Dziewczyny kochane, dziękuję za miłe odwiedziny mimo, że mało się u mnie dzieje
Heliofitko wielosił już wypuścił pałę i będzie kwitł! Cieszę się, bo podejrzewałam go o niechęć do takiej ekspozycji a tu proszę

jak już się uzewnętrzni to go pokażę.
Miriam - witaj, zaglądaj kiedy tylko zechcesz!
Ewuś dzięki za cynk, ale w tym roku za mało truskawek u nas jest, nie bardzo jest co zamykać w słoiki. Wszystko do zamrażarki poszło. A żelfiksy tak dla odmiany od dżemu to dobra rzecz.
Sosenki trawnik (a raczej chwastnik) też się u mnie znajdzie - psy muszą mieć gdzie szaleć

no i takie prozaiczne rzeczy jak przywóz węgla raz na jakiś czas z niego korzystają. A i pochodzić na bosaka miło (no może nie od razu po węglu

). Iglaków też trochę jest, ale to w części przed-domowej. a z tyłu królują kwiaty i warzywa. Powiedzmy, że można to nazwać wizją artystyczną
Atenko taki rustykalny ogród "tworzę" przy warzywniku, bo kwiaty i spożywka mi się komponują. No, nijak tam nie pasowały trawniki, obwódki, iglaki czy skalniak. Wyszedł miszmasz i dojrzewa. Chodź w tym roku mu to na dobre nie idzie, bo mszyce i spadź z owocowych drzewek lądują prosto w bałaganie i oblepiają wszystko. Najwyżej po kwitnieniu wytnę ostróżki
et consortes przy samej ziemi i jakoś to będzie.
Tajko na potwora mam obręcz z metalu, która ją ściska w wielki bukiet. W takiej formie wygląda nieźle i nie wykłada się na wszystko w promieniu metra. I rośnie ładnie nawet bez opieki, właśnie zaczyna kwitnąć. Nawet się rozsiała w jednym miejscu i tam już powoli drugi potworek buja w obłoki.
A teraz migawki z krótkiej wizyty:
75. ...na balkonie...
76. ...u braciszków...
77. ... i w nagietkarni
