Daguś, niech pomyślę .... grzyby we mchu, w trawie, w zagajniku świerkowym, czy brzózkowym, w piachu nawet, ale w kukurydzy nie słyszałam
A grzybków słoiczek wysłać, czy wpadniesz z wizytą
Tajeczko wyjście jest jedno, brać M. i do lasu
Andrzejku, na szczęście do zmroku udało nam sie oczyścić cały zbiór i podzielić na części składowe, znaczy: do martnaty, do suszenia, mrożenia i na sosik, i jeszcze prezenty dla znajomych i przyjaciół
Jutro M znów się wybiera, bo ja nie mogę, szkółking, rozumiecie.
Steasi dziękuję
Marta, szkoda, że Ciebie nie było, ale może za tydzień. Ale, ale Ty też odbyłaś przecież grzybobranie w tajemnicy.
Wróciły, wróciły i mój kleszcz na czole teżartam pisze: Oj, wspomnienia wróciły z tych grzybobrań naszych...
Do szkółkingu jestem gotowa, możemy wyruszać choćby zaraz, tylkoooo szkółki jeszcze/już zamknięte
Celinko
Izka, kurki to u Ani
Gorztako, nieuczona jestem i nie pojęłam
Myślałaś, że śnieg z zimy jeszcze u mnie zalega
Aniu masz rację z tym hurtem, dzieci się śmiały, że może by umowę z Biedronką podpisać
Propozycja M była zgoła odmienna, chciał zostawić mnie przy drodze, z nadzieją na zarobek, a sam do lasu po dalsze zbiory
Na koniec dodam tylko, że dzisiejsze zbiory grzybków są efektem trzygodzinnej wyprawy do lasu trzech osób (znaczy mnie, mojego M i mojej mamy)










