Czy udany? I tak i nie. Pogoda przeszkodziła, by było kilkadziesiąt kg więcej. Z drugiej strony miałem przebić 300kg Pewien niedosyt jest ,bo dało się wyciągnąć więcej.
Na początku, ale skrobia lepiej suszyła i dlatego do tej pory w dobrym stanie utrzymałem ogonek. Zauważyłem, że moja dynia w pewnym momencie wzrostu zwolnila z 15kg nagle na 8 kg i skórka zaczęła pękać, po pewnym czasie znów 13kg wyciągała. W tym czasie ogonek zaczął się psuć. Chyba to zestresowało ja i dynia zwolniała, trochę na tym straciłem.
Cud, że to się w ogóle zagoiło, a nie przeszło całe zgnilizną.
To się chyba często zdarza po odcięciu liścia przy zawiązku owocu, co nie? Zostaje taki kikut/rurka pusta w środku i w to chyba włazi grzyb. Masz już na to jakiś patent na przyszłość?
Jak jest mokre lato to problem, jak normalne to problemu za bardzo nie ma. Mnie męczyły ulewy, stąd ten problem.
Ja bym robił tak. Topsin, dawka petarda, prawie bez rozrabiania, nawet czysty oprysk, smarować na miejsca chore. Wcześniej zdrapac do tkanki zdrowej. Potem jak oprysk wyschnie dać skrobię.
Mi się wydaje, że lepiej od razu zasmarować to miejsce odcięcia liścia, a nie wtedy kiedy widać już najmniejsze ślady choroby.
A tego liścia nie można obcinać z łodygą, zaraz przy pędzie na gładko? po co ten kikut jest zostawiany? http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 5#p5929755
Możliwe, ale ten sam kikut długo się nie psuł, np jak ogonek się psuł to kikut byl ok, dopiero potem zaczął. Zasypałem skrobią i jest ok. I ważne aby odciąć dostęp deszczu do rany. To podstawa. Do tego zdrowa roślina. Im zdrowsza tym mocniejsza.
Mimo tylu problemów to wynik wspaniały. Dwie dziury na tyle przy ogonku. Do tego psucie się ogonka dyni oraz psucie się trzonu przy korzeniu głownym dyni.
Cały czas przy dyni są łapki z kukurydzą. Jestem zaskoczony, że na moim ogrodzie jest tyle myszy polnych i nornic. Już wiadro myszowatych wyrzuciłem z ogrodu. Codziennie się praktycznie łapią. Plaga jakaś.
Witam, mam na imię Marcin, nowy tu na forum ale poprzednie części wątku czytałem, nie wiedziałem że jest kontynuacją bo dzieliłbym się moimi skromnymi wynikami. Po raz pierwszy w tym roku uprawiałem AGP i udało mi się dobić do 125 kg. W porównaniu do Waszych to mikrus ale w moich okolicach i tak robiła furorę ;) Gdybym wcześniej się tu dostał to na pewno multum pytań bym zadawał, ale teraz to tylko jedno mam odnośnie suszenia pestek. Nie wiem cy dobrze zrobiłem Ale użyłem suszarki do suszenia grzybów, temperaturę ustawiłem na najniższą czyli 35 st. Podsuszyłem tak żeby się nie kleiły do siebie i tak już sobie leżą na kratce z suszarki. Czy po takim suszeniu będą kiełkować? Kiedy mogę zrobić próbę kiełkowaniania?