Małgoś, te pączki rzeczywiście przypominają buczynę

Bardzo się ciesze z tej róży. Niestety zaczyna bardzo mocno łapać plamistość. Oberwałam zarażone, popryskałam, zobaczymy co będzie dalej. Wypuściła trzy nowe, brube pędy zakończone bukietami pąków. Niestety druga ledwo, ledwo. Ale żyje, może się wreszcie zabierze.
Deszcz od wczoraj nie pada, na szczęście. Może uda się wreszcie rozłożyć basen dla dzieciaków
Annes, Scarlet kupiłam przypadkiem w zeszłym roku. Zaplątała się między "okrywowymi czerwonymi"

Ale moje baczne oko (wyszkolone przez AnięDS

)wyłowiło mechate gałązki.
Agnieszko
Dalu, u mnie strasznie mokro, nawet nie mam jak poplewić, ale idzie ku lepszemu. Zapowiedzi na najbliższe dni są optymistyczne

Nie obrażałabym sie na spokojny lekki deszczyk, ale te ulewy robią duże szkody

. Róże niestety coraz mocniej zaczynają chorować, dziś rano znów zauważyłam żółte liście

Niestety nie mam wpływu na deszcz ani temperaturę. Czekam na następny rzut kwitnienia. Dużo pąków jest na Kronenborgu, Pastelli, Leonardzie.
Siberio i ja byłam u ciebie, widziałam. Trudno radzić sobie z tą naszą gliną

Cieszę się, że roślinki zaczęły rosnąć
Dziś wreszcie zapowiada się piekny, słoneczny dzień. Muszę ściąć lawendę, która po deszczach całkowicie się wyłożyła. Zastanawiam się co zrobić w przyszłości aby ją utrzymać w pionie.
