Szczepienie pomidorów
-
D3flo
- 200p

- Posty: 350
- Od: 2 cze 2013, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Szczepienie pomidorów
Witam,
Zainteresowałem się tematem szczepienia pomidorów i pozwoliłem sobie wysiać paletę i p-20 jako podkładki pod różnej odmiany pomidorów z przeznaczeniem do gruntu no i może jak miejsca starczy pod folie. Jako że jest to moja pierwsza przygoda ze szczepieniem i troszkę się obawiam rezultatów to wysadzę dla porównania te same odmiany nie szczepione.
Zbieram już niezbędne materiały do szczepienia metodą chałupniczą bo niestety nigdzie nie można dostać klipsów w niewielkiej ilości. Gościu z all... jest na zbyciu klipsów i nawet oferował 2000szt za 70zł, a nie chce odsprzedać stu. Trudno poradzę sobie w inny sposób. Tak się zastanawiam, czy może już ktoś próbował jak by się sprawdziło szczepienie pomidora metoda przedstawioną na filmie?
https://www.youtube.com/watch?v=bv8sLfYV60E
Zainteresowałem się tematem szczepienia pomidorów i pozwoliłem sobie wysiać paletę i p-20 jako podkładki pod różnej odmiany pomidorów z przeznaczeniem do gruntu no i może jak miejsca starczy pod folie. Jako że jest to moja pierwsza przygoda ze szczepieniem i troszkę się obawiam rezultatów to wysadzę dla porównania te same odmiany nie szczepione.
Zbieram już niezbędne materiały do szczepienia metodą chałupniczą bo niestety nigdzie nie można dostać klipsów w niewielkiej ilości. Gościu z all... jest na zbyciu klipsów i nawet oferował 2000szt za 70zł, a nie chce odsprzedać stu. Trudno poradzę sobie w inny sposób. Tak się zastanawiam, czy może już ktoś próbował jak by się sprawdziło szczepienie pomidora metoda przedstawioną na filmie?
https://www.youtube.com/watch?v=bv8sLfYV60E
Rolnik ciągle żyje w strachu, nad warsztatem nie ma dachu.
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Szczepienie pomidorów
Ogórki to nie pomidory
.Gdzieś się podziewał,jak zamawialiśmy klipsy do szczepienia u piotrka7725. http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=210
Napisz do niego,na pewno ma na zbyciu.
Napisz do niego,na pewno ma na zbyciu.
-
D3flo
- 200p

- Posty: 350
- Od: 2 cze 2013, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Szczepienie pomidorów
Mam tyle na głowie że ciężko mi być na bieżąco z każdym wątkiem, ale może dlatego pomidorki rosną w spokoju jak szalone. Dzięki kaLo za nakierowanie do tematu.
Mimo wszystko spróbuję takiej metody szczepienia na pomidorze, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do samej metody, o ile jest skuteczna, to wydaje się być rewelacyjna. Nie trzeba przycinać, łączyć klamerkami, a to kąt nie ten, a to znów coś odpadnie, itp.
Mimo wszystko spróbuję takiej metody szczepienia na pomidorze, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do samej metody, o ile jest skuteczna, to wydaje się być rewelacyjna. Nie trzeba przycinać, łączyć klamerkami, a to kąt nie ten, a to znów coś odpadnie, itp.
Rolnik ciągle żyje w strachu, nad warsztatem nie ma dachu.
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Szczepienie pomidorów
Myślisz,że jakby to było możliwe z pomidorami,to Japończycy by tak nie robili?
-
D3flo
- 200p

- Posty: 350
- Od: 2 cze 2013, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Szczepienie pomidorów
Gdybym nie spróbował, to nie byłbym sobą 
Wczoraj się stało.
Ożeniłem słonke z zebrą. Wszystko jest uwiecznione i jak się uda to pokażę. Na razie nie ma powodów do zmartwień bo wszystko stoi ale zobaczymy 
Wczoraj się stało.
Rolnik ciągle żyje w strachu, nad warsztatem nie ma dachu.
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14083
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Szczepienie pomidorów
Fajnie to wszystko wygląda. Niestety w praktyce widzę, że to jest bardziej skomplikowane. Mimo to zamówiłem trochę klipsów do szczepienia i zamierzam spróbować. 
-
pomidormen
- 1000p

