A jak tam Wasze Rh ? Ja zauważyłem, że u mnich są bardziej nabrzmiałe pąki


A jak walnie mrozem, to padną wszystkie jak cholera

Marcin Masz rację z tymi pąkami.Wydaje mi się że tej zimy to będzie nasz największy problem.U mnie leje strasznie.Pogoda marcowa.Prawdopodobnie pokazaly się w lesie kurki,spodziewają się nawet podgrzybków.I jak tu być przygotowanym do zimy.Okrywałem torfem i stroiszem,co teraz z tym robić.U mnie najbardziej w ubiegłym roku ucierpiały rośliny w ostatnie przymrozki bodajże 16 maja gdzie fala mrozu poszła pomiędzy budynkami sąsiadów.Przemarzly mi wtedy hosty parę azalii glicynia i parę innych roślinek.Paskudne anomalie.Ale niestety nie mamy na to wpływu.Pozdrawiam tadeuszMutari pisze:Tutaj Tadeusz ma rację. Sadzenie kwasolubów piętrami daje naturalną osłonę.
A jak tam Wasze Rh ? Ja zauważyłem, że u mnich są bardziej nabrzmiałe pąkiJak będzie nadal tak ciepło, to jeszcze zaczną kwitnąć
![]()
A jak walnie mrozem, to padną wszystkie jak cholera
PiotrekBe pisze:No tak, ale ja drzewka mam 150 km od miejsca gdzie mieszkam. Teraz trochę się ochłodziło więc może osłona się przyda.
Zastanawiam się czy jeśli w połowie zimy ruszą już soki w roślinie a potem znowu przychodzą mrozy, to czy te rośliny znowu przygotowują się jakoś do przetrwania, czy cofa się proces rozhartowania? Może mi to ktoś wyjaśnić.
MirekL pisze:Może![]()
W grudniu, styczniu, rośliny są w okresie spoczynku bezwzględnego. Znaczy to tyle, że nawet jeśli jest ciepło nie ruszą. Ot, gałąź forsycji przyniesiona teraz do wazonu nie zakwitnie. Spoczynek ten jest spowodowany krótkim dniem.
Po połowie stycznia i w lutym (różnie u różnych roślin) spoczynek ten ustępuje. Dalej jest spoczynek względny- spowodowany niską temperaturą. I wtedy to okresy ocieplenia mogą spowodować wybudzenie rośliny i krążenie soków. A dalej- nawet niewielki mróz może drzewa "załatwić". Tak już było. Nie chce mi się grzebać... jakieś piętnaście lat temu szlag trafił większość polskich sadów. W lutym było cały miesiąc bezmroźnie, do +16. Tak do 10 III, kiedy to napłynęło arktyczne powietrze. Było tylko -10...
a wymarzły całkowicie orzechy, czereśnie, grusze w większości a i sady jabłoniowe w 80 %.
Teraz większym zagrożeniem są choroby grzybowe. Osłony mokre, ciepło, pod osłoną tym bardziej i nie wysycha, bo bez przewiewu. Warunki wprost wymarzone do rozwoju wszelakich grzybów. Wprost idealne. Ja bym zdjął. Czym prędzej. I martwił się o okrycie jeśli rzeczywiście temperatura na dłużej spadnie. Długoterminowe prognozy zimy nie wróżą, przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie.