Dziury w trawniku faktycznie wyglądają jak w szwajcarze. Dobrze że opierniczyłaś sąsiadkę za te kury. Zero odpowiedzialności. Jak się człowiek nie odezwie to wiecznie będą wchodzić na głowę. Mnie w zeszłym roku krowa sąsiada podjadała powojniki. Raz zdzierżyłam. Myślałam, że przestawi. Ale nie, przesuwał się sukcesywnie wzdłuż ogrodzenia. Poszłam, zwróciłam uwagę i nie była już tam wiązana. I koniec tematu. Nie myślą ludzie.
Ogród na łące
-
Pashmina2006
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogród na łące
Dario widzę że naładowałaś energię na tym wyjeździe. Super fotorelacja. Kociak cudny. Rozbawił mnie tym skoczeniem Ci na plecy. Musisz mu bardzo odpowiadać
.
Dziury w trawniku faktycznie wyglądają jak w szwajcarze. Dobrze że opierniczyłaś sąsiadkę za te kury. Zero odpowiedzialności. Jak się człowiek nie odezwie to wiecznie będą wchodzić na głowę. Mnie w zeszłym roku krowa sąsiada podjadała powojniki. Raz zdzierżyłam. Myślałam, że przestawi. Ale nie, przesuwał się sukcesywnie wzdłuż ogrodzenia. Poszłam, zwróciłam uwagę i nie była już tam wiązana. I koniec tematu. Nie myślą ludzie.
Dziury w trawniku faktycznie wyglądają jak w szwajcarze. Dobrze że opierniczyłaś sąsiadkę za te kury. Zero odpowiedzialności. Jak się człowiek nie odezwie to wiecznie będą wchodzić na głowę. Mnie w zeszłym roku krowa sąsiada podjadała powojniki. Raz zdzierżyłam. Myślałam, że przestawi. Ale nie, przesuwał się sukcesywnie wzdłuż ogrodzenia. Poszłam, zwróciłam uwagę i nie była już tam wiązana. I koniec tematu. Nie myślą ludzie.
Re: Ogród na łące
Hej, Daria, czyli jednak praca w toku! Obyś się doczekała chatki obok tych wszystkich roślinek. 
Ja dzisiaj posadziłam malwy i wypieliłam grządki pod warzywa i kwiaty. Usunęłam zeschnięte gałęzie zeszłorocznej kocimiętki, bo już odbija powoli. Sporo jeszcze pracy przede mną przy pieleniu, a w sobotę muszę skosić truskawki.
Kot jest cudny! Gdyby nie to, że na pewno jest czyjś, to bym go podprowadziła. ;)
Ja dzisiaj posadziłam malwy i wypieliłam grządki pod warzywa i kwiaty. Usunęłam zeschnięte gałęzie zeszłorocznej kocimiętki, bo już odbija powoli. Sporo jeszcze pracy przede mną przy pieleniu, a w sobotę muszę skosić truskawki.
Kot jest cudny! Gdyby nie to, że na pewno jest czyjś, to bym go podprowadziła. ;)
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42400
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Bażanty potrafią zrujnować grządkę i to najśmieszniejsze odchwaszczoną grządkę. U mnie ile razy wyrwałam chwasty i wzruszyłam glebę zjawiała się wataha bażantów i urządzała sobie kąpiel w sypkiej ziemi
Jednego razu w skrzyni naliczyłam ich aż 6 sztuk 
Re: Ogród na łące
Do mnie dzisiaj bażancia kurka przyleciała. Sama jedna. Pierwszy raz. Trochę mnie to zdziwiło, bo nasza wioska to jest wioską raczej tylko z nazwy - za blisko miasta jest. Nie wiem skąd ten bażant przyleciał.
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogród na łące
Może ode mnie? W tym roku widzę same samce w ogrodzieDorfi pisze:Do mnie dzisiaj bażancia kurka przyleciała. Sama jedna. Pierwszy raz. Trochę mnie to zdziwiło, bo nasza wioska to jest wioską raczej tylko z nazwy - za blisko miasta jest. Nie wiem skąd ten bażant przyleciał.
Re: Ogród na łące
To następnym razem ją złapię i odeślęAlania pisze:Może ode mnie? W tym roku widzę same samce w ogrodzieDorfi pisze:Do mnie dzisiaj bażancia kurka przyleciała. Sama jedna. Pierwszy raz. Trochę mnie to zdziwiło, bo nasza wioska to jest wioską raczej tylko z nazwy - za blisko miasta jest. Nie wiem skąd ten bażant przyleciał.![]()
- slila1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6442
- Od: 18 maja 2009, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród na łące
Kury, to ogrodowi niszczyciele, właśnie z ich powodu trzeba było działkę ogrodzić. Bażant od kilku lat przylatuje, prawie wcale się nie boi i nawet przed kotami nie ucieka. Spaceruje po całej działce, ale szkód żadnych nie robi. Zimą karmię go pszenicą, bardzo ją lubi. Bażancie kurki widziałam na działce tej zimy po raz pierwszy, ale były bardzo płochliwe.
