Stasiu - w marcu jak w garncu.
dzisiaj pogoda dopisała i popracowałam w ogródku.
Ale to dopiero początek prac i przydałoby się jeszcze kilka takich dni.
Jacku - niestety jeszcze jest w zakątkach gdzie słonko nie dotarło.
Ale większość ogrodu jest już bez śniegu.
Ale już zaczyna się mroczyć, wiec znowu czekają nas opady.
Szkoda twojego wawrzynka, moje kwitną nadal mimo przymrozków.
Aniu 77 - mnie też się podobają w śniegu.
Ale mimo wszystko wolę je kiedy kwitną w pełnym słonku.
Aniu 13 - ja też już mam go dosyć.
Ale nadal wieszczą jego opady.
Jednak mam nadzieję, że tylko deszcz już będzie padał, i oby z przerwami na słonko.
Jadziu - a ja mam problem błotka, niestety.
Na trawnik nawet nie wchodzę, żeby nie zatonąć.
Róże wyglądały dobrze do czasu, teraz też widzę, że niektórym pędom popękała skórka.
Kilka wycięłam aż do ziemi, bo wyglądały brzydko.
A na kilku pędach pojawiły się czarne plamy i też powycinałam do pnia, wolę chuchać na zimne.
Na póżniej też zostawiłam te wrażliwsze.
Jurku - miło Cię widzieć.
Oj kwiecień plecień........ma być dużo opadów, ale może się nie sprawdzi.
Oj nie przesadzaj, miesiąc to na pewno to nie będzie, może jakieś dwa tygodnie.
Tomaszkowa - ano mają i to nie są jedyne.
Te które rosną pod ścianą na słonecznym miejscu są wyrywne i spieszno im do kwiatów.
Ale wolałabym je widzieć w otoczeniu zieleni a nie bieli.
Marysiu - też bym chciała, ale już widzę pierwsze ubytki.
Brakuje mi narcyzów i kilku tulipanowych kępek.
Myszy nie mam więc chyba zaszkodziły im mrozy na gołą ziemię.
Oby kwiecień dał nam ciepło i słonko a nie ulewy z gradobiciem czy podtopieniami.
Pogoda dzisiaj była ładna to i popracowało się trochę.
Po zimie trudno się rozruszać, ale po trochu na nowo trzeba kondycję budować.
Przycięłam połowę róż, wysprzątałam przedogródek "na czysto".
Zostało teraz to co za domem.
A tu znowu zaczyna się mroczyć, ech ....jak ja nie lubię takiej pracy "na raty".
Jednak co robić, trzeba uzbroić się w cierpliwość.
No i święta za pasem, trzeba też coś podziałać w tym kierunku.
A więc trochę przedświątecznej wiosny, na dobrą wróżbę.
Czy to nie aby pączusie na kocimiętce ?
Wprost nie chce mi się wierzyć, co sądzicie ?
Na święta będzie pierwsza nowalijka do potraw w postaci czosnku niedżwiedziego.
Już całkiem sporo go wylazło z ziemi.
Wychodzi też szczypiorek w szklarni, ale do świąt nie będzie się jeszcze nadawał do cięcia.
Podczas pracy w ogrodzie droczył się ze mną dzięciołek szukający pod korą owadów.
Zawsze kiedy chciałam mu zrobić zdjęcie chował się za konarem.
Przepięknie wybarwiony krzykiem przywoływał chyba partnerkę na smaczny obiad.
Udało mi się tylko takie dwie fotki mu zrobić.
Na koniec tego postu balkonowe krokusy.
Miłego i udanego weekendu dla wszystkich.
