dla ciekawskich to różowe to grzybek galaretnica Ascocoryne http://www.google.pl/images?um=1&hl=pl& ... 60&bih=867
Śliwa - choroby i szkodniki Cz.1
Re: sliwa wegierka dziwny przypadek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8089
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: choroba sliwy
Kubi, te muszeczki to mszyce. Opadanie zawiązków (czerwcowe) jest normalne, drzewo zrzuca ich nadmiar, jeśli nie potrafi ich wykarmić. Ale opadanie zawiązków może być też objawem choroby lub działaniem szkodnika, w przypadku śliwy może to być I-sze pokolenie owocówki śliwkóweczki (koniec maja/początek czerwca).
Mrówki zawsze będą, gdy na drzewie są mszyce.
Mrówki zawsze będą, gdy na drzewie są mszyce.
Pozdrawiam! Gienia.
- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Witam,
Kiedy należy pryskać śliwy przeciwko dziurkowatości drzew pestkowych. Na jednych stronach piszą, żeby przy nabrzmiewaniu pąków pryskać miedzianem, na innych żeby przed kwitnieniem, natomiast etykieta miedzianu nic o tym nie mówi. Czy topsin nadaje się do tego również? Jeśli tak to kiedy należy opryskać?
Pozdrawiam serdecznie
Kiedy należy pryskać śliwy przeciwko dziurkowatości drzew pestkowych. Na jednych stronach piszą, żeby przy nabrzmiewaniu pąków pryskać miedzianem, na innych żeby przed kwitnieniem, natomiast etykieta miedzianu nic o tym nie mówi. Czy topsin nadaje się do tego również? Jeśli tak to kiedy należy opryskać?
Pozdrawiam serdecznie
- krzysztofkhn
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2020
- Od: 15 wrz 2008, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Lex !
W/g wyszukiwarki ochrony roślin, śliwy, przeciwko dziurkowatości drzew pestkowych się nie pryska. Niezłe.
Ale znalazłem na zaprzyjaźnionym forum taki wpis naszego forumkowego kolegi. Jest on dużej klasy specjalistą od śliwek.
Cyt. "
Problem z dziurkowatością,narasta od kilku lat.Ja przegapiłem dwa sezony temu odpowiedni termin zabiegu i szykowała się tragedia-z odmian które mam najbardziej podatny jest President.
Ale już w zeszłym sezonie powróciłem z ochroną przeciw tej chorobie i zeszły sezon,jak i początek tego jest OK.
Zabieg Topsinem,aby był skuteczny musi być wykonany wcześnie i też lepiej aby było po nim minimum 12 stopni.Ja pryskam pod koniec kwitnienia(w roku gdy problem wystąpił na dużą skalę,nie robiłem tego zabiegu).Kolejny środek,chyba bardziej zapobiegawczy niż interwencyjny to Captan.Wykonuję nim 2-3 zabiegi razem z Siarkolem,przeciw pordzewiaczom.A gdy mokro to także w czasie wzrostu zawiązków.
Co do Horizonu,to inaczej jak u Poma,mam bardzo pozytywne zdanie.Jednak żelazna zasada!!!pryskam tylko przy odpowiednich warunkach-gdy takich nie ma nigdy go nie stosuję-nie działa.
Oprysk wieczorem przy około 20 stopniach,z przewidywaną temperaturą przez kilka godzin po zabiegu minimum 15 stopni.Takie zastosowanie,dwa lata temu ,gdy liście Presidenta miały już pierwszą perforację,a na szypułkach były plamki zastopowało chorobę. "
PS. znalazłem jeszcze w swoich zasobach :W tym celu bezpośrednio przed kwitnieniem powinno się opryskać drzewa pestkowe np. Topsinem M lub podobnymi preparatami grzybobójczymi.
W/g wyszukiwarki ochrony roślin, śliwy, przeciwko dziurkowatości drzew pestkowych się nie pryska. Niezłe.
Ale znalazłem na zaprzyjaźnionym forum taki wpis naszego forumkowego kolegi. Jest on dużej klasy specjalistą od śliwek.
Cyt. "
Problem z dziurkowatością,narasta od kilku lat.Ja przegapiłem dwa sezony temu odpowiedni termin zabiegu i szykowała się tragedia-z odmian które mam najbardziej podatny jest President.
Ale już w zeszłym sezonie powróciłem z ochroną przeciw tej chorobie i zeszły sezon,jak i początek tego jest OK.
Zabieg Topsinem,aby był skuteczny musi być wykonany wcześnie i też lepiej aby było po nim minimum 12 stopni.Ja pryskam pod koniec kwitnienia(w roku gdy problem wystąpił na dużą skalę,nie robiłem tego zabiegu).Kolejny środek,chyba bardziej zapobiegawczy niż interwencyjny to Captan.Wykonuję nim 2-3 zabiegi razem z Siarkolem,przeciw pordzewiaczom.A gdy mokro to także w czasie wzrostu zawiązków.
Co do Horizonu,to inaczej jak u Poma,mam bardzo pozytywne zdanie.Jednak żelazna zasada!!!pryskam tylko przy odpowiednich warunkach-gdy takich nie ma nigdy go nie stosuję-nie działa.
Oprysk wieczorem przy około 20 stopniach,z przewidywaną temperaturą przez kilka godzin po zabiegu minimum 15 stopni.Takie zastosowanie,dwa lata temu ,gdy liście Presidenta miały już pierwszą perforację,a na szypułkach były plamki zastopowało chorobę. "
PS. znalazłem jeszcze w swoich zasobach :W tym celu bezpośrednio przed kwitnieniem powinno się opryskać drzewa pestkowe np. Topsinem M lub podobnymi preparatami grzybobójczymi.
Serdecznie Pozdrawiam.
Krzysztof Khn.
Krzysztof Khn.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Czy ktos moglby mi pomoc ? Na dole temat choroby sliwki. Nie wiedzialem ze jeat ten temat ogolny,ale mimo to prosze o pomoc
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Nie wiem co jeszcze dodać do całkowicie wystarczającej moim zdaniem wypowiedzi Krzysztofa. Środek (środki) masz podane, termin zabiegu również. Moje zdanie na ten temat także nie uległo zmianie ;)
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie

-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Witam
W zeszłym roku zaczęła mi chorować śliwa węgierka dąbrowicka. Zmiany wyszły na korze jesienią, wyglądało to jak rak bakteryjny (foto jest w tym wątku powyżej). Leczyłem to roztworem miedzianu. Myślałem że da się drzewko wyleczyć. W tym roku znowu pokazały się na pniu zgrubienia.
Chciałem te zmiany zeskrobać do zdrowej tkanki, ale jak zacząłem zdzierać nożem chore miejsca to ukazał mi się taki widok jak na zdjęciach. Właściwie cały rdzeń pnia ma zmieniony kolor na ciemno wiśniowy (chyba że to normalne ?). Drzewko mimo to ma kilka owoców ale w tym roku przyrosty są bardzo słabe. Chyba nie ma sensu już leczyć tego ? tak mi się wydaje. A co wy o tym sądzicie?
Nowe drzewko muszę posadzić dokładnie w tym samym miejscu. Czy można wykonać jakieś zabiegi żeby odkazić jakoś ziemię? Jeśli tak to co dokładnie. Będę się starał wymienić jak najwięcej i dać nowej ziemi, ale jednak ryzyko jest że coś zostanie.
Pozdrawiam


W zeszłym roku zaczęła mi chorować śliwa węgierka dąbrowicka. Zmiany wyszły na korze jesienią, wyglądało to jak rak bakteryjny (foto jest w tym wątku powyżej). Leczyłem to roztworem miedzianu. Myślałem że da się drzewko wyleczyć. W tym roku znowu pokazały się na pniu zgrubienia.
Chciałem te zmiany zeskrobać do zdrowej tkanki, ale jak zacząłem zdzierać nożem chore miejsca to ukazał mi się taki widok jak na zdjęciach. Właściwie cały rdzeń pnia ma zmieniony kolor na ciemno wiśniowy (chyba że to normalne ?). Drzewko mimo to ma kilka owoców ale w tym roku przyrosty są bardzo słabe. Chyba nie ma sensu już leczyć tego ? tak mi się wydaje. A co wy o tym sądzicie?
Nowe drzewko muszę posadzić dokładnie w tym samym miejscu. Czy można wykonać jakieś zabiegi żeby odkazić jakoś ziemię? Jeśli tak to co dokładnie. Będę się starał wymienić jak najwięcej i dać nowej ziemi, ale jednak ryzyko jest że coś zostanie.
Pozdrawiam


- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Dlaczego nie ma sensu leczyć?
Masz zdrowa tkankę tam, wymieszaj 4% miedzianu z 4% topsinu z pasta Bros, taka za 8 PLN w markecie i zasmaruj, powinno dać rade. Juz wiele drzewek dzięki temu wyleczyłem. Na jesień opryskaj miedzianem w okresie opadania liści,
Pozdrawiam serdecznie
Masz zdrowa tkankę tam, wymieszaj 4% miedzianu z 4% topsinu z pasta Bros, taka za 8 PLN w markecie i zasmaruj, powinno dać rade. Juz wiele drzewek dzięki temu wyleczyłem. Na jesień opryskaj miedzianem w okresie opadania liści,
Pozdrawiam serdecznie
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Piotrku - tak wyglądają uszkodzenia drzew, właściwie zawsze. Gdy starsze drewno (całe wnętrze pnia, nie tylko rdzeń) zostanie uszkodzone - zamiera, ulega infekcji. A drzewa z tym żyją, bo nie mają wyjścia. I jest to "normalne" co nie znaczy że tak ma być!
Upraszczając - drzewo nie "leczy", nie "goi ran" i nie "regeneruje" - takie pojęcia dotyczą zwierząt, a przy drzewach tylko wprowadzaja zamieszanie. Może tylko obrosnąć uszkodzone części. (ale jakoś potocznie musimy mówić)
Na Twoim zdjęciu rdzeń jest uszkodzony, a młode żywe warstwy wokół niego wyglądają żywotnie. Niepotrzebnie aż tak obciąłeś, naruszyłeś też kallus który już zarastał ranę z boków. Z grubsza biorąc - nie ma sensu "leczyć" ale jest sens poczekać spokojnie, drzewa dają sobie radę z takimi ranami, byle im nie przeszkadzać! Pomóc można. A jak nie da rady, to i Ty nie poradzisz.
Można drzewku pomóc przez zapewnienie właściwych warunków, zapobieganie innym uszkodzeniom (i nie cięcie!), utracie liści (szkodniki) itp. Jak Krzysztof mówi - pełna ochrona. Drzewo zranione wytwarza tkanki izolujące, własne środki przeciwgrzybowe i kallus który zarasta ranę. To wymaga bardzo dużo energii, nie dziw się że nie rośnie; zacznie rosnąć gdy już załatwi pilniejsze sprawy.
Usuwanie uszkodzonych tkanek nie jest wskazane, chyba że ktoś doskonale wie co robi, bo najczęściej powoduje się kolejne uszkodzenia lub narusza warstwy izolujące już przez drzewo wytworzone i wywołuje kolejne infekcje. Usuwa się jedynie zamarłe gałęzie - i to nie uszkadzając żywych tkanek, Boże broń.
A z tą ochroną też bez przesady, trutki i drzewu szkodzą - tyle ile trzeba i tak jak trzeba.
Nie zdzierać ran, co najwyżej to co pod samym palcem odchodzi (czystym
)Natomiast warto odciąć (wygładzić) to co wystaje i przeszkadza kallusowi w zarośnięciu, np wystające sęczki, nie uszkadzając samego kallusa. Są też sposoby by pobudzić (bądź przyspieszyć) rozrost kallusa (od staroświeckiego posypywania ziemią czy zalepiania gliną po zawijanie w folię i hormony), skuteczne ale nie doradzam! Można spowodować jeszcze poważniejsze uszkodzenia przy braku wprawy, jeśli się dokładnie nie wie co i jak. Drzewo wie lepiej.
Smarowanie fungicydami też niewiele daje; znów trzeba dobrze rozumieć co się robi i jak. Przy starszych drzewach nie ma sensu - patogeny przed którymi miałoby "zabezpieczać" już żyją wewnątrz drzewa i tak. Przy młodych - może pomoże, o tyle że utrudni wnikanie tych patogenów, które jeszcze drzewa nie zdążyły zaatakować. Ale nie ma dowodów że to coś daje (własne mechanizmy obronne drzewa są o niebo skuteczniejsze), są zaś przypadki że wręcz szkodzi. To tylko zabezpieczenie żeby pomóc.
Miedzian w płynie kiedyś widziałem, już rozrobiony dla działkowców. Proszek rozrobić wg. instrukcji, nie stosować stężeń wyższych niż zalecane. Metoda Lexa bardziej mi się widzi, wygląda na solidne smarowidło - czemu nie? Ale raz, nie szturchaj wielokrotnie i pamiętaj że dla dobra drzewa lepiej by rana była sucha.
Jak mówię, nie ma dowodów że coś to pomoże. W ogródku używam funabenu i maści (gdy jest pod ręką) a i topsin czy miedzian kiedyś też były - zaś na wsi nie używam, bo daleko z tym biegać. Żadnej różnicy nie widzę, jeśli coś to na wsi goją się szybciej
Sadzenie w to samo miejsce niewskazane. Zależy co znaczy "muszę"? Można trochę obok. Korzenie martwego dokładnie usunąć, najlepiej z ziemią. Jeśli już - sadzic inny gatunek i to odporny, tu - jabłoń. Odkażanie ziemi - teoretycznie możliwe; jak najlepiej? - wezwać specjalistę z wiedzą i sprzętem

Upraszczając - drzewo nie "leczy", nie "goi ran" i nie "regeneruje" - takie pojęcia dotyczą zwierząt, a przy drzewach tylko wprowadzaja zamieszanie. Może tylko obrosnąć uszkodzone części. (ale jakoś potocznie musimy mówić)
Na Twoim zdjęciu rdzeń jest uszkodzony, a młode żywe warstwy wokół niego wyglądają żywotnie. Niepotrzebnie aż tak obciąłeś, naruszyłeś też kallus który już zarastał ranę z boków. Z grubsza biorąc - nie ma sensu "leczyć" ale jest sens poczekać spokojnie, drzewa dają sobie radę z takimi ranami, byle im nie przeszkadzać! Pomóc można. A jak nie da rady, to i Ty nie poradzisz.
Można drzewku pomóc przez zapewnienie właściwych warunków, zapobieganie innym uszkodzeniom (i nie cięcie!), utracie liści (szkodniki) itp. Jak Krzysztof mówi - pełna ochrona. Drzewo zranione wytwarza tkanki izolujące, własne środki przeciwgrzybowe i kallus który zarasta ranę. To wymaga bardzo dużo energii, nie dziw się że nie rośnie; zacznie rosnąć gdy już załatwi pilniejsze sprawy.
Usuwanie uszkodzonych tkanek nie jest wskazane, chyba że ktoś doskonale wie co robi, bo najczęściej powoduje się kolejne uszkodzenia lub narusza warstwy izolujące już przez drzewo wytworzone i wywołuje kolejne infekcje. Usuwa się jedynie zamarłe gałęzie - i to nie uszkadzając żywych tkanek, Boże broń.
A z tą ochroną też bez przesady, trutki i drzewu szkodzą - tyle ile trzeba i tak jak trzeba.
Nie zdzierać ran, co najwyżej to co pod samym palcem odchodzi (czystym

