Witajcie Kochani.

Piękne słonko u mnie aż żyć się chce!
Na działeczce, co prawda, nie byłam od soboty. A zanosi się, że dopiero koło środy dotrę. Ale co tam! Przetrwam z tą tęsknotą..
A jak przeżyję dzisiejszy dzień to już tylko będzie lepiej! Pamiętacie "mojego" wampira energetycznego (sympatycznie nazwanego przez kogoś "mendą"?) Dziś będę zmuszona zobaczyć się z tą osobą. Jest za to światełko w tunelu, że po raz ostatni na długi, długi czas. Może na zawsze? Tego sobie życzę.
Zuz ale ja nie miałam ani kawałka, by coś wcisnąć. To też musiałam ciut trawki uskubać.
Różom planuję kopce zrobić. Pewnie też nie wszystkim. A kaptury z agro zrobię na pewno Alchymistowi i Edenom. Reszta musi przetrwać.
Ta ostatnia lidlowska partia z czosnkami była po 15 zł za paczkę. Giganty były po dwie cebule. Mniejsze typu Gladiator czy Mount Everest były chyba po 6-8 sztuk? A te najmniejsze po kilkanaście sztuk w paczce. Też bym chcętnie czosnków na wyprzedaży kupiła ale bałam się, że zwyczajnie już ich nie będzie. A obawy miałam uzasadnione, skoro widać ile zdołałam upolować w trzech sklepach. Osiem paczek to mało!
Zuza ja dziś będę w Poznaniu. Może uda mi się do tej Twojej "Yuki" zajrzeć?
P.S. Mam nadzieję, że właśnie skończyłaś lenić się forumowo... bo ja tu czekam i czekam na Ciebie

"Tęskniem przeokrutnie"
Aniu Annes tego się obawiałam właśnie, że i mi czosnków braknie. Dlatego też brałam i nie myślałam ile to wydam na 16 "cebuleczek".

Jedna torebka za 15 zł a w niej 2 cebule gigantów.
Pashmina... ach Paschmina... chyba nie będę tu w żaden sposób obiektywna, bo zawładnęła moim serduchem całkowicie. No ale chyba za coś musiała to zrobić, nie? Moja jest piękna, zdrowa i bardzo ładnie kwitnąca. Na dodatek nieskończoność trzyma te swoje cudne kwiaty.
Małgoś u Ciebie w Lidlu nadal giganty?!

To gdzie Ty mieszkasz? Może trzeba Cię odwiedzić?

Dziewczyny słyszycie? Która nie ma czosnków? Robimy wycieczkę do Gosi.

Ja na róże nie narzekam. Choć widzę, ze u innych i tak potrafią jeszcze większe porosnąć. Ja jednak jestem zadowolona. Choć niestety i choroby się przyplątały. Np. taka Laguna, panna z ADR'em a już w czerwcu plamki miała.
Wiolu mam nadzieję, że skoro Pashminie podpasiła nowa miejscówka, to teraz będzie Cie już tylko zachwycać.

Mnie te gigantyczne czosnki tak się marzyły, że nawet cena mnie nie odstraszyła. Zobaczyłam cenę, zrobiłam o tak:

po czym szybko upychałam łupy do koszyka i biegiem do kasy, by mieć już to z głowy. I tak trzy razy, w trzech Lidlach.
Moni -Alaniu może kup te czosnki internetowo? Ceny nie odbiegają zbytnio od tych lidlowskich. Nie wiem tylko ja ma się wielkość cebuli.
Anido to masz prawie same fajne powojniki. Ja tam np na JPII mam focha. Mniejsza jednak z tym. Nie raz była dyskusja, że tam gdzie kupuję namiętnie clematisy ceny nie są małe. Ja jednak wolę dać troszkę więcej i dostać naprawdę ładne okazy.
Basiu moje jesienne, różane zamówienie nadal nie opłacone.

Mówisz, że trzeba to szybko zmienić?

Choć z tym moim chłopem coś się chyba dzieje... Jak naszedł mnie na zrywaniu darni, to nawet nie mamrotał. Co więcej, zapytał co tam będę sadzić?
"Mam nadzieję, że to" -powiedział wskazując ręką te stosy cebulowych paczek zalegających w altance.
Aż mi się gorąco zrobiło

ale idąc za ciosem, stwierdziłam, że "raz kozie śmierć"
i ja na to: "To też...",
"To też?

To co jeszcze?"
"No jak to co? Róże!"
"Jakie róże? Znowu będziesz zamawiać róże?"
Pokiwałam twierdząco. I znów nie mamrotał...

Hmmm...

Może go rzeczywiście kosmici podmienili..?
I mała sesyjka First Lady:
