Madziu ? bardzo dziękuję !! Kocham ją na zabój
Iwona ? tillandsii nigdy dość
Aniu ? i nawet w kwestii oplątw sprawdza się słynna teoria, że ?gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie?
Bo jak dla mnie to właśnie te zielone są odporne, bardziej niż szare ...
Mówię to na przykładzie mojej
T. magnusiana, fotki poniżej
Marysiu ? no nie wierzę w to, co czytam
Czyżbyś się 'nawróciła' i przestała traktować w końcu instrumentalnie nasze ukochane tillandsie
No i nawet konarek dla nich, to tylko powiem fiu, fiu, fiu

i tak trzymaj
Tereniu ? jak tylko moja
T. andreana się zaciąży i będzie miała maluszki, to
Ilonka ? witam Cię bardzo cieplutko i ściskam oplątwowo
Wpadaj jak najczęściej, i kupuj naszych pupilek jak najwięcej !!
Kasiulka - ?czubek od sosny?

normalnie obśmiałam się do łez, super porównanie !!
Odkąd znam oplątwy zastanawia mnie, czemu jedne z nich mają korzenie, a inne nie, i czy to dobrze, czy to źle
Ale znalazłam w necie taką oto informację, że -->
?tillandsie mogą mieć korzenie, ale też wcale nie muszą ich mieć; jeżeli roślinka ma korzenie to znaczy,
że została oddzielona od roślinki macierzystej - to jeden z jej przyrostów; natomiast jeżeli nie ma korzeni,
to prawdopodobnie jest to roślinka wyhodowana z nasionka, i korzeni można się u niej wcale nie doczekać.?
Nie byłam do końca pewna, czy to prawda, i spytałam o to u źródła, czyli p. Beatę Dreksler.
Zacytuję całą jej odpowiedź, bo jest w niej sporo ciekawostek:
?Prawdą jest tylko to że mogą mieć korzenie ale nie muszą ich mieć,
czy sposób rozmnażania był wegetatywny czy nie nie ma nic do rzeczy.
U każdej rośliny można się doczekać korzeni i z reguły te oddzielone od rośliny matecznej
ich na początku nie mają chyba że im się zostawi te rośliny matecznej.
Gdy roślina wypuszcza korzenie to znaczy że jest jej dobrze i chce się ?złapać? żeby wiatr nie porwał jej dalej
lub np. znalazła jakąś dziurkę gdzie się zbiera woda i tam wypuściła korzonki żeby dodatkowo czerpać wilgoć.
Nasionka natomiast latają sobie w powietrzu i jak znajdą coś to od razu czepiają się malutkimi korzonkami.
Mam masę takich podróżników w szklarni.
Reasumując: to że oplątwa nie ma korzeni absolutnie o niczym nie świadczy bo jeśli miejsce jest dobre
i stabilne środowisko może ich wcale nie wypuścić ale z reguły coś tam się pojawia po jakimś czasie.
Do mnie przylatują bez korzeni i niektóre puszczają szybciej inne wolnej inne nigdy ale z czasem każdej coś tam wyrośnie.
A jak nie wyrośnie to też proszę się nie martwić ? i tak bywa, szczególnie przy gatunkach,
które wygodnie sobie ?leżą? np. magnusiana.
aha, te moje bez korzeni to na pewno hodowla wegetatywna czyli przez podział.
Rozmnażanie z nasion jest bardzo trudne i czasochłonne,
nasze 3 letnie egzemplarze bulbosa maja teraz ok 5 mm a te oddzielone od rośliny matecznej same już są babciami.?
Jednym słowem, nasze domowe pupilki mogą korzeni nie mieć, bo są zbyt rozleniwione
naszą 'nadmierną troską', i nie muszą się martwić o to, żeby się gdzieś przyczepić ?
Jedynym chyba ich zmartwieniem jest to, żebyśmy to my się od nich 'odczepili'
I jeszcze na koniec, 'tragiczny koniec' mojej
Tillandsia magnusiana
Wspominałam od jakiegoś czasu, że coś z nią jest jest nie tak.
To krótkie wspomnienie, jaka była piękna
A tutaj, kiedy już coś się działo, i kiedy postanowiłam oderwać jej paskudne liście i czekać na ciąg dalszy
Myślałam, że się zregeneruje, bo środeczek był ciągle zielony
A to fotka dzisiejsza, gdzie jest po ostatniej ? cynamonowej akcji ratunkowej
Czekam na jakiś cud, bo nawet cudowny cynamon, który przywrócił do życia
T. pruinosa,
chyba tym razem nie da rady
Już paru osób pytałam o powód - dlaczego ??
No bo w końcu miałam ją pół roku i miała się dobrze !!
I usłyszałam, że "czasem tak się dzieje, bez powodu"
