne uczucia, właśnie ze względu na tę goliznę i bukieciki pojawiające się całe lato
Krysiu - żmiję spotkaliśmy tylko raz na spacerze jakieś 200 metrów od domu. Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz
Sadziec konopiasty jest ciekawą bylinką, ale purpurowego urodą nie przebije.
Zrobiłam mu zdjęcia 7 września, tak wyglądał już w fazie przekwitania:


Dzielżan to odmiana Ruby Tuesday.
Marysiu - psy to moja wielka miłość od dziecka, ale to nie znaczy, że przestałam kochać róże
Zygzakowata spotkana na ścieżce za domem, obym nigdy już jej nie spotkała. Ja ją raczej przepuszczę, ale co do Hero to nie jestem do końca pewna, czy nie zechciałby jej poaportować
Edith Holden sadziłam zeszłej jesieni, dostałam piękną sadzonkę od Ewy. To róża Christophera Warnera, znana też pod nazwą The Edwardian Lady. Sporo listków już pogubiła, ale ogólnie jestem z niej bardzo zadowolona, kwitła jak na taką młódkę zadowalająco. Ponawiała nawet wtedy, gdy zapomniałam obciąć jej przekwitłe kwiaty. Dolna część pędów jest bardzo kolczasta. Dla Ciebie jej zdjęcie sprzed 5 dni:

I z 22.09:


Tak potrafi być cudnie zmienna - powtórzę fotkę z lipca skoro już o niej rozmawiamy

Iwonko szczecińska - zygzakowatą spotkałam na spacerze z Hero - na szczęście wypatrzyłam ją pierwsza i nie próbował się z nią zaprzyjaźnić
Aniu - niestety już nic nowego nie zmieszczę, jeśli chcę by psy żyły w miarę w symbiozie z ogrodem. Jesienią przybędzie 1 róża, ale to tylko dlatego, że wreszcie uprzątnęliśmy wielką kupę kamieni z okolic podjazdu; posadzę ją na brzegu strumyka. Po kamieniach został pas zdartej darni ok. 3 x 1,5 m i zastanawiam się, czy nie wysiać tam facelii dla pszczół - Ty zdaje się też siałaś? Może coś podpowiesz? Siać wiosną? Ma jakieś specjalne wymagania? A może radziłabyś jakąś mieszankę, kwitnącą o różnych porach?
Joasiu - bardzo miłe słowa
ale uwierz, że to naprawdę kilka rabat na krzyż i trawnika jest jeszcze sporo
Iwonko - witaj w moim różano-psim ogrodzie
Naprawdę chciało Ci się wszystko przeglądać? Padam przed Tobą
Żmija na szczęście zwiedzała najbliższą okolicę, oby nigdy nie zapuściła się bezpośrednio do ogrodu. Hero miał ponawianą próbę szufladową pod narkozą pod kątem zerwanych więzadeł po tym, jak znów kulał na tę samą łapę i wszystko wskazuje na to, że to raczej nie więzadła. Najgorsze, że nie wiadomo w 100% co mu jest, kulawizna co jakiś czas się powtarza i po 1 dniu sama przechodzi, biodra też miał diagnozowane i na ten moment nic nie wskazuje na dysplazję. Być może to młodzieńcze zapalenie stawów, którego w 100% też nie da się zdiagnozować. Najważniejsze jednak, że ominęła nas operacja. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam częściej
Aniu - witam Cię serdecznie! Co prawda Wedding Piano nie mam, ale bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś
Z serii Piano mam tylko czerwone Piano i Charming Piano. Pierwsza to zdecydowany hit, o drugiej chciałoby się napisać kit, zostawiam ją bo bardzo nie lubię pozbywać się róż, poza tym może potrzebuje czasu i jeszcze nadejdzie pora na wielka miłość? Kto wie
Trochę zaległych fotek. W ogrodzie jeszcze kwitną róże, nie są to spektakularne kwitnienia, ale w końcu mamy październik i w dalszym ciągu suszę.
Alberich z serii 7 krasnoludków - czyli Wesołek. Przesadzany latem, podczas upałów, mimo wszystko znalazł siłę na kwitnienie:

Nn - prawdopodobnie Ashamed lub Lovely Fairy:

