Grzegorzu wiele szczegółów Ci nie powiem, bo robiła to firma, ale co wiem to napisze. 
Oświetlenie jest na pilota na radiolinii. Linie są dwie (na pilocie dwa przyciski), jedna linia to to co widać na zdjęciach, czyli lampy stojące wzdłuż drogi do domku. Druga linia to lampy zakopane w ziemi pod drzewami podświetlające je od dołu (w chwili obecnej zasypane śniegiem). Kable do wszystkich lamp kładzione były na głębokości co najmniej 80 cm. (głębokość przemarzania ziemi w moim regionie) w specjalnych osłonkach, aby je coś nie uszkodziło (np. nie przegryzło). Co wiązało się z dużymi wykopami. Jest jeszcze trzecia linia doprowadzająca prąd do gniazdka zewnętrznego w okolice kącika ogniskowego. Wszystkie trzy linie kabli doprowadzone są do skrzyneczki zamontowanej na zewnątrz domku, ale w miejscu zadaszonym. Ze skrzyneczki wystaje antena a w środku jest mieszanina kabli, bezpieczniki, wyłącznik gniazdka zewnętrznego. Skrzynka zamykana na klucz. Pilot działa na odległość od 100-300m. Tyle wiem, jakby co to pytaj.