- Posty: 1778
- Od: 26 sty 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Szczepienie pomidorów
Wczoraj wykonałem pierwsze szczepienie, kilka Banana Orange na K37. Ale sali pooperacyjnej nie przygotowałem i są prowizorycznie zabepieczone. Pomidorki osięgnęły odpowiednią grubość do szczepienia "z zaskoczenia" i musiałem szybko działać. Rano stały całkiem nieźle, zobaczymuy co będzie dalej. W planie miałem szczepić VP1 ale nie trafiłem z porą siewu. Trzeba zbierać doświadczenia, zaowocują w natępnym sezonie.
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Szczepienie pomidorów
Moje zaczęły gnić w czwartej dobie.Tak sobie myślę,że przed szczepieniem łodyżki powinny być spryskane środkiem dezynfekującym,np wodą utlenioną.Żyletkę przed każdym cięciem moczyłem w spirytusie.Podkładki powinny być też posiane w ziemi podlanej np.Previcurem.Posieję jeszcze raz i jeszcze raz,jak zajdzie potrzeba.Klipsy są.mizuba ,co u Ciebie?
-
pomidormen
- 1000p

- Posty: 1778
- Od: 26 sty 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Szczepienie pomidorów
A ja nie miałem żyletki tylko nóż do okulizacji.
- lelumpolelum
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1183
- Od: 28 maja 2008, o 20:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie cudności
Re: Szczepienie pomidorów
Nie załamujcie się widokiem sali pooperacyjnej. Trzeba czasu, żeby wiązki zaczęły przewodzić 'towar' od korzeni aż do czubka rośliny. Gdyby nie fakt, że miałam gości i musiałam się trzymać, pewnie popadłabym w załamanie nerwowe albo wywaliła ciupasem wszystko na kompost. Co ma przeżyć, przeżyje, co ma paść- padnie. Trzeba robić swoje i nie zrażać się. U mnie sytuacja wyklarowała się mniej więcej po tygodniu na tyle, że przestałam rozpaczać.
-
D3flo
- 200p

- Posty: 350
- Od: 2 cze 2013, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Szczepienie pomidorów
No to co kaLo, jak obstawiasz? Słonka z zebrą się nie przyjmie czy może plony będą z tego marne. Tak szczerze to robię eksperyment bez zamiaru hodowania, choć kto wie.
Rolnik ciągle żyje w strachu, nad warsztatem nie ma dachu.
Re: Szczepienie pomidorów
Re Postu: No to mamy problem.
kaLo - Już jestem. Niestety sfrustrowany i zły na siebie, bo jestem w identycznej sytuacji jak i Ty.
Poniżej przedstawię co mi się udało uzyskać do tej pory.
Jak to już napisałem w poprzednich postach szczepienie pomidorów zamierzałem wykonać w dwóch etapach. W pierwszym etapie (nauki szczepienia) zaplanowałem zaszczepić po sześć roślin dwoma metodami - na przystawkę i metodą japońską. Metoda na przystawkę okazała się za trudna i przeszedłem wyłącznie na metodę japońską. Przeszczepiając nie przyjęte rośliny na przystawkę i wykorzystując zapasowe zrazy i podkładki, uzyskałem 15 roślin. Zniszczeniu uległ tylko jeden zraz. Rośliny wznowiły wzrost i część rośnie bardzo intensywnie. Największe mają po 25cm wysokości.
Piętnaście szczepek gotowych do przesadzania do większych doniczek.

Przy uzyskaniu tych 15 roślin komora klimatyzacyjna była używana nieprzerwanie przez 12 dni i nocy. Już po upływie trzech dni mokre bawełniane płótno zaczęło wydzielać zapach zgnilizny. Ale o konsekwencjach tego faktu napiszę trochę dalej.
Uzyskany współczynnik sukcesu 15/16 zapewnił mi poczucie pewności (złudnej), że szczepienie główne 56 roślin się uda przy 4-5 straconych zrazach. Zrazami było 28 odmian uzyskanych z tegorocznej akcji wymiany nasion. Wysiałem po trzy nasiona każdej z odmiany. Niestety, nie wszystkie nasiona skiełkowały, a dodatkowo część roślin kiełkowała szybko i rozwijała się z dużym wigorem (odmiany wegetatywne), przy czym pozostałe skiełkowały później i rosły wolno (odmiany generatywne).
W celu uzyskania krępych roślin zapewniałem im 18 godz. oświetlenia na dobę.
Doświetlanie podkładek i zrazów.

Również, gdy tylko pogoda stwarzała warunki wystawiałem je na działanie intensywnego światła słonecznego na balkonie.
Siewki pomidorów w promieniach marcowego słońca.