Astry samosiejki zakwitły dopiero teraz:

Augusta Luise dziś już przekwitła, tak wyglądała ok. tygodnia temu:

A Shropshire Lad przepiękna, u mnie kwitła cały sezon bardzo skromnie - może potrzebuje czasu, wszak to angielka, a mam ją dopiero 2 sezon:

Ostatki budlei i zapewne ostatnie w tym sezonie spotkanie z trzmielem:

Charming Piano, o której wyżej pisałam Ani:

Stary cis obrodził owocami - codziennie kosy przychodzą na obiad:

Pod koniec września kwitła jeszcze firletka kwiecista:

First Lady październikowa jest po prostu urocza:

Flammentanz zaczyna wybarwiać owocki:

Clematis Golden Tiara z końca września:


Pod brzozą mimo suszy prawdziwa uczta! Ten koźlarz ważył ćwierć kilo. Pod sosną znalazłam też dziś maślaka

Heavenly Pink kwitnie praktycznie nieprzerwanie od czerwca, choć po pierwszym kwitnieniu zostawiłam sporo pędów na owoce. Niesamowita róża, ale potrzebuje sporo miejsca:
03.10:

i 22.09 (z kwitnącym pędem Bouquet Parfait):

Misio, Vanillka i Annabellka spisały się w tym sezonie na medal. Dodam, że Vanillka trzyma się sama bez żadnych podpór:

Jak ich nie kochać?



Pnący Iceberg:

Kosmosy teraz mają swój czas - oby jeszcze przymrozek choć kilka dni je oszczędził:

Laguna - zdjęcie co prawda z 7 września, ale jeszcze produkuje pączki:



Gorący duecik z końca września, ale kwitną jeszcze dziś - Luśka i Piano. Za nimi Easy Does It - równie niezawodna i zdrowa różyczka:

I Piano solo:


Marcinki:


Słodka i zmienna miniaturka z doniczki:

Druga w gruncie - bez liści, a cała w kwiatach:


Pomponella poddała się jednak suszy i drugie kwitnienie przełożyła na koniec września, szału niestety nie ma:

Niezawodna, piękna, zdrowa - Rosomane Janon:

I jej sąsiadeczka Wellbeing:

Widoczek z najzdrowszą różanką:

Zawilce japońskie:




Były też i zimowity - szkoda, że czarują tak krótko:

Te pod świerczkiem częściowo zostały zdeptane, częściowo zdjedzone przez Hero

A na koniec obowiązkowo psiejskie pozdrowienia ślą...
..łapiący ostatnie promienie słoneczne Liczi z Hero:

młodość i dojrzałość - czyli Hero z Lorką:


Najnowsza wersja firewalla - Hero:

Lorka łapiąca górny wiatr:

...tęskniąca za swoją panią:

...w październikowym kwieciu:

I oczywiście ja również

Dorotko - Grafin Diana dziś nie ma ani jednego chorego listka. Ma nawet jeszcze pączusia, może zdąży go nawet rozwinąć. Na Herzogin też zwróciłam uwagę, szkoda tylko, że ogród nie jest z gumy. Cardinalek wzbudza we mnie skrajne uczucia, właśnie ze względu na tę goliznę i bukieciki pojawiające się całe lato
Krysiu - żmiję spotkaliśmy tylko raz na spacerze jakieś 200 metrów od domu. Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz
Zrobiłam mu zdjęcia 7 września, tak wyglądał już w fazie przekwitania:


Dzielżan to odmiana Ruby Tuesday.
Marysiu - psy to moja wielka miłość od dziecka, ale to nie znaczy, że przestałam kochać róże

I z 22.09:


Tak potrafi być cudnie zmienna - powtórzę fotkę z lipca skoro już o niej rozmawiamy

