Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2

Różaneczniki (rhododendrony), azalie, wrzosy i inne kwaśnolubne
Zablokowany
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Zgodzę się z Eweliną
to nie jest pieris - to BYŁ pieris

ale może BĘDZIE pieris..o taki jak z obrazka http://www.havlis.cz/katalog_en.php?slo ... &ZOBRAZIT=
Awatar użytkownika
Margo_margo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1887
Od: 27 lip 2014, o 13:08
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Zrobię wszystko co w moich rękach żeby BYŁ. Nie poddaję się tak łatwo no i jeszcze podchodzę do tego ambicjonalnie.
Pozdrawiam Małgosia
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz
Spis moich wątków
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Margo_margo pisze:Czy ja także mogę skorzystać z Waszej wiedzy i doświadczenia?
Margo_margo nie mam wiedzy ani doświadczenia, więc właściwie to powinienem się nie wtrącać. Ale moim zdaniem nie trzeba nic specjalnie kombinować, z każdym krzakiem tak bym postąpił ?
wyciągasz go z doniczki ? TERAZ, wytrzepujesz ziemię z korzeni którą przywiozłaś od koleżanki bo diabli wiedzą czy tam nie ma jakiegoś paskudztwa grzybowego, wycinasz wszystko co wyschło i wygląda żle, wrzucasz całego z łodygami i liśćmi do wody z jakimś odkażaczem (np. do 1% roztworu Topsin) żeby się porządnie wymoczył, sadzisz ? TERAZ w odpowiednią ziemię w odpowiednie miejsce, podlewasz wodą z odkażaczem która Ci została.

Ja bym się nie zastanawiał dlaczego on tak wygląda i ambicje też bym na bok odłożył, a poczytał czego pieris potrzebuje. My z żoną chcemy kupić może ze dwa trzy pierisy, bo są bardzo ładne.
Awatar użytkownika
Margo_margo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1887
Od: 27 lip 2014, o 13:08
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Dobrze prawisz ;:108

Nie ma na co czekać, skoro przetrwał zimę to chyba bardziej już mu nie zaszkodzę tymi zabiegami. Mrozów już raczej nie będzie.
Do odkażenia wezmę nadmanganian. Sprawdza się przy nasionach i przy uwiądach powojników więc powinien być skuteczny.

;:180 ;:180 ;:180
Pozdrawiam Małgosia
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz
Spis moich wątków
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Tak nadmanganian jest tak samo w tym przypadku skuteczny jak pacierz, posadzony przez amatora któremu się nie chciało nawet przeczytać kilka słów na dodatek wsadzony w doniczce.

1. Wyrwać spalić - rada bardzo dobra czas realizacji 10 minut skutek pewny
2. Wyciągnąć z doniczki wykopać dół zasypać torfem i wsadzić ale najpierw obciąć wszystko co suche - czas 1 godzina skutek 50/50 ale szansa jest
3. Polać nadmanganianem zmówić różaniec bo niezbadane są wyroki Pana
Moim zdaniem każdy "ogrodnik" który przywlecze do swojego ogrodu zmarnowany chory krzaczek jest tak samo rozsądny jak schowanie w szafie uciekiniera ze szpitala zakaźnego.
To Wasza sprawa co robicie ze swoim ogrodem to Wasza sprawa jakie opowieści o ratowaniu krzaczka spod śmietnika czy zmarnowanego przez koleżankę wypisujecie.
Chemia nie rozwiąże problemów złego posadzenia nie ma złotych środków ani nawozów które tuszują te błędy
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

asprokol pisze:Moim zdaniem każdy "ogrodnik" który przywlecze do swojego ogrodu zmarnowany chory krzaczek jest tak samo rozsądny jak schowanie w szafie uciekiniera ze szpitala zakaźnego.
No faktycznie... Margo_margo to może wywal go. Ja się nie znam na chorobach, dla mnie to no wyglądał na częściowo uschniętego.
Awatar użytkownika
takasobie
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9832
Od: 1 mar 2009, o 22:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

