Ewo, dzięki za wizytę, cieszę się z Waszych pozytywnych opinii, ale stan mojego ogrodu jest jeszcze daleki od tego co bym chciała, ale to jest chyba cały urok w tym aby ciągle się wszystko zmieniało.
Co do nadwyżek, to aktualnie nie mam nic ciekawego ale postaram się.
Olu, mam świadomość tego, że zmieniliśmy to miejsce nie do poznania. Moja mama mówi; "gdyby dziadkowie szli drogą to by nie poznali, że to ich zagroda" i ma rację. Bo tylko po dawnym stanie zostały dwie lipy przy ogrodzeniu od strony drogi, z którymi mam utrapienie, ponieważ spijają cały zapas wody z ogrodu, no i przy suchym sierpniu i wrześniu /jak w tym roku/ rośliny zaczynają podsychać i muszę podlewać.
Wiesz Olu, informacja o zastosowaniu maruny pochodzi od Majki, u mnie do tej pory spełniała tylko rolę dekoracyjną. No i tam gdzie rośnie /w cieniu lipy właśnie/ nic innego nie chce rosnąć, bo sucho jak pieprz i do tego cień, nawet lawenda nie bardzo sobie radziła.
Maju, marzy mi się ogród podobny do Twojego, staram się, ale gdybym była młodsza z 10 lat to ho,ho,ho, ale teraz już siły nie te.
I tak jesteśmy z mężem zadowoleni z siebie.
Jak widzisz Twoja informacja o marunie poszła w świat. Jest wiele roślin, które można wykorzystać w życiu codziennym.
U mnie obficie rośnie jaskółcze ziele /nazwa potoczna/ które wykorzystujemy do leczenia zranień oparzeń likwidacji sińców stłuczeń, stanów zapalnych itp. Bardzo pomaga.
Na koniec załączę jeszcze zdjęcie starego obejścia;
I dom obecnie;
