Kochani
Oglądnęłam z zainteresowaniem wszystkie Wasze relacje
Od dawna moim marzeniem było uczestniczenie w Zlocie. I w tym roku to marzenie spełniło się (udało mi się przekonać do wyjazdu mojego M.

).
Myślę, że z większym zrozumieniem Mężuś spojrzy obecnie na moją pasję. Możliwość obejrzenia nie tylko różnorodnej ekspozycji, ale także pomieszczeń
roboczych - miejsc i sposobów uprawy na co dzień, radzenia sobie z chorobami roślin, ze szkodnikami - to wszystko było wspaniałą lekcją dla każdego.
Pani
Danusia Pańczyk - 'DUSZA' tego miejsca, bardzo ciekawie opowiadała o tym uroczym i bardzo wymagającym miejscu pracy.
Spośród setek różnorodnych roślin brała do ręki pojedyncze egzemplarze i potrafiła z wielkim zaangażowaniem o każdym z nich opowiadać
szczegóły dotyczące życia storczyka od momentu pojawienia się w Storczykarni.
Bardzo sympatyczne było również spotkanie towarzyskie naszej grupy Storczykomaniaków w zarezerwowanym na tę okazję lokalu na Ryneczku w Łańcucie.
Przez 3 dni pobytu nie było mowy o nudzie. Pogoda dopisywała, okolice Zamku z ukwieconymi alejkami parkowymi przepiękne, a do tego ciekawy
program Zlotu i przesympatyczni Ludzie. Wśród Nich wiele autorytetów. Warto było dla tego wszystkiego przemęczyć przydługą drogę w korkach.
Mieliśmy planowo dotrzeć z Gliwic w 4 godziny. Skończyło się na siedmiu. To poprawka na długi weekend
Mam nadzieję, że starczy Wam cierpliwości jeszcze na parę moich fotek:
Widoki ogóle, hale robocze i... zamgławianie roślin co jakiś określony odstęp czasu. Przy okazji zamgławiani byli wszyscy odwiedzający + nasze aparaty fot.
