Ewelinko, namawiam do sadzenia całych kępek krokusów, wtedy to tak radośnie wiosną wygląda. To przykre, że i Tobie jakiś szkodnik zniszczył Twoją pracę.
Marysiu, mój M się odgraża, że sobie procę zrobi - niech robi, a wtedy będzie polował na "rosołki", co na naszym terenie to nasze.

Inni sąsiedzi potrafią trzymać swoje kury w obrębie swojego ogrodzenia, a ta sąsiadka jest dla mnie wyjątkowo podejrzana. Słyszałam od innych o paru jej zachowaniach: wygląda na wyjątkowo nieprzyjazną i zawistną kobietę. No trudno. I tacy ludzie się zdarzają. Mam nadzieję, że w tym roku przynajmniej od frontu zrobimy siatkę leśną, ale taką o oczkach 10x10 cm. Ja bym bardzo chciała, żeby jakieś jeże u mnie zaczęły grasować, ale chyba na razie nie ma dla nich warunków. No i oczywiście koty zawsze mile widziane. Rudy jest póki co grzeczny, nie załatwia się na rabatach, tylko pod tulipanowca nasikał. Ale wybaczam mu to.
Carterko, zdecydowałam, że poczekam do przełomu kwietnia/maja i zobaczę, czy może jakieś rośliny nie odbiją do tej pory - zastanawiam się, na ile kury wydziobały młode pączki i po cichu liczę, że może jednak coś odbije od korzeni. Dziękuję Ci bardzo za propozycję.
