Elu - tylko w pierwszym roku gdy mieliśmy ogród (12 lat temu) była akcja złodziej - na zamówienie.
Ktoś chciał swą posiadłość obsadzić
Podjechali żukiem i chodzili z łopatami po ogrodach (byli wcześniej upatrzyć sobie - bo dziwni nieznajomi się kręcili)
Nocujący działkowicze ich widzieli, ale bali się reagować
Jednemu wykopali 10 świeżo posadzonych tui wys ponad 1 m , innemu 12 tui już rosnących parę lat ponad 1,5m , nam świeżo wsadzoną wierzbę na pniu, sąsiadowi różę pienną itd,itp. obrobili kilkanaście działek i tak jak wspomniałem, były to rośliny idealnie pasujące do obsadzenia dużego ogrodu - pewnie się ktoś wybudował i już nie miał pieniążków na ogród
Całe szczęście, że okolica jest spokojna, a przynajmniej mój rejon, bo czasem słyszę że komuś zginęły jakieś roślinki.
Raz był chuligan nocujący na ogrodach - 30 altanek otworzył. Nocował, wyjadał co było, wypił, a nawet się przebierał w ubrania i na tym wpadł, bo zobaczyła go pani w swoim swetrze i kurtce
Szkód nie robił - czasem wziął drobne narzędzia by wymienić na parę groszy.
W ub.r. akcja narzędzia - dwa razy w odstępie tygodnia włamali się do 10 - drugi raz 12 altan i pobrali tylko nowe narzędzia, choć telewizory i lodówki też. To było nocami z piątku na sobotę - pewnie w sobotę stali już na giełdzie ze sprzętem niby z Niemiec przywiezionym
I jednego razu na przedwiośniu złomiarz wykręcił 22 krany - to wszystkie niemiłe zdarzenia przez 12 lat.
Nieraz leżą łopaty, sekatory, piły i inne narzędzia po kilka dni tuż przy płocie i nikt nie zabiera. Sąsiad zostawił aluminiową długą drabinę przy ścianie (1,5 m od alejki) oraz przy niej piłę spalinową. Leżały 3 dni aż się zdziwił jak zobaczył.
Mamy naprawdę spokój, bo jak mówisz, wiem jak jest w innych ogrodach.