Iwonko szczecińska - zygzakowatą spotkałam na spacerze z Hero - na szczęście wypatrzyłam ją pierwsza i nie próbował się z nią zaprzyjaźnić
Aniu - niestety już nic nowego nie zmieszczę, jeśli chcę by psy żyły w miarę w symbiozie z ogrodem. Jesienią przybędzie 1 róża, ale to tylko dlatego, że wreszcie uprzątnęliśmy wielką kupę kamieni z okolic podjazdu; posadzę ją na brzegu strumyka. Po kamieniach został pas zdartej darni ok. 3 x 1,5 m i zastanawiam się, czy nie wysiać tam facelii dla pszczół - Ty zdaje się też siałaś? Może coś podpowiesz? Siać wiosną? Ma jakieś specjalne wymagania? A może radziłabyś jakąś mieszankę, kwitnącą o różnych porach?
Joasiu - bardzo miłe słowa
Iwonko - witaj w moim różano-psim ogrodzie
Aniu - witam Cię serdecznie! Co prawda Wedding Piano nie mam, ale bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś
Trochę zaległych fotek. W ogrodzie jeszcze kwitną róże, nie są to spektakularne kwitnienia, ale w końcu mamy październik i w dalszym ciągu suszę.
Alberich z serii 7 krasnoludków - czyli Wesołek. Przesadzany latem, podczas upałów, mimo wszystko znalazł siłę na kwitnienie:

Nn - prawdopodobnie Ashamed lub Lovely Fairy:

Astry samosiejki zakwitły dopiero teraz:

Augusta Luise dziś już przekwitła, tak wyglądała ok. tygodnia temu:

A Shropshire Lad przepiękna, u mnie kwitła cały sezon bardzo skromnie - może potrzebuje czasu, wszak to angielka, a mam ją dopiero 2 sezon:

Ostatki budlei i zapewne ostatnie w tym sezonie spotkanie z trzmielem:

Charming Piano, o której wyżej pisałam Ani:

Stary cis obrodził owocami - codziennie kosy przychodzą na obiad:

Pod koniec września kwitła jeszcze firletka kwiecista:

First Lady październikowa jest po prostu urocza:

Flammentanz zaczyna wybarwiać owocki:

Clematis Golden Tiara z końca września:


Pod brzozą mimo suszy prawdziwa uczta! Ten koźlarz ważył ćwierć kilo. Pod sosną znalazłam też dziś maślaka

Heavenly Pink kwitnie praktycznie nieprzerwanie od czerwca, choć po pierwszym kwitnieniu zostawiłam sporo pędów na owoce. Niesamowita róża, ale potrzebuje sporo miejsca:
03.10:

i 22.09 (z kwitnącym pędem Bouquet Parfait):

Misio, Vanillka i Annabellka spisały się w tym sezonie na medal. Dodam, że Vanillka trzyma się sama bez żadnych podpór:

Jak ich nie kochać?



Pnący Iceberg:

Kosmosy teraz mają swój czas - oby jeszcze przymrozek choć kilka dni je oszczędził:

Laguna - zdjęcie co prawda z 7 września, ale jeszcze produkuje pączki:



Gorący duecik z końca września, ale kwitną jeszcze dziś - Luśka i Piano. Za nimi Easy Does It - równie niezawodna i zdrowa różyczka:

I Piano solo:


Marcinki:


Słodka i zmienna miniaturka z doniczki:

Druga w gruncie - bez liści, a cała w kwiatach:


Pomponella poddała się jednak suszy i drugie kwitnienie przełożyła na koniec września, szału niestety nie ma:

Niezawodna, piękna, zdrowa - Rosomane Janon:

I jej sąsiadeczka Wellbeing:

Widoczek z najzdrowszą różanką:

Zawilce japońskie:




Były też i zimowity - szkoda, że czarują tak krótko:

Te pod świerczkiem częściowo zostały zdeptane, częściowo zdjedzone przez Hero

A na koniec obowiązkowo psiejskie pozdrowienia ślą...
..łapiący ostatnie promienie słoneczne Liczi z Hero:

młodość i dojrzałość - czyli Hero z Lorką:


Najnowsza wersja firewalla - Hero:

Lorka łapiąca górny wiatr:

...tęskniąca za swoją panią:

...w październikowym kwieciu:

