Gdy już było wspaniale i się z Ficcusem cieszyliśmy, że żyjemy i listków mamy coraz więcej, pojawiło się kolejne ZŁO
Podczas codziennych oględzin zauważyłam kilkanaście dziwności
Mianowicie - na rozwidleniach gałązek i liści znalazłam dosłownie kilka paskudztw... Malusieńkie "chyba robaczki" , może ze 2mm mają - nie więcej. Na górze od widocznej strony mają taki biały meszek/puszek. Pod spodem są brązowo-czerwone, takowe również po roztarciu brzydala w palcach. Mam nadzieję, że trafiłam na początkową fazę inwazji, bo znalazłam ich dosłownie może z 10? Pojedynczo, nie tak jak na niektórych zdjęciach wełnowców w takich wełnowatych skupiskach.
Bardzo dokładnie kwiatka przebrałam i obejrzałam - brzydactwa zdjęłam. Kwiatek ma się póki co, cały czas świetnie, listki bardzo zielone i coraz to nowe...
Zmówiłam pałeczki Provado Combi do ziemi, a do oprysku Provado Plus... Czekam teraz na paczkę z nadzieją, że Robactwo się nie nasili do tego czasu. Wiem Czarodzieju, że zawsze polecasz 2 inne preparaty, lecz w tym sklepie, z którego zamawiałam cenowo te produkty wyszły taniej i jakoś tak ładniej wyglądały
Ficcus jest już oczywiście odizolowany, ale stał w pobliżu Ficcusa elastica, bananowca, kilku Zroślich, Storczyka i szkółki gruboszy. Które z nich są najbardziej narażone na zarażenie białą zarazą? Maniakalnie przeglądam je kilka razy dziennie i póki co nic nie znalazłam. Chyba zaaplikuje im również na wszelki wypadek te pałeczki (do banana tez mogę?).
Jak mogę jeszcze zadziałać domowym sposobem, póki paczka z chemią nie przyjdzie?
Zamieściłabym zdjęcia, lecz mój aparat jest zbyt kiepski i na zdjęciach w ogóle nie widać tych robali
