Martuś zdjęcia obejrzałam z prawdziwą przyjemnością .... pokazałaś przepiękne ogromne kępy, aż zachwyt ogarnia, uwielbiam takie nasadzenia, a niestety nie mam na nie miejsca Języczki, rudbekie, dzielżany, liatry , wrzosy.... wszystko w wielkiej masie.... no bajka po prostu
Iwonko,Bejko-witam w moim ogrodzie i znowu zapraszam.
Aguś-miło że jesteś,wszystko sadzę w grupach
Kasiu,dzięki za odwiedziny,ja nie umiem do ciebie trafić
Renatko,bardzo się cieszę że zaglądasz,twoje dalie są przepiękne bardzo je lubię też mam trochę.
Ewciu-Rozalko,jesteś niezawodna ,zapraszam na kawę.
Ewo-witam.Wrzosy są rzeczywiście chimeryczne ,u mnie rosną około 6 lat i pięknie się rozrastają aż robią się za wysokie i rozczochrane i wtedy trzeba sadzić nowe.Zdarza się że te nowe też wymarzną po pierwszym sezonie,ja myślę,że te nowe odmiany,mało wytrzymałe i są na jeden sezon.Te które przetrzymały zimę trzeba w kwietniu przyciąć pędy (taki kawałek który kwitnął w zeszłym roku),na jesieni ich nie ruszaj.Jeżeli mam ładną kępę to ją delikatnie rozdzielam i wsadzam w inne miejsce i tak pomału robię nowe wrzosowisko,można też ściąć kawałki pędów wrzosów zanurzyć w ukorzeniaczu i włożyć do gruntu w cieniu a po roku ,jak się ukorzeni przenieść do słoneczka w przygotowane kwaśne podłoże.
Kawka w ogrodzie pewnie już będzie lada chwila ja już dziś miałam zamiar.... słoneczko mnie przyzywało, ale niestety wiatr jest bardzo silny i skutecznie zniweczył moje ,,kawiano - ogrodowe,, plany Ale już z dnia na dzień będzie piękniej