Ślimaki dały się skusić na piwo z jednego kubka po jogurcie dzisiaj odkryłam tyle ślimaków a kubków wkopałam 3, dzisiaj wkopałam jeszcze 4. Wykończę je, zanim one wykończą moje Dalie.
Dzisiaj po jednej nocy wyłowiłam z 7 kubków ok. 50 ślimaków, żałuję tylko że nie podpędziłam Dali w domu bo teraz nie wiem co robić nic mi nie wychodzi z ziemi.
BarbaraR pisze:Ha, znaczy, że to nałogowcy
Trzeba to koniecznie wykorzystać - niech piją na umór...
Piwo chyba wyjdzie taniej niż poczęstunek niebieskimi granulkami.
A i sójki będą żywe a to zdjęcie ślimaków wywołało u mnie mdłości
Witajcie, moje dalie również strasznie ociągają się. A chwilę obecną z ziemi wyłoniło się 1/3 tego co posadziłam. Jeśli przez tego weekend nic się nie poprawi, to wykopię karpy i sprawdzę co też dzieje się pod ziemią
Gratuluje walki ze ślimorami - ja w zeszłym roku walczyłam w ten sposób. W tym ślimaków jest jak na lekarstwo
Dzisiaj zaczęłam rozkopywać miejsca gdzie nie pojawiły się Dalie, oczywiście pogryzione przez ślimaki, więc wykopałam karpy i wsadziłam do doniczki może tym sposobem będę coś miała z tych Dalii. Część zaczyna wychodzić ale się boję że te ślimaki je dopadną, już tyle ich się natopiło ale nie wiadomo ile ich jeszcze czycha na moje Dalijki.
No to jest istna tragedia! Można by było na ten temat jakiś cykl Trenów napisać. Zjadły mi te robole (ślimaczory) najpierw pierwszą wypuszczoną łodyżkę przez dalię, potem dwie nowe które ledwo co puściła na nowo. Więc się wkurzyłem przesadziłem w inne miejsce i się powoli odradza. Dziś późno wróciłem do domu, szybko zerkełem co tam z daliami i czy są przykryte plastikowymi butelkami, A co ja zauważyłem? Z 10 ślmaków wędrujących w moje giergonie. (( . Tragedia. Coś w tym roku nie urodzaj. Tylko dalie i bratki wcinają te roboki Śliniki. :/ Inaczej się tego rodzaju ślimaka nie da nazwać.
Być albo nie być nie jest kwestią kompromisu. Albo jesteś, albo ciebie nie ma.Golda Meir
Wy płaczecie z powodu ślimaków ,a ja z nadmiaru wilgoci w ziemi .Dalie pięknie mi się przechowały .Ale przez wilgotną ziemię już musiałam się pożegnać z niektórymi pięknymi daliami
Witajcie daliowicze. Dawno mnie nie było. Czytam i jestem przerażony że macie tyle problemów ze ślimakami i Alicja z nadmiarem wilgoci w glebie. U mnie wszystko wylazło z ziemi ślimaków nie mam ale za to robi się coraz bardziej sucho i martwię się żeby nie było powtórki z zeszłego roku gdzie nie padało pół roku. Już na idealne warunki pogodowe nie liczę ale niech chociaż jest wszystkiego po trochu. Życzę wszystkim jak i sobie żeby omijały nas szerokim łukiem huragany susze i te ślimaczory. Pozdrawiam
Witaj Przemku na wiosnę - już się martwiłam o Ciebie i Twoje dalie, bo się nie odzywasz i nic nie piszesz. Zazdroszczę Ci spokoju od ślimaków...
A deszczyk przyjdzie, nie martw się. Jak wzeszły Twoje dalie?
U mnie dość ślamazarnie wychodzą - może boją się ślimaków?
Jeszcze nigdy nie trwało tak długo, zanim się pokażą nad ziemią. Twoje wszystkie przetrwały?
Wykopałam wszystkie Dalie i wszystkie były uszkodzone przez ślimaki. Wsadziłam je do doniczek i ustawiłam wysoko nad ziemią i dopiero jak dojdą do siebie to je przesadzę na grządkę. Przed odjazdem z działki zrobiłam obchód wokół miejsca gdzie były Dalie i w miejscach po nich już siedziały ślimaki mocno zdziwione gdzie ich kolacja?
Jacku,
Ty jak zawsze jesteś przodownikiem w hodowli dalii - masz już takie ogromne krzaczyska - lada moment będą kwitnąć!
Moje wschodzą bardzo powoli i bardzo nierównomiernie - niektóre jeszcze w ogóle się nie pokazały, chociaż sadzone były wszystkie w jednym czasie - w ciągu trzech dni na przełomie kwietnia/maja. Jakoś w tym roku wiosna im nie sprzyja - przynajmniej u mnie...
Już nie mogę się doczekać zdjęć Twoich pierwszych dalii. Pewnie to nie będą dalie od Stanisława, ale równie piękne..
Po ulewie i burzy w nocy, całodziennym siąpieniu, wreszcie przestało padać i nieśmiało wychodzi słoneczko... No i wyszłam przywitać się z daliami i co zobaczyłam? Pierwsza dalia od Stanisława ma pąk. Nie jako pierwsza w ogóle, bo jeszcze inne też się przygotowują, ale ta jest szczególna, bo to Kageboushi! Jak dostalam paczkę, ta była podejrzana, bo zaczęła nadgniwać. Wycięłam do czystej tkanki i posadziłam w donicy. Dała radę i ruszyła z fasonem. To ona była sadzona do gruntu już ze sporymi liśćmi.