Aniu (anabuko1), kupowałam kłącza piwonii, dlatego tak długo czekałam na kwiat jednej z nich. Lepiej sadzić piwonie w sierpniu-wrześniu, żeby się dobrze ukorzeniły przed zimą. One nie wymarzają, ale opóźnia się kwitnienie. Moim zdaniem lepiej poszukaj u sprawdzonych forumowiczów - ludziom tu bardziej zależy na reputacji, więc pilnują zgodności odmianowej, a i sadzonki bywają spore. Wiosną kupiłam dwie u Stasi, nie kwitną, ale mają po kilka pędów i rosną w siłę.
Ja mam rezerwową pasiekę - jeżeli roślina daje pożytek pszczołom, to jej nie wyrzucę.
Róże mnie z lekka opętały. Nie kupowałam wiosną i teraz wołają mnie te w donicach - taka oszczędność

.
Gośka - kąpiel w płatkach róż

- ma dziewczyna klasę i wie, jak się relaksować. Nic, tylko bierz przykład...
Ja większość róż mam pierwszy rok. Nie zwróciłam uwagi na pąki GT. Może się przyjrzę wieczorem, bo burza poszła bokiem - po raz n-ty - więc trzeba znowu podlać warzywa. Pomidory ledwo zipią, a ogórki utknęły w martwym punkcie. Tylko ziemniaki dorodne i niewzruszone, niestety stonka równie "wypasiona" - wiadomo na czym. Coś mi się marnie widzi ta uprawa eko. Eko stołówka dla robactwa.
Aniu (Pulpa222), to
motylek skrzydlaty 
Poważnie

. Inne nazwy to: m. Wisetona, m. nadobny. Miałam pewnych rzeczy nie pisać, więc nie piszę, jakiej uprawy wymaga...

. Przyznam szczerze, że drugi rok z rzędu dostałam gotową rozsadę, ale sąsiadka wysiewała do gruntu. Teraz nie wiem, czy tak można, czy tylko brak majowych przymrozków pozwolił osiągnąć sukces w uprawie.
Żylistek lubi słoneczko, próchnicę, nie lubi suszy i mrozów... W praktyce: posadzony, podlany i ma żyć. Nie wiem, jak dużu urośnie ZSP podaje 1,5 m, ale strona jakiegoś sklepu wysyłkowego 2-2,5 m. W przydomowym jest Pink Pom Pom, tak samo traktowany i nawet mroźne zimowe ekscesy przetrwał.
Beatko, mnie oczarowała ta odmiana żylistka, bo kwiatki są jakby podkreślone kredką, każdy z osobna. Pink Pom Pom (w przydomowym) ma ładny, delikatny, różowy odcień - niestety, nawet z bliska, widać całą kiść, a nie poszczególne kwiatki. Biały - ukorzeniłam żylistek wysmukły Variegata, ale to jeszcze mała roślina.
Lubię angielki i nostalgiczne róże, wypełnione płatkami do granic. Szkoda, że u mnie taki wygwizdów. Cięłam poniżej kopca, bo wczesną wiosną ruszyły zielone pędy, a w Wielkanoc je zmroziło. Jak na takie przejścia, zwłaszcza, że to ich pierwszy sezon, spisują się dobrze.