I oczywiście ja również
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, fajnie, że nazbierało się trochę zaległych zdjęć, bo już niedługo nasze ogrody będą świeciły pustkami
Na początek pochwalę twoją Vanilkę - niesamowicie się przebarwiła
Podlewałaś ją jakimś specjalnym nawozem?
Porównuję też swoją Augustę Luise i wychodzi bardzo blado. W ubiegłym roku była królową obiektywu i kwitła praktycznie do przymrozków. W tym roku pierwsze kwitnienie powaliło na kolana, niestety kolejne załatwiła susza i słońce.. Kwiaty trzymały się dwa dni i mdlały w tym upale. Do chwili obecnej moja Augusta nie może się wziąć do życia i w sumie trwa w stagnacji nie wypuszczając żadnych nowych pędów
Porównuję też swoją Augustę Luise i wychodzi bardzo blado. W ubiegłym roku była królową obiektywu i kwitła praktycznie do przymrozków. W tym roku pierwsze kwitnienie powaliło na kolana, niestety kolejne załatwiła susza i słońce.. Kwiaty trzymały się dwa dni i mdlały w tym upale. Do chwili obecnej moja Augusta nie może się wziąć do życia i w sumie trwa w stagnacji nie wypuszczając żadnych nowych pędów
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Sabinko, w tym roku miałam obsesję na punkcie bukietówek po tym, jak rok temu kwitły bardzo skąpo i późno. Od czerwca prawie codziennie sprawdzałam, czy już widać pączki
Pamiętam, że ktoś mi pisał, że swoje podlewa nawozem do hortensji. Ja miałam tylko Florovit do pelargonii i nawóz kupiony u Adriana do fuksji na zawiązywanie pąków. Podlewałam tylko nimi jakoś w czerwcu/lipcu + ze dwa razy gnojówką z pokrzyw. Mam też Magical Moonlight na bardziej słonecznym stanowisku, ta i w tym i w zeszłym roku przypalała się zamiast przebarwiać. Niby bukietówki tolerują słońce, ale z własnego doświadczenia stwierdzam, że najładniejsze aż do przymrozków pozostają te posadzone półcieniu.
Moja Augusta w tym sezonie też nie popisała się w drugim kwitnieniu, ale tak naprawdę - jaka róża się popisała w tym roku drugim kwitnieniem?
Moja Augusta w tym sezonie też nie popisała się w drugim kwitnieniu, ale tak naprawdę - jaka róża się popisała w tym roku drugim kwitnieniem?
- Mirabela
- 1000p

- Posty: 1899
- Od: 30 wrz 2011, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Sielsko i anielsko u Ciebie Milenko
Jutro jadę zobaczyć na działkę. Nocki bardzo zimne. Jeszcze tyle świeżych liści na drzewach czego nie lubię. Bo wiem co mnie czeka - wielkie sprzątanie 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Psia sesja chwyta za serce
Lorka bardzo udanie naśladuje sfinksa
Zawilce japońskie są urocze. Zawsze z niecierpliwością wyczekuję kiedy zakwitną
Zawilce japońskie są urocze. Zawsze z niecierpliwością wyczekuję kiedy zakwitną
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42390
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Przekonałaś mnie kochasz i psy i róże jednakową miłością
Dziękuję za pokazanie róży Edith Holden jest bardzo ciekawa skoro tak zmienia kolor kwiatu
A kwitnie Ci jeszcze mnóstwo róż
Dziękuję za pokazanie róży Edith Holden jest bardzo ciekawa skoro tak zmienia kolor kwiatu
A kwitnie Ci jeszcze mnóstwo róż
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko kochana jak u Ciebie pięknie, róże jak jeszcze ślicznie kwitną, hortensje cudnie się przebarwiają, no ale oczywiście wiesz, że najpiękniejsze zdjęcia dla mnie to te na końcu
Liczi, Hero i Lorka, coś pięknego, Hero z Lorką jak matka z synem wyglądają
Liczi jak ślicznie w promykach słonka się grzeje
pozdrawiam Was 
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, róże wspaniałe i nawet te co to "opornie" rosną ! Psiaki - miziaki do zakochania
A fotogeniczne, że ho,ho
Ogród masz uroczy, październik wkrada się dużymi krokami, ale Twoje zdjęcia dają jeszcze ciepło
Dzięki!
Pozdrawiam ze

Ogród masz uroczy, październik wkrada się dużymi krokami, ale Twoje zdjęcia dają jeszcze ciepło
Pozdrawiam ze
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3

