i w dodatku ani myślę psuc sobie głowę nad kolejnymi odmianami roślin,gdy trzeba pamiętac wszystko w pracy,domu,kiedy które rachunki do zapłacenia,przeliczyc ile metrów kafli trzeba na łazienkę,o której w danym dniu dziecko wraca ze szkoły itd...itd No a roślinkę,która mam się podoba zawsze możemy pokazac palcem 
a robota stoi .przedpokój wygląda jakby tajfun po nim przeszedł I jak tu wyluzować 
a mieli mieć wolne tak obiecywali jak rozpaprywali a niedziela wieczór zlecenie i tyle ich widziałam 
ale się doczekam powrotu chłopów marnotrawnych panele pójdą na podłogę po Barbórce.
zabrać się za chałupę. Tak się pocieszam 
Malowanie kuchni rozpoczęte,pan m zdjął pochłaniacz , pomalował pół sufitu i to by było na tyle ,a teraz ja się sama muszę gimnastykowac 
Marzanko ta nieznana roślinka to Toja imienniczka-marzanka wonna 
a Ty w pieleszach?? 
ja już na nóżkach bo zaczynam od 1 grudnia po długiej przerwie zdrowotnej pracę to się przyzwyczajam duchowo do świtów.Ufff ale mi się nie chce wracać do pracy toooo ale mus to mus 
, 
A prace mam paskudną bo większość niej odwalam w domu .Pracuję w branży modniarskiej więc kolekcje niektóre muszę zrobić w domu ,żeby mogły cieszyć oczy kobietek .A praca w domu to najgorsza praca bo tak naprawdę nie ma rozdzielenia od domu i pracy .No ale trudno jak się chciało projektować za młodu to teraz się ma za swoje ( ale tak naprawdę to już się stęskniłam za moimi rysuneczkami mam nadzieję ,że mi ręce pozwolą nadal pracować i nie wyślą mnie znowu na chorobowe) 
Przeleżała w ziemi cały rok, na poprzednim stanowisku daliowym, ale się ucieszyłam z tego znaleziska. 
później wkleję zdjęcia teraz idę niestety na tą zimnicę zakupy trza zrobić 