W końcu rośliny były gotowe do szczepienia.
Ogłowione podkładki z założonymi klipsami.

Szczepienie przeprowadziłem w dwóch turach. Najpierw jedna skrzynkę, a po dwóch dniach drugą. Przez dwa dni podkładki i zrazy jeszcze dorastały.
Zaszczepione rośliny w komorze klimatyzacyjnej (w pudle plastykowym).
Lewa skrzynka z roślinami po dwóch dobach. Część roślin traci turgor.
Chcąc uniknąć zapachu zgnilizny zrezygnowałem z używania mokrego płótna. Wymaganą wilgotność zapewniałem pryskając trzy razy dziennie ściany i pokrywę pudełka wodą. Przy okazji woda zraszała rośliny. Dodatkowo, same rośliny pryskałem raz dziennie. Niestety, to był prawdopodobnie ten błąd. Uważam, że woda sprzyjała rozwijaniu się infekcji (grzybowej, bakteryjnej?) w ranach cięć.
Z pierwszej skrzynki przeżyło 11 roślin.

Rośliny w drugiej skrzynce nie miały takiego szczęścia. Przeżyło tylko cztery.
Wynik szczepienia drugiej skrzynki.

Gdy usuwałem obumarte rośliny z tej skrzynki, zauważyłem, że zrazy były połączone z podkładkami. Infekcja zabiła je po zrośnięciu się roślin.
Po kilku dniach wróciłem do szczepienia. Miałem jednego koralika, który miał 25cm wysokości i 5mm średnicy łodygi. Znalazłem podobnie grubego zraza i połączyłem te rośliny metodą szczepienia 'w szparę'. Tym razem używałem płótna w komorze klimatyzacyjnej. Rośliny były suche. Niestety, też uległy infekcji. Żyletkę zdezynfekowałem przed cięciem. Może w pudełku były już namnożone zarodniki grzybów?
Szczepienie w szparę.

Przy okazji zaszczepiłem 4 sztuki metodą japońską 3 zgniły. jedna roślina jeszcze walczy. Nie jestem pewny czy roślina na fotce przeżyje, mimo że jest po 7 dniach od szczepienia. Może jej rany są też zainfekowane?
I w tym miejscu mam dylemat. Szczepić dalej i marnować siewki, czy dać już sobie spokój i dalsze szczepienie przenieść na rok następny?. Posiadam jeszcze 15 podkładek (koralik) i dużo siewek do tradycyjnej uprawy w gruncie. Są to nadmiarowe (gdy 3 nasionka skiełkowały), pomieszane odmiany AWN 2015 i siewki z moich nasion.
Siewki pomidorów mojej selekcji. Wszystkie typu wegetatywnego.

Jednak dobrze by było ustalić warunki, przy których szczepki by nie podlegały infekcji. W tym celu potrzeba stawiania hipotez przyczyn gnicia i sposobów zapobiegania infekcji. Można to jednak zrobić tylko metodą kolejnych prób i niestety błędów.
Posiadam w sumie 30 zaszczepionych pomidorów. Jak one będą się zachowywać w uprawie poinformuję zainteresowanych.
kaLo pisze:Moje zaczęły gnić w czwartej dobie.Tak sobie myślę,że przed szczepieniem łodyżki powinny być spryskane środkiem dezynfekującym,np wodą utlenioną.Żyletkę przed każdym cięciem moczyłem w spirytusie.Podkładki powinny być też posiane w ziemi podlanej np.Previcurem.Posieję jeszcze raz i jeszcze raz,jak zajdzie potrzeba.Klipsy są.mizuba ,co u Ciebie?
kaLo - Już jestem. Niestety sfrustrowany i zły na siebie, bo jestem w identycznej sytuacji jak i Ty.
Poniżej przedstawię co mi się udało uzyskać do tej pory.
Jak to już napisałem w poprzednich postach szczepienie pomidorów zamierzałem wykonać w dwóch etapach. W pierwszym etapie (nauki szczepienia) zaplanowałem zaszczepić po sześć roślin dwoma metodami - na przystawkę i metodą japońską. Metoda na przystawkę okazała się za trudna i przeszedłem wyłącznie na metodę japońską. Przeszczepiając nie przyjęte rośliny na przystawkę i wykorzystując zapasowe zrazy i podkładki, uzyskałem 15 roślin. Zniszczeniu uległ tylko jeden zraz. Rośliny wznowiły wzrost i część rośnie bardzo intensywnie. Największe mają po 25cm wysokości.
Piętnaście szczepek gotowych do przesadzania do większych doniczek.

