Z muszkatołowej udało mi się ocalić jedną tackę, omszoną musiałam na nowo wysiać w podłoże jeszcze luźniejsze- jeśli znów zacznie dziać się coś złego, to już przygotuję im ten Previcur.
Na początku rosną powoli ale później dostają dużego przyspieszenia a do tunelu ich przecież nie przeniosę. Na szczęście szałwie wysiałem troszeczkę później, nie mówiąc już o starcach i żeniszkach. Dzisiaj pierwsza strata w majeranku. Tam gdzie sypnąłem za dużo nasionek do mikro doniczki w palecie zrobiło się za gęsto a przelanie zrobiło swoje. Jedna kępka wypadła porażona przez grzyby. Zrobiłem u pozostałych małą przerywkę a za chwilę podlanie Previcur Energy.
I jak zwykle okazało się, że jeszcze za zimno, że szkoda miejsca itd. Wysiane na wacikach 17 lutego 3 odmiany:Zagłoba, Maxim i Giant Prague (na pierwszym zdjęciu selerów). Maxim i Zagłoba kiełkowały na wacikach dość szybko i załapały się do pojedynczych pierścieni ale z Giant Prague już tak fajnie nie było. Bardzo długo nie wschodziły i w efekcie czeka mnie ich pikowanie.
. Trochę ucierpiały, bo nocami temperatura spadała na zewnątrz do -12-14*C ale powinny zaowocować. Gorzej z nasionami bobu, które namoczyłem 3 marca a 9 marca, gdy skiełkowały posadziłem w tunelu do multiplatów. Wszystkie 108 skiełkowanych nasion wymarzło. Dzisiaj do namoczenia wrzuciłem ok. 200 nasion. Zaraz po Świętach trafią bezpośrednio do gruntu. Na pierwszych 3 zdjęciach rozsada(wysiew z 15 lutego) trzymana w domu i na balkonie, nieco przerośnięta a następnie przycięta trafiła do tunelu i nie wytrzymała przymrozku -5*C (fakt-nie była osłonięta włókniną). W tym roku bób będę miał wyjątkowo późno nie licząc tego z tunelu. A początkowo zastanawiałem się czy warto sadzić w tunelu 
Nie wytrzymałem i do kiełkowania w cieplarce nasionka powędrowały już 25 lutego. Pierwsze pękające łupiny nasienne pokazały się 28 lutego i od tego dnia rozpoczęło się przenoszenie kiełkujących na wacikach nasionek do doniczek P9. 27 marca przepikowałem pierwsze roślinki (20 sztuk trafiło do pierścieni a 10 do doniczek P9). Do przepikowania czekają jeszcze 4 doniczki (dobrze, że jedną przygarnęła sąsiadka).
