Cześć
pogoda paskudna, a ja kilka godzin spędziłam na kopczykowaniu róż.
Dobrze, że tylko lekko mżyło i że mam ziemię przykrytą przed deszczem.
Sporo róż dostało już solidny kopczyk.
Natalko ? Fraszka powojniki kupisz w e-clematis.
Moim zdaniem najlepiej kupić wczesną wiosną.
http://e-clematis.com/aktualnosci .
Mufeczko zdecydowanie przyjemniej pracować w ogrodzie podczas ładnej pogody.
Zapomniałam wspomnieć, że kopczyk to również wspaniałe zabezpieczenie przed mroźnymi wiatrami i słońcem.
Ewciu masz lepszą sytuację niż ja.
Ty wychodzisz do ogrodu kiedy masz czas i pogoda sprzyja. Ja muszę planować każdy wyjazd i nie zawsze udaje mi się trafić na dobra pogodę.
Dlatego rok rocznie wcześniej zabieram się za przygotowanie róż i całego ogrodu do zimy.
Krysiu ? Ignis ?.

robiłam trzy podejścia do Charlesa Austina.
Nie udało mi się kupić wypasionej sadzonki. To jest piękna róża i na pewno warto ją mieć w ogrodzie.
Fajnie, że możesz w taki sposób podchodzić do robienia kopczyków.
W moim przypadku odpada ten sposób z racji dużej odległości ogrodu od domu, ale ocieplanie róż pnących
jak najbardziej dopiero po pierwszych mrozach. Róże muszą się zahartować.
Jule Mary Ann planuję zamówić dopiero w przyszłym sezonie.
Jestem bardzo ciekawa jej rzeczywistego koloru. Będę miała okazję ją oglądać u mojej sąsiadeczki.
Z Chippendale to prawda, ładnie powtarza, ale jednak musi się ponownie odbudować po cięciu.
Ilonko?? o
nienormalnych będzie w przyszłym sezonie?..

.
W tym podsumowaniu będzie o
normalnych??

Tak mi się spodobało to określenie róż w naszych ogrodach,
że nie może się ono ode mnie odczepić.
Na razie tyram w ogrodzie, ale już wkrótce będzie podsumowanie sezonu i omówienie różyczek, a????.. i kolorki też będą.
Czekam kiedy Ty się obrobisz i zaczniesz wspomnienia.
Aniu ? Sweety ?.

super ? tfu, tfu nie dziękuje się?.
Bierz przykład ze mnie..... mżyło, a ja sobie robiłam kopczyki?.. i jestem zadowolona i dotleniona?.
Renatko, Ty też masz blisko do ogrodu?.

spokojnie dasz radę ze zrobieniem kopczyków. Powojniki Marczyńskiego są wyjątkowej urody.
Jestem ciekawa jak przetrwają zimę, mam je dopiero pierwszy sezon.
Aprilku ja robię duże ? wysokie kopczyki. Wiosną okazuje się, że ich wysokość zmalała prawie o połowę. Pytasz czy podlewać róże przed zrobieniem kopczyka?.. jak najbardziej, ale jak pada deszcz, to nie potrzeba.
Jeżeli chodzi o to z czego je robić, to mogę tylko napisać, że używam ziemi, która jest wykopana z dołów w które sadzę nowe róże.
Ta ziemia na wiosnę jest zdejmowana i składowana w miejscu do tego przeznaczonym.
Zawsze robiłam tak, że przed usypaniem kopczyków wykładałam między róże ziemię obornikową i kompost (jeżeli go miałam) dość grube warstwy, to daje dodatkowe ciepło w korzenie.
Ponieważ ostatnia zima była bardzo ciepła, odwilż też wystąpiła, róże dwa razy były rozhartowane. Moim zdaniem lepiej jest unikać dokładania wszelkiego dobra pod róże na zimę. Zrobię to dopiero na wiosnę, kiedy zdejmę kopczyki.
Tak jest bezpieczniej tym bardziej, że znowu słyszy się o łagodnej zimie.
Jeżeli coś zamąciłam, to pytaj?..
Ogród jest jeszcze bez kwitnących róż, mnie zachwyca majowa soczysta zieleń i pierwsze kwiaty.