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ogród na łące
Witaj Dario,fajnie tak porobić sobie na świeżym powietrzu i cieszyć się ,że znowu coś do przodu poszło,ale te kury to zmora,potrafią wszystko zniszczyć ,może ta sąsiadka już ich tak nie będzie wypuszczać ,ludzie wszystko potrafią wykorzystać,kury najedzą się za darmo ,bo świeża trawka, różne robaczki ,a nikt nie myśli ile trzeba się napracować ,żeby coś było,koniecznie przydałoby się ogrodzenie,a tak trudno zdecydować co robić pierwsze,bo wszystko ważne ,pozdrawiam i myślę ,że już się nie będą powtarzały takie numery 
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród na łące
Witaj Dario. Dobrze, że u mnie nie widać bażantów
. Za to dwie kury sąsiadki jakieś takie bardzo lotne są i mimo zamykania ogrodzenia jakoś znajdują się u mnie
. Nic tak nie potrafi rozwalić kory jak kury
. Nie dość, że mam ją tylko przed domem co by było ładniej to mi to rozwalają jak nie wiem. Z niecierpliwością czekam na ich koniec
( sąsiadka wspominała mi, że w tym roku likwiduje kury ) . No zobaczymy. Pozdrawiam
.
-
chmielakowo
- 200p

- Posty: 376
- Od: 11 mar 2015, o 20:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogród na łące
oj to masz z kurami wesoło i obawiam się, że póki ogrodzenia nie będzie to i kury będą się panoszyć, bo to taka mentalność ludzi, psy na łańcuchach i kury na drodze..szkoda rabaty bo naprawdę ładna wyszła
Paulina
Chmielakowo-początki
Chmielakowo-początki
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród na łące
Daria, takie wyjazdy na działkę mimo, że pracochłonne ładują baterie
Szkodników nie zazdroszczę. najgorsze jest to, że to nawet nie twoje zwierzaki tylko czyjeś. Inaczej się patrzy jak twój zwierzak narozrabia, jakoś łatwiej wybaczyć. U nas mieszkamy na jednej posesji z bratem męża, niby mają kawałek odgrodzone tylko dla siebie, ale większość placu jest otwarta. Trzymają sobie dwie ozdobne kurki i małego pieska- taką włochatą kulkę. Kury raczej pilnują, ale jak słyszę wieczorem szczekanie psa pod oknami to cała cierpnę. Tyle razy mówiłam, że niszczy mi kwiaty, ale jak zwykle nikt nie słuchał. Bo pieskowi ciasno w kojcu i wieczorem go wypuszczają, bo piesek nie wbiega między krzaczki.. W tamtym tygodniu nie wytrzymałam. Na rabacie było błoto więc można było idealnie prześledzić gdzie są odbite łapy psa, gdzie posikał mi hortensje (ziemia była charakterystycznie podrapana) a na dokładkę traci zimowe futro i takie kłaki były zaczepione praktycznie na każdej róży. Zgarnęłam szwagierkę i pokazałam jej dowody zbrodni. Dostałam odpowiedzże jeszcze nic konkretnego nie rośnie więc strat nie mam, a właściwie to pies sam uciekł
Padłam.
Szkodników nie zazdroszczę. najgorsze jest to, że to nawet nie twoje zwierzaki tylko czyjeś. Inaczej się patrzy jak twój zwierzak narozrabia, jakoś łatwiej wybaczyć. U nas mieszkamy na jednej posesji z bratem męża, niby mają kawałek odgrodzone tylko dla siebie, ale większość placu jest otwarta. Trzymają sobie dwie ozdobne kurki i małego pieska- taką włochatą kulkę. Kury raczej pilnują, ale jak słyszę wieczorem szczekanie psa pod oknami to cała cierpnę. Tyle razy mówiłam, że niszczy mi kwiaty, ale jak zwykle nikt nie słuchał. Bo pieskowi ciasno w kojcu i wieczorem go wypuszczają, bo piesek nie wbiega między krzaczki.. W tamtym tygodniu nie wytrzymałam. Na rabacie było błoto więc można było idealnie prześledzić gdzie są odbite łapy psa, gdzie posikał mi hortensje (ziemia była charakterystycznie podrapana) a na dokładkę traci zimowe futro i takie kłaki były zaczepione praktycznie na każdej róży. Zgarnęłam szwagierkę i pokazałam jej dowody zbrodni. Dostałam odpowiedzże jeszcze nic konkretnego nie rośnie więc strat nie mam, a właściwie to pies sam uciekł
Re: Ogród na łące
Może ją postrasz, że trutkę rozsypałaś bo coś do ogródka przyłazi i niszczy i żeby pilnowała psa, żeby przypadkiem nie zjadł? 
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Dziewczyny kochane, pozwólcie, że odpiszę wszystkim jutro.
Dziś dowiedziałam się, że wczoraj zmarła nagle i przedwcześnie IWONKA - znajoma ogrodniczka pochodząca z moich rodzinnych stron, która była przez jakiś czas również uczestniczką tego forum.

