
Grażynko, u nas jest lepiej niż się zanosiło. Żadnej sztuki nie brakuje





Moi Drodzy.Z ciekawością przeczytałem posty na temat allegro,Raistand tego awesome blosom to chyba mamy z tego samego żródła,ale chciałbym zwrócić uwagę na coś innego.większość z nas zdaje sobie sprawę z cen nowych odmian na rynku amerykańskim.mam pytanie do expertów-jaka jest różnica pomiędzy liliowcami z amerykańskich szkółek a in vitro holenderskim,jedynie to że nie wszystkie odmiany nowe są już in vitro.Jeżeli podoba mi się odmiana w stanach za 150 $ to ją kupie ale jezeli będzie ona za10$ z Holandii to wybiorę drugą opcję.Mam odmiany z lat 2004-2006 po5$ a zadzonki były w doniczkach po nawet pięć szt.niestety bije to po kieszeni naszych szkółkarzy,niestety muszą do tego przywyknąć.Większość z nas to tylko miłośnicy tych pięknych kwiatów a to że po 5$ to dla nas bardzo dobrze.raistand pisze:Spokojnie... Pomyślałem...
Ale mam też nadzieję, że przeczytają to inni.
Z kupowania "okazji" w zasadzie wyleczyłem się dwa lata temu.
Po długim przeglądaniu ofert na allegrooo wybrałem ofertę sprzedawcy który miał na aukcji "firmowe" liliowce. Były one konfekcjonowane przez firmę z którą już miałem kontakt (kupowałem dalie z ich emblematem i wyrosło to co trzeba). Kupiłem trzy sztuki. Jeden z nich to miał być "Awesome Blossom". Gdy zakwitł okazało sie, że jest on "nieco podobny". Zresztą śnieżka od razu wkleiła swojego AB i od razu było widać, że coś jest nie tak.
Już obecnie nie wiesz co kupujesz bo sadzonki namnażane in-vitro są sadzone na pola i tamtadeo pisze:Nikt z nas nie zatrzyma lawiny z Holandii,obawiam się że za parę lat jako klient nie będę wiedział czy na rynku jest sadzonka z dzielenia matecznika czy z in vitro.Nasi producenci winni hodować odmiany nowe a stare mieć tylko do porównań,jezeli koszty hodowli są te same to odmiany nowsze powinny być w cenie starych.
Widzę,że Ciebie poczucie humoru nie opuszcza.śnieżka pisze: Idzie wiosna, pora poparzeć, co nam z ziemi wychodzi, albo nie wychodzi.