Smarowanie fungicydami też niewiele daje; znów trzeba dobrze rozumieć co się robi i jak. Przy starszych drzewach nie ma sensu - patogeny przed którymi miałoby "zabezpieczać" już żyją wewnątrz drzewa i tak. Przy młodych - może pomoże, o tyle że utrudni wnikanie tych patogenów, które jeszcze drzewa nie zdążyły zaatakować. Ale nie ma dowodów że to coś daje (własne mechanizmy obronne drzewa są o niebo skuteczniejsze), są zaś przypadki że wręcz szkodzi. To tylko zabezpieczenie żeby pomóc.
Miedzian w płynie kiedyś widziałem, już rozrobiony dla działkowców. Proszek rozrobić wg. instrukcji, nie stosować stężeń wyższych niż zalecane. Metoda Lexa bardziej mi się widzi, wygląda na solidne smarowidło - czemu nie? Ale raz, nie szturchaj wielokrotnie i pamiętaj że dla dobra drzewa lepiej by rana była sucha.
Jak mówię, nie ma dowodów że coś to pomoże. W ogródku używam funabenu i maści (gdy jest pod ręką) a i topsin czy miedzian kiedyś też były - zaś na wsi nie używam, bo daleko z tym biegać. Żadnej różnicy nie widzę, jeśli coś to na wsi goją się szybciej

Sadzenie w to samo miejsce niewskazane. Zależy co znaczy "muszę"? Można trochę obok. Korzenie martwego dokładnie usunąć, najlepiej z ziemią. Jeśli już - sadzic inny gatunek i to odporny, tu - jabłoń. Odkażanie ziemi - teoretycznie możliwe; jak najlepiej? - wezwać specjalistę z wiedzą i sprzętem


-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Rossynant jesteś niesamowity. Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i wykład nt cięcia i gojenia się ran. Przeczytałem z największą uwagą.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Nie ma za co
W kościach łupie, czekam na telefon, muszę się czymś zająć. Chętnie służę, ale w razie rozbieżności słuchaj Pomologa, ja amator.



-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 21 lip 2009, o 09:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska/ogród Małopolska okolice Bochni
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Zapytam jeszcze czy jest szansa na całkowite wyleczenie tej śliwy? Czy komuś się to udało? Słyszałem opinię że z rakiem bakteryjnym nikt nie wygrał, dlatego chciałem wymienić to drzewko.
Teraz zdjęcia innej śliwy. Też choruje, objawy widać na liściach. Było kilka owoców ale już zrzuciła. Jakieś propozycje co to może być i czym to leczyć?


Teraz zdjęcia innej śliwy. Też choruje, objawy widać na liściach. Było kilka owoców ale już zrzuciła. Jakieś propozycje co to może być i czym to leczyć?


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
Ajaj, Piotrze - jaka szarka
To jest główny problem tej śliwy...
Pozdrawiam

Pozdrawiam

- Space99
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 878
- Od: 27 mar 2009, o 12:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Alwernia - małopolska
- Kontakt:
Re: Śliwa - choroby i szkodniki
To ja może o szarke popytam...
Rosną sobie 2 drzewa węgierki u moich dziadków i nie widać na nim objawów szarki choć inne drzewo w ogrodzie 50m dalej zostało wycięte właśnie z jej powodu jakieś 15 lat temu ...
U sąsiadów też są piękne szarko-węgierki a tych dwóch drzew nic nie rusza.
Mszyce są więc pewnie by się przeniosła. Jest szansa że to jakieś odporne siewki?
W smaku i wyglądzie to najzwyklejsza tradycyjna węgierka. Aż mnie kusi spróbować rozmnożyć je i spróbować u siebie gdzie wyciąłem kilka chorych węgierek.
Rosną sobie 2 drzewa węgierki u moich dziadków i nie widać na nim objawów szarki choć inne drzewo w ogrodzie 50m dalej zostało wycięte właśnie z jej powodu jakieś 15 lat temu ...
U sąsiadów też są piękne szarko-węgierki a tych dwóch drzew nic nie rusza.
Mszyce są więc pewnie by się przeniosła. Jest szansa że to jakieś odporne siewki?

W smaku i wyglądzie to najzwyklejsza tradycyjna węgierka. Aż mnie kusi spróbować rozmnożyć je i spróbować u siebie gdzie wyciąłem kilka chorych węgierek.
Pozdrawiam Marcin
Moje winorośla
Moje winorośla