Dziś dowiedziałam się, że wczoraj zmarła nagle i przedwcześnie IWONKA - znajoma ogrodniczka pochodząca z moich rodzinnych stron, która była przez jakiś czas również uczestniczką tego forum.

- carterka
- 500p

- Posty: 815
- Od: 29 sie 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Karniowice koło Krakowa
- Kontakt:
Re: Ogród na łące
Dario...tak jak napisałam u Marysi...."spieszmy się kochać ludzi..."
Pozdrawiam Agata
mój wątek - Moja zieleń
mój wątek - Moja zieleń
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród na łące
Olu, zgadzam się w 100%.Ola2310 pisze:Właśnie... Tobie wcale na jajach nie zależy , tylko na tym aby waszą rozmowę potraktowała poważnie. Ale obornik się przyda...
Ewelinko, powiem Ci, że u mnie zakwitły najszybciej krokusy sadzone najdawniej temu i najpłycej, a reszta - powinno być sporo więcej, też się nadal ociąga.ewelkacha88 pisze:Witaj Dario. Krokusy mam posadzone w kępkach ale coś jeszcze daleko im do kwitnienia . Tak samo posadziłam w kępach szafirki i tulipany. Zobaczymy co z tego będzie bo zielska jest sporo ale czy to zakwitnie ?? Zobaczymy . Pozdrawiam.
Grażynko, oby tak się stało!kogra pisze:Może to jednak będzie jakiś bodziec do tego że twój M wreszcie ruszy z ogrodzeniem.
Asiu, jak to fontanny wybijają? Jakie fontanny? Nie zauważyłam u siebie jeszcze czegoś takiego?Lyanna pisze:I kury, nie potrzebny Ci kurzy traktor!!?? U nas z nornicowych tuneli to czasami fontanny wybijają. Z kurami to żartowałam
, wnyki jakieś zastawić musisz ;).
Fajnie, że wyjazd się udał. Kompostownik ok. Ziemniaczki z ogniska super sprawa.. Mniam.
A właśnie od razu przyszło mi wtedy na myśl, że kurzy traktor się bardzo dobrze sprawdza w praktyce.
Soniu, no właśnie - dlatego tym razem już się zawzięłam i stwierdziłam, że muszę się do sąsiadki przejść i powiedzieć, co o tym myślę. A kota bardzo polubiłam, dobrze mi się pracuje jak mi gdzieś mruczy obok. Chociaż on takie śmieszne dźwięki wydaje, takie ciche pisko-mruki.cyma2704 pisze:Masz rację, sąsiadom nie można pobłażać, bo potem nie będą mieć szacunku do ciebie. Taka mentalność, że jak nie zagrodzisz płotem, to będzie niczyje.Kocio czuje dobrą duszę.
Dorfi, widzisz, Asia potwierdza, że czołówka przydaje się w praktyce.
Ale wiesz co, no zwątpiłam, jak przeczytałam o tym, jak Wam sąsiedzi rozjeżdżali działkę i jeszcze donosy robili na to, czemu sami winni byli. No ręce opadają. Niby większość w tym kraju to ludzie wierzący, ale chyba nie pojmują co znaczy nie mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu i nie pożądać żadnej jego rzeczy.
Olu, nic już chyba nie pobije tego, jak mój M zatrzasnął kluczyki w samochodzie i próbował dostać się do środka przez bagażnik. Albo jak zarył samochód w błocie po roztopach, mimo że go prosiłam, żeby nie wjeżdżał na trawę, bo wiedziałam, że możemy nie wyjechać. Ileś czasu męczyliśmy się z wypychaniem. Wszyscy sąsiedzi lukali przez okna, a myślisz, że ktoś przyszedł pomóc? Widowisko mieli...Ola2310 pisze:Już widzę tych sąsiadów wyglądających zza firany a Ty z latarką plewisz rabaty...![]()
Jane_Rose, jakoś wątpię w to, żeby tej babce chciało się ogrodzenie uszczelnić. No, zobaczymy, co to będzie. A bażanty od nowa pojawiły się na polskich łąkach. Całe lata ich nie widziałam. Ale i u nas są - po drugiej stronie strumyka gniazdowały w zeszłym roku. Ciekawe, jak im się udało przed lisem uchować? Na nasze pole na razie nie przylatują. Mam nadzieję, że tak zostanie.
Agatko, będę do Ciebie zaglądać i popatrywać, co tam masz.carterka pisze:Daria w razie co to pisz. Roślinki zawsze się cieszą, jak mogą rozprzestrzeniać ;)
Jagi, bardzo liczę na to, że jednak byliny na tej rabatce jakoś odbiją od korzeni, może nie mają zupełni zniszczonych stożków wzrostu? Zobaczymy.
Powiem Ci, że bardzo polubiłam rudego kota - zresztą ja lubię każde futrzaste stworzenie, które daje się głaskać. Ale taki kot jest fajnym towarzyszem prac polowych.
Madziu, tak - naładowałam ostatnio akumulatory, bo pogoda mi sprzyjała.


