Kochani, Jadzia ma rację. U mnie burza = brak internetu. W tym przypadku dwa dni, bo znów jakiś drut wichura zerwała czy co i nie było jednej fazy, wskutek czego net nie działał.
Jak nie urok, to ....wiecie co
Grad był, chociaż u mnie mniejszy niż kurze jaja, ale sporo roślin położył. Moze się podniosą.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za troskę! Miło dowiedzieć się, ze tyle osób się o mnie martwi
Chciałam pokazać kilka zdjęć zrobionych jeszcze przed burzami, ale albo Fotosik u mnie całkiem nie działa, albo mam za wolny net dzisiaj. Działa tak wolno, ze muszę przełożyć forumowe wędrówki na jutro, albo nawet poniedziałek, bo kilkuminutowe oczekiwanie na załadowanie strony stanowczo przekracza granice mojej cierpliwości.
Wrócę, jak tylko będzie to mozliwe.
Pozdrawiam wszystkich i proszę o cierpliwość (chociaż samej już mi jej brakuje

)