To już wszystko w rękach Margo!
Ja jednak namawiam mimo wszystko do ratowania. Moje dwie najpiękniejsze i największe sztuki rododendronów były ratowane z zagrzybionych i zasolonych suchelców, teraz wszyscy je podziwiają, kupują w sklepach rododendrony, żeby też mieć, po czym koncertowo je marnują!
Miałam też taki przypadek z kiścieniem.
Ja trzymam kciuki!
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Byliśmy dzisiaj w szkółce, piękne duuuże pierisy w ilku odmianach po 12-15 zł doniczka ;:138
W zyciu bym śmieci nie zbierał, nie opłaca się
e-apple
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 24 lis 2014, o 17:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Czy może ktoś doradzić, czy można przy obecnych warunkach pogodowych (kilka stopni zaledwie, ale sucho) zastosować oprysk Previcur Energy na różanecznik? Na fytoftorozę w początkowym mam nadzieję stadium
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
asprokol
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1892
Od: 1 cze 2012, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: południowa wielkopolska

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

no w marcu kiedy roślina się nie obudziła już widać że ją żre grzyb ;) i to od razu najgroźniejszy !!!
Najlepiej ją czymś opryskać ;:215 może "Hugo Boss" będzie krzaczek pachniał tak męsko !!!

a poważnie większość myli zimowe przywiędnięcie liści ( naturalna obrona bardzo widoczna u kilku odmian ) z chorobą grzybową fytoftorozą.

Przyjmuję że jesteś fachowcem potrafisz doskonale ocenić zagrożenie i wiesz że praktycznie masz takie same szanse jak w totka trafić szóstkę uratować tą roślinę Previcur Energy
Wiem co dzieje się w sieci i " kilka osobom udało się tego dokonać " ;:215 tylko mały problem z potwierdzeniem czy była to choroba czy susza.
Równie dobrze mogą napisać że podlewają wodą Nałęczowianką bo działa jako szczepionka i .....................

MOJE ZDANIE : przywlekliśmy do ogrodu fytoftorozę ( jak ja lubię te posty : koleżanka zmarnowała ale ja chce uratować albo biedna roślinka była na śmietniku ) roślinę bezwarunkowo wyrywamy palimy, miejsce po niej dezynfekujemy i sadzimy coś czego ten grzyb nie tyka . Rączki myjemy ogrodniczki pierzemy min 60 stopni a nasze buciki ogrodowe dezynfekujemy.

Wierzyć czy nie wierzyć :?: bo do tej pory w naszym kraju stwierdzono 3 przypadki (potwierdzone laboratoryjnie ) u różaneczników tej choroby
Mój jest ten kawałek podłogi,
Nie mówcie mi więc, co mam robić!
Moja wizytówka - zapraszam
Awatar użytkownika
Margo_margo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1887
Od: 27 lip 2014, o 13:08
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Miłka Bardzo Ci dziękuję za wpis dodający otuchy i nadziei ;:168 . Z pewnością spróbuję go ratować.
Mam dość duży ogród więc mogę dla niego wydzielić osobne miejsce tak aby nie "zakazić" innych roślin jeśli to coś poważniejszego.
Izolatką tego nie nazwę ale będzie w odosobnieniu :wink:

pelikano11 W moim przypadku to nie kwestia za ile można kupić nową sadzonkę. Jeśli uda się uratować tę roślinę, to będę bardzo zadowolona a Pieris odwdzięczy się za parę sezonów pięknym kwitnieniem, jeśli nie- trudno. Ważne jest dla mnie także doświadczenie w postępowaniu z chorymi roślinami. Taka wiedza jest dla mnie bezcenna.

e-apple Z pewnością otrzymasz niebawem odpowiedź od życzliwych Forumowiczów.


asprokol

Pierwszy raz na tym forum spotkałam się z tak złośliwymi i cynicznymi wypowiedziami jak Twoje.
Nic nie wnoszą a jedynie sprawiają przykrość.
Nie prosiłam o ocenę mojej postawy i podejścia do roślin czy ogrodu. To moja osobista sprawa czy wyciągam ze śmietnika, dostaję od koleżanki/ męża/ kochanka czy kupuję w renomowanej szkółce.
Jeśli masz wiedzę, doświadczenie lub pomysł jak mi pomóc w walce o moją roślinę to proszę o wskazówki.
Jeśli natomiast merytorycznie nie masz nic w tej kwestii do dodania to uprzejmie proszę abyś mnie nie obrażał i nie komentował mojego podejścia do ogrodnictwa.
Pozdrawiam Małgosia
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz
Spis moich wątków
e-apple
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 24 lis 2014, o 17:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Asprokol, suszę raczej wykluczam, bo je mocno podlewałam i owinęłam agrowłókniną dla ochrony przed wysuszającym wiatrem (i mrozem, którego właściwie nie było).
Z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że prawdopodobne nie jest to fytoftoroza.

Dwa różaneczniki kupiłam na jesieni w szkółce, są prawidłowo posadzone a na zimę owinęłam je grubą warstwą agrowłókniny.
2 dni temu zdjęłam agrowłokninę i się przeraziłam wyglądem jednego z nich - pożółkłe wierzchołki, brązowe plamki na liściach a od spodu kilka liści zwiniętych (drugi też miał trochę pożółkłe wierzchołki, ale nie tak bardzo jak sąsiad).
Wzięłam pod uwagę usunięcie rośliny i odkażenie podłoża, jednak doradzono mi żeby opryskać Previcurem.

Wczoraj jednak, po 1 dniu bez agrowłókniny, różanecznik wygląda trochę lepiej, konkretnie to pożółkłe wierzchołki odzyskały swoją zieloną barwę.
Czy to możliwe, że przesadziłam z grubością agrowłókniny... Tym niemniej brazowe plamki oczywiście nadal są, wiec jakiś grzyb go dopadł.

Chętnie przeczytam Twoją opinię na ten temat (nie zawierającą złośliwości).
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

Margo_margo Asprokol napisał
asprokol pisze:Chemia nie rozwiąże problemów złego posadzenia

a zobacz co Ty chcesz zrobić
Margo_margo pisze: wydzielić osobne miejsce tak aby nie "zakazić" innych roślin jeśli to coś poważniejszego
czyli prawdopodobnie posadzisz go gdzieś w kąt.. I będziesz opryskiwać chemią i obserwować?

do tego napisałaś
Margo_margo pisze: Ważne jest dla mnie także doświadczenie w postępowaniu z chorymi roślinami. Taka wiedza jest dla mnie bezcenna
Jak chcesz się nauczyć postępowania z chorymi roślinami jak nie wiesz co twojemu piersiowi jest. A co z tą gliną u Ciebie o której piszesz? Specjalnie dla niego przygotujesz odpowiednie miejsce?

Dla mnie krótka piłka- sam koszt torfu to 2 dwa ładne zdrowe pierisy i posadzenie na stałe, żeby oko cieszyły. Moim zdaniem - jeśli uważasz, że pieris nie jest chory a był tylko ususzony to posadź go na miejsce stałe. Masz przygotowane miejsce dla takich roślin które lubią kwaśne podłoże?

..chyba nie masz :? bo napisałaś
Margo_margo pisze: U mnie glina więc nie wiem czy dla niego taka ziemia będzie dobra
Awatar użytkownika
aniawoj
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3661
Od: 9 paź 2005, o 19:21
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Klucze - Małopolska
Kontakt:

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

pelikano11 pisze:
Dla mnie krótka piłka- sam koszt torfu to 2 dwa ładne zdrowe pierisy i posadzenie na stałe, żeby oko cieszyły.
A pieris nie potrzebuje torfu? :wink:

Jeśli chodzi o zimozielone kwaśnolubne to częstą przyczyną usychania i wypadania jest zasolenie ( nie tylko choroby), a wtedy trudno roślinę uratować.
http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
x-p-11
---
Posty: 3496
Od: 20 lut 2015, o 15:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Chory Rododendron cz.2

Post »

aniawoj pisze: A pieris nie potrzebuje torfu? :wink:
Chyba nie doczytałaś :wink: Chodzi o koszt torfu na posadzenie w "osobne miejsce" (w kąt) jakie chce przygotować Margo_margo
Zablokowany

Wróć do „Rhododendrony i azalie”