Przy uzyskaniu tych 15 roślin komora klimatyzacyjna była używana nieprzerwanie przez 12 dni i nocy. Już po upływie trzech dni mokre bawełniane płótno zaczęło wydzielać zapach zgnilizny. Ale o konsekwencjach tego faktu napiszę trochę dalej.
Uzyskany współczynnik sukcesu 15/16 zapewnił mi poczucie pewności (złudnej), że szczepienie główne 56 roślin się uda przy 4-5 straconych zrazach. Zrazami było 28 odmian uzyskanych z tegorocznej akcji wymiany nasion. Wysiałem po trzy nasiona każdej z odmiany. Niestety, nie wszystkie nasiona skiełkowały, a dodatkowo część roślin kiełkowała szybko i rozwijała się z dużym wigorem (odmiany wegetatywne), przy czym pozostałe skiełkowały później i rosły wolno (odmiany generatywne).
W celu uzyskania krępych roślin zapewniałem im 18 godz. oświetlenia na dobę.
Doświetlanie podkładek i zrazów.

Również, gdy tylko pogoda stwarzała warunki wystawiałem je na działanie intensywnego światła słonecznego na balkonie.
Siewki pomidorów w promieniach marcowego słońca.

W końcu rośliny były gotowe do szczepienia.
Ogłowione podkładki z założonymi klipsami.

Szczepienie przeprowadziłem w dwóch turach. Najpierw jedna skrzynkę, a po dwóch dniach drugą. Przez dwa dni podkładki i zrazy jeszcze dorastały.
Zaszczepione rośliny w komorze klimatyzacyjnej (w pudle plastykowym).
Lewa skrzynka z roślinami po dwóch dobach. Część roślin traci turgor.
Chcąc uniknąć zapachu zgnilizny zrezygnowałem z używania mokrego płótna. Wymaganą wilgotność zapewniałem pryskając trzy razy dziennie ściany i pokrywę pudełka wodą. Przy okazji woda zraszała rośliny. Dodatkowo, same rośliny pryskałem raz dziennie. Niestety, to był prawdopodobnie ten błąd. Uważam, że woda sprzyjała rozwijaniu się infekcji (grzybowej, bakteryjnej?) w ranach cięć.
Z pierwszej skrzynki przeżyło 11 roślin.

Rośliny w drugiej skrzynce nie miały takiego szczęścia. Przeżyło tylko cztery.
Wynik szczepienia drugiej skrzynki.

Gdy usuwałem obumarte rośliny z tej skrzynki, zauważyłem, że zrazy były połączone z podkładkami. Infekcja zabiła je po zrośnięciu się roślin.
Po kilku dniach wróciłem do szczepienia. Miałem jednego koralika, który miał 25cm wysokości i 5mm średnicy łodygi. Znalazłem podobnie grubego zraza i połączyłem te rośliny metodą szczepienia 'w szparę'. Tym razem używałem płótna w komorze klimatyzacyjnej. Rośliny były suche. Niestety, też uległy infekcji. Żyletkę zdezynfekowałem przed cięciem. Może w pudełku były już namnożone zarodniki grzybów?
Szczepienie w szparę.

Przy okazji zaszczepiłem 4 sztuki metodą japońską 3 zgniły. jedna roślina jeszcze walczy. Nie jestem pewny czy roślina na fotce przeżyje, mimo że jest po 7 dniach od szczepienia. Może jej rany są też zainfekowane?
I w tym miejscu mam dylemat. Szczepić dalej i marnować siewki, czy dać już sobie spokój i dalsze szczepienie przenieść na rok następny?. Posiadam jeszcze 15 podkładek (koralik) i dużo siewek do tradycyjnej uprawy w gruncie. Są to nadmiarowe (gdy 3 nasionka skiełkowały), pomieszane odmiany AWN 2015 i siewki z moich nasion.
Siewki pomidorów mojej selekcji. Wszystkie typu wegetatywnego.

Jednak dobrze by było ustalić warunki, przy których szczepki by nie podlegały infekcji. W tym celu potrzeba stawiania hipotez przyczyn gnicia i sposobów zapobiegania infekcji. Można to jednak zrobić tylko metodą kolejnych prób i niestety błędów.
Posiadam w sumie 30 zaszczepionych pomidorów. Jak one będą się zachowywać w uprawie poinformuję zainteresowanych.
Pozdrawiam, Jurek
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy
Odi profanum vulgus et arceo - Horacy





